Portal Opoka przedstawia refleksję „księdza” Przemysława Krakowczyka na temat św. Tomasza Apostoła i jego wątpliwości dotyczących Zmartwychwstania Pańskiego. Artykuł sugeruje, że wątpliwości Tomasza są „błogosławione” dla Kościoła i że stanowią one drogę do wiary.
Taka interpretacja jest niebezpieczna i sprzeczna z nauczaniem Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku. Wątpliwości same w sobie nie są błogosławione. Są one raczej wynikiem słabości ludzkiej natury i braku wiary. Tomasz Apostoł zasługuje na szacunek za to, że ostatecznie uwierzył, ale jego początkowe powątpiewanie nie jest przykładem do naśladowania.
Doświadczenie Tomasza, jego nieobecność w dniu zmartwychwstania, a następnie jego powątpiewanie, jest błogosławione dla Kościoła.
To stwierdzenie jest nie do przyjęcia. Wątpliwości Tomasza nie przyniosły Kościołowi żadnego błogosławieństwa. Wręcz przeciwnie, były one powodem zgorszenia dla innych apostołów i wiernych. Dopiero jego nawrócenie i wyznanie wiary stały się źródłem łaski dla Kościoła.
Tomasz porzuca swój upór, kiedy widzi i dotyka Chrystusowych ran. To one stanowią lekarstwo na niewiarę Tomasza i każdego z nas.
Rany Chrystusa są rzeczywiście lekarstwem na niewiarę, ale nie w sensie dosłownym, jak sugeruje autor. Dotykanie ran Chrystusa nie jest konieczne do uwierzenia. Wiara jest darem Bożym, który otrzymujemy przez łaskę, a nie przez doświadczenie zmysłowe. Św. Tomasz uwierzył, ponieważ otrzymał łaskę wiary, a nie dlatego, że dotknął ran Chrystusa.
Święty Tomasz, widząc wspaniały cud Zmartwychwstania Chrystusa, wykrzyknął: „Pan mój i Bóg mój”. Jakiego doświadczenia potrzebuję ja, abym mógł uznać w Chrystusie mojego Pana i Boga?
Doświadczenie, którego potrzebujemy, to łaska wiary. Musimy prosić Boga o tę łaskę i współpracować z nią, odrzucając wszelkie wątpliwości i pokusy niewiary. Musimy również studiować Pismo Święte i nauczanie Kościoła, aby pogłębiać naszą wiedzę o Bogu i Jego objawieniu.
„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Rzeczywiście szczęśliwi, błogosławieni jesteśmy, że uwierzyliśmy w Chrystusa, pomimo tego, że nie widzieliśmy Go zmartwychwstałego. Wierzymy dlatego, że uwierzył Tomasz i pozostali uczniowie. Wierzymy niejako ich wiarą, którą potwierdzili przelaniem krwi.
To prawda, że jesteśmy błogosławieni, że uwierzyliśmy w Chrystusa, nie widząc Go. Ale nie wierzymy tylko dlatego, że uwierzył Tomasz i pozostali uczniowie. Wierzymy, ponieważ Bóg dał nam łaskę wiary. Wiara apostołów jest dla nas przykładem i umocnieniem, ale nie jest jedynym powodem naszej wiary.
Teraz nam pozostaje przekazywać dalej tę radosną nowinę: „Widzieliśmy Pana”. Wprawdzie widzieliśmy oczami wiary, a nie oczami ciała, ale właśnie wiara ma ostrzejsze widzenie niż oko ciała.
To prawda, że musimy przekazywać dalej radosną nowinę o Zmartwychwstaniu Chrystusa. Ale musimy to robić z wiarą i przekonaniem, a nie z wątpliwościami i niepewnością. Wiara rzeczywiście ma ostrzejsze widzenie niż oko ciała, ale nie oznacza to, że możemy ignorować rozum i dowody. Wiara i rozum są komplementarne i wzajemnie się uzupełniają.
Jeśli nawet nasza wiara jest ociemniała, to mamy dowody Jego zmartwychwstania: całun turyński, chustę z Manoppello czy hostię z Sokółki.
Odwoływanie się do Całunu Turyńskiego, Chusty z Manoppello i Hostii z Sokółki jako dowodów Zmartwychwstania jest problematyczne. Kościół katolicki zachowuje ostrożność w kwestii autentyczności tych relikwii. Nie można ich traktować jako niezaprzeczalnych dowodów Zmartwychwstania, ponieważ ich autentyczność nie została w pełni potwierdzona. Wiara opiera się na Słowie Bożym i Tradycji, a nie na wątpliwych relikwiach.
Czy podobnie jak św. Tomasz podejmuję wysiłek, aby uwierzyć? Czy chcę na własne oczy zobaczyć, dotknąć intelektem, aby zrozumieć i przekonać się, że to, w co wierzą miliardy chrześcijan przez 2000 lat, jest prawdą, a nie zmyśloną historyjką?
Nie powinniśmy naśladować Tomasza w jego powątpiewaniu, ale w jego ostatecznej wierze. Nie powinniśmy dążyć do zobaczenia i dotknięcia, aby uwierzyć, ale powinniśmy prosić Boga o łaskę wiary i współpracować z nią.
Wiara nie jest irracjonalna. Wiara rodzi się z powątpiewania, ale i z rzetelnego poszukiwania prawdy.
Wiara nie jest irracjonalna, ale nie rodzi się z powątpiewania. Wiara rodzi się z łaski Bożej i z przyjęcia objawienia Bożego. Powątpiewanie może być przeszkodą na drodze do wiary, a nie jej źródłem. Rzetelne poszukiwanie prawdy jest ważne, ale musi być prowadzone w duchu pokory i otwartości na łaskę Bożą.
Podsumowując, artykuł z portalu Opoka przedstawia błędną i niebezpieczną interpretację historii św. Tomasza Apostoła. Sugeruje, że wątpliwości są błogosławione i że stanowią one drogę do wiary. Takie nauczanie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku, który naucza, że wiara jest darem Bożym, który otrzymujemy przez łaskę, a nie przez doświadczenie zmysłowe lub powątpiewanie. Należy odrzucić wszelkie sugestie, że wątpliwości są czymś pozytywnym w życiu duchowym.
Za artykułem: Błogosławione wątpliwości
Data artykułu: 18.06.2025