Portal Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) z dnia 18 czerwca 2025 roku donosi o spadku liczby nowych „księży” w Polsce, zarówno diecezjalnych, jak i zakonnych. Artykuł analizuje statystyki święceń kapłańskich w różnych diecezjach i zakonach, wskazując na tendencję spadkową i wyrażając zaniepokojenie tym zjawiskiem.
Analiza tego artykułu z perspektywy integralnej wiary katolickiej ujawnia głęboki kryzys, który dotyka struktury posoborowe. Spadek powołań nie jest jedynie kwestią statystyczną, ale symptomem głębokiego odejścia od prawdziwej wiary i moralności katolickiej.
Kościołowi katolickiemu w Polsce przybędzie w tym roku 206 nowych księży, z czego 139 diecezjalnych a 67 zakonnych. To łącznie o 29 kapłanów mniej niż w ubiegłym roku.
Ta informacja, przedstawiana jako fakt, jest w rzeczywistości powodem do głębokiego smutku i refleksji. Liczba powołań kapłańskich jest wskaźnikiem stanu duchowego narodu. Spadek ten świadczy o osłabieniu wiary, zaniku prawdziwej pobożności i szerzącym się relatywizmie moralnym, które są konsekwencją błędów Vaticanum II.
Wzrastać zaczyna liczba diecezji, w których nie pojawi się żaden nowy kapłan.
To zatrważające zjawisko jest bezpośrednim skutkiem herezji i apostazji, które opanowały Kościół po 1958 roku. Brak nowych kapłanów oznacza brak szafarzy sakramentów, brak głosicieli prawdziwej Ewangelii, brak obrońców wiary. Jest to znak, że diecezje te są duchowo umierające, pozbawione łaski Bożej.
Artykuł wspomina o diecezji tarnowskiej, jako o tej, w której wyświęca się najwięcej „księży”. Należy jednak pamiętać, że ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. Ważne jest, aby ci „księża” byli wierni Tradycji, nauczaniu Kościoła sprzed 1958 roku, a nie modernistycznym nowinkom.
Święcenia jednego nowego kapłana odbędą się z kolei w diecezjach włocławskiej i płockiej. Z roku na rok wzrastać zaczyna natomiast liczba miejsc, gdzie nie zostaje wyświęcony ani jeden ksiądz.
To jest katastrofa! Diecezje, w których nie ma nowych powołań, są jak pola bez zasiewu, skazane na jałowość i pustkę. To wołanie o nawrócenie, o powrót do prawdziwej wiary, o odrzucenie błędów i herezji.
W artykule pojawia się wypowiedź „bp” Andrzeja Przybylskiego, który mówi o konieczności towarzyszenia osobom rozeznającym życiowe powołanie.
Chcemy towarzyszyć powołaniom. Wierzymy, że to Pan Bóg powołuje tak, jak chce, kogo chce i do tego, do czego sam to zaplanował. Natomiast my chcemy tworzyć kulturę powołaniową – po to, aby o tym zadaniu do odkrywania powołania wielu młodym ludziom mówić.
Słowa te brzmią pusto i bez znaczenia w kontekście kryzysu, który dotyka Kościół. Towarzyszenie powołaniom jest ważne, ale najważniejsze jest głoszenie prawdy, potępianie błędu, wzywanie do pokuty i nawrócenia. Bez tego żadne działania nie przyniosą trwałego owocu.
„Bp” Przybylski odwołuje się do słów „papieża” Franciszka o tworzeniu przestrzeni służby powołaniom. Jest to kolejny przykład modernistycznego języka, który zaciemnia istotę kapłaństwa. Kapłaństwo to nie służba, ale przede wszystkim władza udzielania sakramentów, głoszenia Ewangelii i sprawowania ofiary Mszy Świętej.
Na pewno te liczby się zmniejszają, to jest jasne. Różnie się to rozkłada, czasem niektóre diecezje odnotują jedno- lub dwuosobowy wzrost powołań, ale generalnie statystyki wskazują na spadek. To tym bardziej mobilizuje nas do tego, aby zintensyfikować myślenie o pracy z młodymi nad powołaniami. Pokazać im, że jedną z dróg jest myślenie i rozeznawanie powołania do służby kapłańskiej – stwierdza.
Spadek powołań jest faktem, którego nie da się ukryć. Jednak zamiast intensyfikować „myślenie o pracy z młodymi”, należy wrócić do korzeni wiary, do tradycyjnego nauczania, do świętości życia. Tylko wtedy można spodziewać się wzrostu powołań.
Artykuł wspomina o seminariach misyjnych „Redemptoris Mater”, których absolwenci są posyłani do pracy duszpasterskiej na Drodze Neokatechumenalnej za granicą. Należy pamiętać, że Droga Neokatechumenalna jest ruchem kontrowersyjnym, który wprowadza do Kościoła modernistyczne nowinki i podważa tradycyjne nauczanie.
Liczba wyświęcanych księży diecezjalnych w Kościele w Polsce systematycznie spada. W 2024 r. przybyło 235 księży, w 2023 r. – 288. Dekadę wcześniej, w 2013 r. wyświęcono ich 401, rok później – 355, w 2015 r. – 329. W 2016 r. nastąpiła co prawda mała poprawa – do święceń przystąpiło 334 diakonów – ale było ich mniej niż w 2014 r.
Te liczby są alarmujące. Spadek powołań jest nie tylko problemem Polski, ale całego Kościoła posoborowego. Jest to znak, że modernizm i liberalizm zniszczyły wiarę i moralność, a Kościół potrzebuje gruntownej odnowy w duchu Tradycji.
Podsumowując, artykuł o spadku powołań w Polsce jest dowodem na głęboki kryzys, który dotyka Kościół posoborowy. Jedynym rozwiązaniem jest powrót do integralnej wiary katolickiej, do tradycyjnego nauczania, do świętości życia. Tylko wtedy można spodziewać się odrodzenia Kościoła i wzrostu powołań kapłańskich. Należy pamiętać o słowach Chrystusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).
Za artykułem: Kościół w Polsce będzie miał 206 nowych księży diecezjalnych i zakonnych, 24 mniej niż w ubiegłym roku
Data artykułu: 18.06.2025