Portal Gość Niedzielny (18.04.2024) relacjonuje doniesienia o tajemniczych atakach na amerykańskich dyplomatów i urzędników, przypisywanych rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu GRU, z użyciem nieznanej broni. Artykuł wspomina o tzw. syndromie hawańskim i spekuluje na temat natury i działania tej broni.
Niniejszy artykuł, choć porusza temat potencjalnych zagrożeń, zawiera elementy spekulacji i opiera się na niepewnych przesłankach, co jest sprzeczne z katolickim podejściem do prawdy i rzetelności informacji. Katolik powinien unikać szerzenia niepotwierdzonych teorii i skupiać się na faktach, zwłaszcza w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa i międzynarodowych relacji.
Autor artykułu pisze:
To brzmi jak jakaś teoria spiskowa. I to taka, w której są wszystkie elementy gwarantujące jej szybkie rozchodzenie się w sieci. Są ci źli (Rosjanie) i ci dobrzy (Amerykanie). Jest tajemnicza choroba i jest tajemnicza broń. Tylko czy to wszystko się z sobą łączy?
Katolik powinien podchodzić z rezerwą do wszelkich teorii spiskowych, które często bazują na emocjach i uproszczeniach, zamiast na solidnych dowodach. Jak naucza Kościół, prawda jest fundamentem sprawiedliwości i pokoju, a jej poszukiwanie wymaga rzetelności i unikania pochopnych osądów.
Artykuł wspomina o „syndromie hawańskim”:
Amerykańscy dyplomaci, urzędnicy i oficerowie wywiadu w wielu miejscach na świecie od wielu lat skarżyli się na bardzo dziwne i pojawiające się dość nagle dolegliwości. Mówili o trudnych do zniesienia dźwiękach, które miały być bardzo wysokie, wręcz na granicy słyszalności. Skarżyli się na okropny ból głowy, bolesny szum w uszach, bezsenność, zawroty głowy, wymioty, utratę koncentracji, a nawet przytomności.
Należy zachować ostrożność w przypisywaniu tych dolegliwości konkretnym przyczynom, zwłaszcza jeśli brak jest jednoznacznych dowodów. Katolik powinien kierować się roztropnością i unikać szerzenia paniki, pamiętając o słowach św. Pawła: „Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5, 8).
Autor artykułu pisze:
Tymczasem okazuje się, że Amerykanie rzeczywiście są (jakoś) atakowani. Międzynarodowe śledztwo dziennikarskie ujawniło nawet, że odpowiedzialna za te ataki jest rosyjska jednostka o numerze 29155, wchodząca w skład GRU, czyli rosyjskiego wywiadu wojskowego. Ta jednostka specjalizuje się w akcjach sabotażowych i w zabójstwach, w tym wielu głośnych w ostatnich latach przypadkach otrucia wrogów Putina. Śledztwo podaje szereg dowodów świadczących o tym, że jej żołnierze używają broni „o energii skierowanej” przeciwko konkretnym amerykańskim obywatelom.
Nawet jeśli te doniesienia są prawdziwe, katolik powinien pamiętać o konieczności modlitwy za nawrócenie grzeszników i o dążeniu do pokoju. Wojna i przemoc są zawsze złem, a sprawiedliwy pokój może być osiągnięty jedynie poprzez nawrócenie serc i przestrzeganie prawa Bożego. Jak naucza św. Augustyn, pokój jest „spokojem porządku”, czyli harmonią wynikającą z poddania się woli Bożej.
Artykuł kończy się spekulacjami na temat natury broni używanej w atakach:
Śledztwo nie wyjaśnia jednak, czym ta broń jest i jak działa. Zakładam, że Amerykanie znają odpowiedź na to pytanie. I my pewnie też kiedyś poznamy. Póki co pozostaje nam snucie… teorii spiskowych.
Katolik powinien unikać bezpodstawnych spekulacji i skupić się na tym, co pewne i sprawdzone. Zamiast tracić czas na domysły, lepiej poświęcić go na modlitwę i dobre uczynki, pamiętając o słowach Chrystusa: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie dnia ani godziny” (Mt 25, 13).
Podsumowując, artykuł, choć porusza ważny temat, zawiera elementy spekulacji i niepewności, które są sprzeczne z katolickim podejściem do prawdy i rzetelności informacji. Katolik powinien podchodzić do takich doniesień z rezerwą i unikać szerzenia niepotwierdzonych teorii, skupiając się na modlitwie, dobrych uczynkach i dążeniu do pokoju.
Za artykułem: A jednak broń?
Data artykułu: 17.04.2024