Portal Gosc Niedzielny (09.05.2024) publikuje wypowiedź „ojca” Wojciecha Surówki OP, w której przedstawia on modernistyczne spojrzenie na miłość i relacje damsko-męskie w kontekście duszpasterstwa akademickiego.
Analiza krytyczna tego artykułu z perspektywy integralnej wiary katolickiej wykazuje szereg błędów i niebezpiecznych tendencji, które są charakterystyczne dla posoborowej teologii.
„Panuje taki stereotyp – który zawdzięczamy m.in. poetom – że maj jest miesiącem miłości.”
Maj jest miesiącem poświęconym Najświętszej Maryi Pannie, Królowej Różańca Świętego, Matce Bożej Łaskawej, a nie miłości w znaczeniu lansowanym przez świat. Poeci, o których wspomina autor, często promują miłość zmysłową, która jest sprzeczna z czystością i świętością, do których powołani są chrześcijanie.
„Lubię towarzyszyć ludziom w tym momencie ich życia, dowiadywać się, kto z kim się umawia, kto do kogo wzdycha… Mamy wiele zajęć, spotkań formacyjnych i bardzo dbamy o naszą liturgię, jednak biorąc pod uwagę fakt, że ludzie w większości są powołani do życia w rodzinie, a nie w zakonie klauzurowym, wszystko to byłoby oderwane od rzeczywistości, gdyby nasza młodzież nie czuła się wolna w budowaniu damsko-męskich relacji.”
Takie podejście trywializuje powołanie do życia w rodzinie, sprowadzając je do swobodnego budowania relacji damsko-męskich. Prawdziwe rozeznanie powołania wymaga modlitwy, pokuty i kierownictwa duchowego, a nie jedynie towarzyszenia młodzieży w ich romantycznych uniesieniach. Co więcej, sugerowanie, że duszpasterstwo powinno ułatwiać budowanie relacji damsko-męskich, jest sprzeczne z jego głównym celem, jakim jest prowadzenie dusz do zbawienia. Duszpasterstwo ma przede wszystkim kształtować cnoty, uczyć ofiary i poświęcenia, a nie być miejscem poszukiwania partnera.
Autor zdaje się zapominać o powołaniu do życia konsekrowanego, które jest wyższą formą życia chrześcijańskiego. Święty Tomasz z Akwinu naucza, że życie zakonne jest doskonalsze od życia małżeńskiego, ponieważ jest bardziej wolne od trosk doczesnych i bardziej skupione na Bogu.
„Niestety słyszałem, że niektórzy duszpasterze akademiccy bardzo pilnują, żeby ludzie, którzy zostali im powierzeni, nie szukali w ramach duszpasterstwa swojej drugiej połówki. „Duszpasterstwo to nie biuro matrymonialne!” – pokpiwają. Dziwi mnie takie niezrozumienie roli miłości w życiu człowieka.”
Słowa te świadczą o niezrozumieniu istoty duszpasterstwa. Duszpasterstwo nie jest biurem matrymonialnym, a jego celem jest prowadzenie dusz do Boga, a nie kojarzenie par. Miłość, o której mówi autor, jest często miłością zmysłową, która jest sprzeczna z czystością i świętością. Prawdziwa miłość chrześcijańska jest miłością ofiarną, która szuka dobra drugiego człowieka, a nie tylko własnej przyjemności.
„Po pierwsze, miłość nie stoi w sprzeczności z poważnym rozwojem duchowym – odwrotny przekaz ze strony kapłana jest zwyczajnie szkodliwy. Po drugie, niby gdzie młodzi mieliby szukać partnera na życie, jeśli nie właśnie w duszpasterstwie akademickim? Przecież jest to miejsce, w którym razem się wzrasta, razem uczestniczy w Mszy Świętej, razem rozważa słowo Boże. Tu można zaprzyjaźnić się w Bogu, co jest przecież warunkiem trwałego, chrześcijańskiego małżeństwa.”
Miłość zmysłowa, która często dominuje w relacjach damsko-męskich, może być przeszkodą w rozwoju duchowym. Skupienie na romantycznych uczuciach i poszukiwaniu partnera może odciągać od modlitwy, pokuty i innych praktyk duchowych. Duszpasterstwo akademickie powinno przede wszystkim kształtować cnoty i uczyć ofiary, a nie być miejscem poszukiwania partnera.
Twierdzenie, że duszpasterstwo akademickie jest najlepszym miejscem do szukania partnera na życie, jest błędne. Młodzi ludzie mogą znaleźć partnera w różnych środowiskach, a najważniejsze jest, aby kierowali się roztropnością i szukali osoby, która pomoże im wzrastać w wierze i dążyć do świętości.
„Oczywiście również w duszpasterstwie akademickim człowiek poszukujący miłości może doświadczyć zranień. Nie mówię tylko o tzw. złamanych sercach, ale także o poważnych nadużyciach, np. ze strony osób, które nie rozumieją duchowego kontekstu, w jakim się spotykamy. A więc to tutaj kapłani mogą pokazywać młodzieży, jak stawiać granice i jak przeżywać zranienie z Chrystusem.”
Zranienia i nadużycia są konsekwencją braku czystości i roztropności w relacjach damsko-męskich. „Kapłani” powinni uczyć młodzież, jak unikać takich sytuacji, a nie tylko jak radzić sobie z ich skutkami. Należy przypominać o konieczności zachowania skromności, unikania okazji do grzechu i kierowania się radami spowiednika.
„Maj jest przede wszystkim miesiącem poświęconym Maryi, a rozpoczyna go wspomnieniem św. Józef. Niech dla nas maj będzie miesiącem miłości jak z Nazaretu.”
Porównywanie miłości damsko-męskiej do miłości z Nazaretu jest nadużyciem. Święta Rodzina z Nazaretu jest wzorem czystości, pokory i posłuszeństwa Bogu. Miłość, która łączyła Maryję i Józefa, była miłością duchową, która miała na celu wypełnienie woli Bożej. Nie można jej sprowadzać do romantycznych uczuć i poszukiwania partnera.
Podsumowując, artykuł prezentuje modernistyczne spojrzenie na miłość i relacje damsko-męskie, które jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku. Autor promuje swobodne budowanie relacji damsko-męskich, trywializuje powołanie do życia w rodzinie i zdaje się zapominać o powołaniu do życia konsekrowanego. Takie podejście jest niebezpieczne dla dusz i może prowadzić do oddalenia od Boga. Należy stanowczo odrzucić te błędne nauki i trwać w wierze katolickiej, która uczy czystości, pokory i posłuszeństwa Bogu.
Za artykułem: Czego pragną młodzi?
Data artykułu: 08.05.2024