Portal Gosc.pl (17.04.2024) publikuje artykuł Błażeja Kmieciaka, w którym autor rozważa prawo do płaczu, odwołując się do osobistych doświadczeń i popkultury. Artykuł ten, nacechowany emocjonalizmem i antropocentryzmem, wymaga krytycznej analizy z perspektywy integralnej wiary katolickiej.
Autor artykułu, Błażej Kmieciak, pisze:
„Tato, ale ja mam prawo płakać!” Słowa te mocno mi do dziś dudnią.”
Słowa te, choć wyrażają naturalną potrzebę dziecka, w kontekście artykułu stają się pretekstem do rozważań, które oddalają od prawdziwego celu życia chrześcijańskiego. Wiara katolicka uczy nas, że celem życia jest zbawienie duszy, a nie afirmacja każdej emocji. Płacz, choć czasem nieunikniony, nie powinien być traktowany jako prawo absolutne, lecz jako wyraz ludzkiej słabości, którą należy przezwyciężać z pomocą łaski Bożej.
„Nie bój się bać, gdy chcesz to płacz”.
Słowa piosenki Anity Lipnickiej, przytoczone przez autora, są przykładem sentymentalizmu, który zaciemnia prawdę o cierpieniu. Cierpienie, choć trudne, może być źródłem oczyszczenia i zasługi na życie wieczne, jeśli jest ofiarowane Bogu. Kultura masowa promuje emocjonalizm, który prowadzi do rozluźnienia moralnego i zapomnienia o obowiązkach wobec Boga i bliźniego.
„Nadmiar smutku się śmieje. Nadmiar radości płacze”.
Słowa Williama Blake’a, choć poetyckie, nie oddają istoty chrześcijańskiego podejścia do emocji. Chrześcijanin powinien dążyć do umiaru we wszystkim, także w wyrażaniu emocji. Nadmierny smutek i nadmierna radość mogą prowadzić do grzechu. Święty Tomasz z Akwinu uczy, że cnoty kardynalne, w tym umiarkowanie, są niezbędne do życia zgodnego z wolą Bożą.
Autor pisze dalej:
„Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości” (J 16,21).
Fragment Ewangelii według św. Jana, choć prawdziwy, jest interpretowany w sposób powierzchowny. Radość z narodzin dziecka nie powinna przesłaniać faktu, że dziecko to zostało poczęte w grzechu pierworodnym i potrzebuje chrztu, aby stać się dzieckiem Bożym. Skupianie się wyłącznie na emocjach związanych z narodzinami dziecka prowadzi do zapomnienia o jego duchowym dobru.
„Co ciekawe – mówi autorka – badania wskazują, że mężczyźni, którzy pozwalają sobie na płacz w odpowiednich kontekstach emocjonalnych, są odbierani jako bardziej sympatyczni niż ci, którzy tego nie robią, a ronienie łez nie zagraża ich ocenie męskości”.
Odwoływanie się do badań psychologicznych jako argumentu za prawem do płaczu jest błędem. Wiara katolicka nie opiera się na opiniach psychologów, lecz na Objawieniu Bożym. Męskość nie polega na okazywaniu emocji, lecz na wypełnianiu obowiązków stanu, w tym na obronie wiary i rodziny.
„oczy się spociły”, jak pisał Henryk Sienkiewicz w książce „W pustyni i w puszczy”.
Przywoływanie literatury pięknej jako argumentu za prawem do płaczu jest przykładem relatywizmu. Wiara katolicka nie opiera się na literaturze, lecz na Piśmie Świętym i Tradycji. Płacz pod wpływem reklamy Coca Coli jest przykładem manipulacji emocjonalnej, która nie ma nic wspólnego z prawdziwą wiarą.
„Jeżeli ludzie płaczą, to może i Bogu łzy nie są obce? Wszak na Jego obraz i podobieństwo jesteśmy stworzeni.”
Stwierdzenie to jest przykładem antropomorfizmu, który przypisuje Bogu ludzkie cechy. Bóg jest czystym Duchem i nie podlega ludzkim emocjom. Płacz Chrystusa przed grobem Łazarza był wyrazem Jego współczucia dla ludzkiego cierpienia, ale nie oznacza, że Bóg sam cierpi w taki sam sposób jak ludzie.
„W filmie „Chata” widzimy, jak postać grająca Ducha Świętego zbiera każdą łzę głównego bohatera, a wiec Macka, który cierpi po stracie swojej córki. Żadna z kropli nie będzie zmarnowana.”
Odwoływanie się do filmu „Chata” jako źródła teologicznej refleksji jest niedopuszczalne. Film ten zawiera wiele błędów doktrynalnych i promuje fałszywy obraz Boga. Duch Święty nie zbiera łez w dosłownym sensie, lecz pociesza strapionych i umacnia ich w wierze.
Podsumowując, artykuł Błażeja Kmieciaka jest przykładem emocjonalizmu i antropocentryzmu, które są sprzeczne z integralną wiarą katolicką. Płacz, choć czasem nieunikniony, nie powinien być traktowany jako prawo absolutne, lecz jako wyraz ludzkiej słabości, którą należy przezwyciężać z pomocą łaski Bożej. Chrześcijanin powinien dążyć do umiaru we wszystkim, także w wyrażaniu emocji, i skupiać się na zbawieniu duszy, a nie na afirmacji każdej emocji. Należy pamiętać o słowach św. Pawła Apostoła: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą, i płaczcie z tymi, którzy płaczą” (Rz 12,15), ale zawsze z zachowaniem roztropności i umiaru, mając na uwadze przede wszystkim chwałę Bożą i zbawienie dusz.
Za artykułem: Mam prawo płakać
Data artykułu: 17.04.2024