Fałszywe kryteria wyboru przewodnika duchowego

Fałszywe kryteria wyboru przewodnika duchowego

Podziel się tym:

Portal Gosc.pl (4 czerwca 2025) przedstawia refleksję Magdaleny Dobrzyniak nad fragmentem Dziejów Apostolskich (Dz 20, 28-38), koncentrując się na cechach, jakimi powinien odznaczać się duchowy przewodnik. Autorka podkreśla znaczenie uczciwości, troski o wspólnotę oraz męstwa w obronie przed wewnętrznymi zagrożeniami.

Analiza krytyczna tego tekstu z perspektywy integralnej wiary katolickiej wyznawanej przed 1958 rokiem ujawnia poważne braki i niebezpieczne tendencje, charakterystyczne dla modernistycznego podejścia do duchowości.

Roztropny wybór duchowego przewodnika czy nauczyciela musi uwzględniać kilka czynników, o których mówi dziś św. Paweł. Szukajmy więc, po pierwsze, wśród uczciwych. To znaczy takich, którzy szanują prawdę i głoszą Ewangelię w całości, a więc również w tym, co trudne do przyjęcia. Takie głoszenie wiąże się często ze łzami – bo może prowadzić do odrzucenia, bo trafia na opór, bo powoduje ból. Jednak cząstkowa prawda nie jest prawdą. Staje się nauką przewrotną. Szukajmy tych, którzy nie czują się właścicielami prawdy, ale są jej pokornymi poszukiwaczami.

Prawdziwy przewodnik duchowy, zgodnie z niezmiennym nauczaniem Kościoła, nie jest „pokornym poszukiwaczem” prawdy, lecz jej pewnym i nieomylnym głosicielem. Prawda została objawiona przez Boga i przekazana przez Kościół katolicki, a zadaniem duchownego jest wierne jej strzeżenie i przekazywanie, a nie poddawanie jej w wątpliwość. Jak nauczał św. Paweł: „Strzeż depozytu wiary” (1 Tym 6, 20). Wiara nie jest przedmiotem poszukiwań, lecz skarbem, który należy chronić przed zepsuciem herezji.

Dalej autorka pisze:

Po drugie, szukajmy tych, którzy autentycznie się troszczą o wspólnotę i o każdego z jej członków. Nie chodzi tylko o ludzi wrażliwych, empatycznych, pragnących dla drugiego wyłącznie dobra i doświadczających, że „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”. Chodzi o ludzi mężnych, którzy potrafią przyznać, że prawdziwym zagrożeniem nie są wilki, które okrążają stado z daleka, ale te, które znajdują się wewnątrz, często przebrane za łagodne owce. Chodzi o ludzi, którzy nie upiększają rzeczywistości i nie zamykają na nią oczu, bo wiedzą, że w Kościele są ludzie piękni i czyści, ale są też tacy, którzy nie mają czystych intencji. Dlatego trzeba zachować czujność i roztropność. Dlatego w obronie słabych należy stawać bez wahania.

Troska o wspólnotę jest oczywiście ważna, ale nie może przesłaniać nadrzędnego celu, jakim jest zbawienie dusz. Empatia i wrażliwość nie mogą prowadzić do relatywizowania prawdy i tolerowania zła. Prawdziwy pasterz, jak nauczał św. Augustyn, powinien być gotów napominać grzeszników, nawet jeśli to wiąże się z bólem i odrzuceniem. Musi on również bezkompromisowo zwalczać herezje i błędy, które zagrażają wierze.

Niestety, w posoborowym Kościele, którego przedstawicielką jest Magdalena Dobrzyniak, zatraciło się to fundamentalne rozumienie roli duchownego. Zamiast stanowczego głoszenia prawdy i walki z błędem, promuje się dialog, kompromis i fałszywy ekumenizm. Zamiast troski o zbawienie dusz, stawia się na pierwszym miejscu doczesne potrzeby i ludzkie uczucia.

W artykule brak jest odniesienia do najważniejszych cech, jakimi powinien odznaczać się duchowy przewodnik: głębokiej wiary, znajomości teologii, świętości życia i posłuszeństwa Magisterium Kościoła. Zamiast tego, promuje się cechy, które są bardziej charakterystyczne dla psychologa lub terapeuty niż dla kapłana.

W kontekście obecnego kryzysu w Kościele, spowodowanego przez modernistyczne herezje i moralne zepsucie, takie podejście do wyboru duchowego przewodnika jest szczególnie niebezpieczne. Wierni, którzy szukają prawdy i zbawienia, muszą unikać tych, którzy głoszą „inną Ewangelię” (Gal 1, 6) i trzymać się niezmiennego nauczania Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku.

Należy pamiętać o słowach św. Atanazego: „Choćby cały świat był przeciwko prawdzie, a ty jeden przy niej stój”. Tylko wierność Tradycji i niezmiennemu Magisterium Kościoła może nas uchronić przed zwiedzeniem i doprowadzić do zbawienia.


Za artykułem: Kogo słuchamy?
Data artykułu: 03.06.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.