Artykuł agencji eKAI z 19 czerwca 2025 r. relacjonuje uroczystości Bożego Ciała w Olsztynie, pod przewodnictwem „arcybiskupa” Józefa Górzyńskiego, „metropolity warmińskiego”. Opisuje Mszę św. w bazylice konkatedralnej św. Jakuba, następnie procesję eucharystyczną do czterech ołtarzy w mieście, z czytaniami ewangelicznymi i kazaniami „abp.” Górzyńskiego, podkreślającymi temat nadziei, obecności Boga w Eucharystii, jedności oraz znaczenie święta.
Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, relacja ta, pomimo opisu zewnętrznych form pobożności eucharystycznej, zawiera poważne niedomówienia i implikacje sprzeczne z niezmienną doktryną katolicką. Podstawowym zaniedbaniem jest brak jednoznacznego podkreślenia, że głównym celem procesji Bożego Ciała jest publiczny akt adoracji i wynagrodzenia należny samemu Bogu w Najświętszym Sakramencie. Papież Pius XI w encyklice Miserentissimus Redemptor nauczał nieodwołalnie, że kult eucharystyczny, zwłaszcza w formie publicznej procesji, jest przede wszystkim aktem zadośćuczynienia i adoracji wynagradzającej za zniewagi wyrządzone Boskiemu Majestatowi. Redukowanie znaczenia procesji jedynie do „manifestowania wiary”, „jednoczenia wyznawców” czy „umacniania w nadziei”, jak czyni to relacja i cytowane w niej wypowiedzi, pomija tę istotę, sprowadzając Najświętszy Sakrament do narzędzia społecznej integracji lub symbolu, a nie przedmiotu najwyższej czci.
„Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej zgromadziła wiernych, którzy ulicami Olsztyna szli za Chrystusem. – To potrzeba zamanifestowania naszej wiary. Jesteśmy posłani by być świadkami naszej wiary w świecie. Bóg jest wśród nas – mówił w stolicy Warmii i Mazur abp Józef Górzyński, metropolita warmiński.”
To stwierdzenie „abp.” Górzyńskiego jest symptomatyczne. Podczas gdy świadectwo wiary jest ważne, samo „manifestowanie” nie jest głównym celem procesji. Klasyczna teologia, wyrażona w bulli Transiturus papieża Urbana IV ustanawiającej święto, oraz w licznych dokumentach Magisterium (np. Quam Singulari Piusa X, Mediator Dei Piusa XII), podkreśla, że procesja jest przedłużeniem Ofiary Mszy św. i ma na celu publiczne wyznanie wiary w rzeczywistą, substancjalną obecność Ciała, Krwi, Duszy i Bóstwa Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina oraz oddanie Mu najwyższej czci (latria) w sposób widzialny dla świata. Brak eksplicytnego wskazania na ten aspekt adoracyjny i wynagradzający w nauczaniu „abp.” Górzyńskiego jest poważnym niedociągnięciem teologicznym.
Kolejnym problemem jest terminologia stosowana w odniesieniu do świątyni. Określenie bazyliki św. Jakuba jako „współkatedry” olsztyńskiej jest nieprecyzyjne i może wprowadzać zamęt. Zgodnie z tradycyjnym prawem i praktyką Kościoła, diecezja ma jedną katedrę (siedzibę biskupa i symbol jedności diecezji) oraz ewentualnie kościoły tytułowane jako konkatedry lub bazyliki mniejsze, ale nie „współkatedry”. Termin ten, używany w artykule („bazylice konkatedralnej św. Jakuba”, później „współkatedry”), nie ma ugruntowania w tradycyjnej eklezjologii i może sugerować relatywizację znaczenia prawdziwej katedry. Święty Robert Bellarmin w swoich Kontrowersjach jasno wykładał hierarchiczną strukturę Kościoła z biskupem i jego katedrą jako widzialnym centrum.
„– Kościół uobecnia dzieło Jezusa Chrystusa, ofiarując jego ciało i krew pod postaciami chleba i wina. Dzięki tej ofierze Chrystus obecny jest wśród nas i jednoczy wszystkich swoich wyznawców – mówi ks. Oględzki.”
To stwierdzenie „ks.” Oględzkiego, choć zawiera elementy prawdy, jest niepełne i potencjalnie mylące. Owszem, Eucharystia uobecnia Ofiarę Krzyżową (co definiuje dogmatycznie Sobór Trydencki w sesji XXII, kan. 1-4). Jednakże sformułowanie „jednoczy wszystkich swoich wyznawców” w kontekście posoborowym, bez żadnego rozróżnienia czy ostrzeżenia, może być łatwo odczytane jako milczące przyzwolenie na indyferentyzm lub fałszywy ekumenizm. Wiara katolicka wyznawana integralnie głosi, że pełna jedność z Chrystusem i Jego Mistycznym Ciałem, którym jest Kościół Katolicki, istnieje tylko w łączności z Rzymską Stolicą, wyznającą nienaruszoną wiarę. Święty Cyprian z Kartaginy w dziele O jedności Kościoła stanowczo nauczał: „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę„. Prawdziwa jedność, o której mówi Chrystus w modlitwie arcykapłańskiej (przywoływanej przy czwartym ołtarzu), to jedność w prawdzie objawionej i w widzialnej strukturze Kościoła założonego przez Chrystusa, a nie jedność ponad podziałami doktrynalnymi. Brak tego kluczowego rozróżnienia w publicznym nauczaniu jest rażący.
„– Brak jedności, to fundamentalny dramat człowieka i praprzyczyna wszelkiego nieszczęścia w jakie popada wspólnota ludzka, także wspólnota uczniów Chrystusa – zaznaczył metropolita warmiński.”
To zdanie „abp.” Górzyńskiego, wypowiedziane przy czwartym ołtarzu, jest prawdziwe w swej ogólności. Jednakże w kontekście współczesnego kryzysu w Kościele, spowodowanego odejściem od Tradycji i przyjęciem błędów modernizmu oraz ekumenizmu po 1958 roku, takie stwierdzenie, bez wskazania, że prawdziwa jedność opiera się na nienaruszonej doktrynie katolickiej i posłuszeństwie prawowitemu Następcy Świętego Piotra (obecnie nieobecnemu), staje się pustym frazesem. Może nawet sugerować, że jedność jest wartością samą w sobie, ważniejszą od wierności niezmiennej doktrynie – co jest błędem potępionym już przez papieża św. Piusa X w encyklice Pascendi Dominici Gregis.
Artykuł wspomina o czterech Ewangeliach czytanych przy ołtarzach. Podczas gdy ich wybór (ustanowienie Eucharystii, rozmnożenie chlebów, Emaus, modlitwa o jedność) jest tradycyjny, brakuje w relacji kluczowego elementu: adoracji Najświętszego Sakramentu przy każdym ołtarzu. Tradycyjna procesja Bożego Ciała koncentruje się nie tylko na słuchaniu Słowa, ale przede wszystkim na wystawieniu i adoracji Chrystusa Eucharystycznego przy każdym ołtarzu, połączonej z błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. To błogosławieństwo jest istotnym aktem kultu i łaski. Pominięcie tego aspektu w relacji (nawet jeśli fizycznie miało miejsce) sugeruje zaniedbanie lub niedocenianie tego fundamentalnego wymiaru procesji. Rytuał Rzymski wyraźnie precyzuje formę adoracji i błogosławieństwa przy ołtarzach.
Dodatkowym niepokojącym elementem jest kontekst instytucjonalny całego opisywanego wydarzenia. „Abp” Górzyński, podobnie jak wszyscy „biskupi” konsekrowani według posoborowego rytu święceń z 1968 roku (zwanego wątpliwym z powodu zmian w formie i materii sakramentu), nie posiada – z perspektywy sedewakantystycznej – ważnej sukcesji apostolskiej. Święty Pius V w bulli De Defectibus oraz Sobór Trydencki w sesji XXIII podkreślali absolutną konieczność zachowania ważnej materii, formy i intencji przy udzielaniu sakramentów. Nowy ryt święceń, wprowadzony przez Pawła VI, został poważnie zakwestionowany pod tym względem przez teologów wiernych Tradycji (jak np. abp Marcel Lefebvre czy bp Antonio de Castro Mayer). Dlatego też sakramentalne działania „abp.” Górzyńskiego, w tym przewodniczenie procesji i udzielanie błogosławieństwa (o ile było) Najświętszym Sakramentem, budzą poważne wątpliwości co do ich ważności i skuteczności. Uczestnictwo wiernych w takich obrzędach, choć wynika często ze szczerej pobożności, niesie ze sobą ryzyko duchowego zamętu i niebezpieczeństwo współuczestnictwa w nieprawowitym kulcie.
Podsumowując, relacja eKAI opisuje zewnętrzne przejawy pobożności eucharystycznej w Olsztynie. Jednakże z perspektywy integralnej wiary katolickiej, wydarzenie to, poprzez nauczanie przedstawicieli struktur posoborowych, pomija lub niedostatecznie akcentuje kluczowe elementy doktrynalne: absolutny prymat adoracji i wynagrodzenia jako celu procesji, konieczność jednoznacznego wyznania rzeczywistej obecności i konieczności adoracji (latria), ostrą konieczność jedności opartej wyłącznie na nienaruszonej doktrynie katolickiej i prawowitej hierarchii, oraz poważne wątpliwości co do ważności sakramentów i jurysdykcji posoborowych „pasterzy”. Brak tych elementów sprawia, że opisana uroczystość, mimo pozorów tradycji, nie spełnia w pełni wymogów autentycznego, integralnego kultu katolickiego, który zawsze stawia na pierwszym miejscu chwałę Boga i dokładne strzeżenie depozytu wiary. Jak uczył papież św. Celestyn I: „Niech się nie waży nikt wprowadzać innej wiary ani jej głosić, ani też wybierać, jak tylko tę, którą otrzymał od świętych Apostołów, Ojców i soborów, i która była zachowywana aż do dzisiaj„.
Za artykułem: Abp Górzyński: Bóg jest wśród nas
Data artykułu: 19.06.2025