Portal Gosc.pl (18 kwietnia 2024) publikuje świadectwo Marcina Jakimowicza, który wspomina początki swojej wspólnoty, podkreślając, że w tamtym czasie, pozbawieni środków materialnych, doświadczali szczególnej obecności Boga i Jego odpowiedzi na modlitwy. Autor przytacza konkretne sytuacje, w których Bóg interweniował, zaspokajając potrzeby wspólnoty, i podkreśla wartość ubóstwa oraz zdania się na Bożą Opatrzność.
Artykuł, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się pobożną refleksją, zawiera w sobie niebezpieczne elementy, które wymagają krytycznej oceny z perspektywy integralnej wiary katolickiej. Przede wszystkim, należy odrzucić wszelkie próby gloryfikowania ubóstwa jako celu samego w sobie. Ubóstwo, rozumiane jako brak środków materialnych, nie jest cnotą, lecz stanem, który może prowadzić do wielu pokus i niebezpieczeństw duchowych. Święty Tomasz z Akwinu naucza, że dobra materialne są konieczne do prowadzenia godnego życia i wypełniania obowiązków stanu. Ubóstwo może być cnotą jedynie wtedy, gdy jest dobrowolnie przyjęte z miłości do Boga i w celu doskonalenia duchowego, jak w przypadku życia zakonnego.
Autor artykułu pisze:
Bo wówczas nie mieliśmy niczego… poza Jego Obecnością. Byliśmy całkowicie zdani na Jego opiekę. Wołaliśmy, a On wypełniał słowa, które usłyszał Jeremiasz i odpowiadał (Jr 33, 3).
Należy stanowczo podkreślić, że obecność Boga nie jest zarezerwowana jedynie dla ubogich. Bóg jest obecny w życiu każdego człowieka, który Go szuka i pragnie pełnić Jego wolę, niezależnie od stanu materialnego. Pismo Święte uczy nas, że Bóg wysłuchuje modlitw sprawiedliwych, a nie tylko ubogich. Co więcej, twierdzenie, że Bóg odpowiada na modlitwy w sposób spektakularny, poprzez natychmiastowe zaspokajanie potrzeb materialnych, jest niebezpiecznym uproszczeniem. Bóg działa w sposób tajemniczy i często Jego odpowiedzi na modlitwy są inne niż te, których oczekujemy.
Kolejnym problematycznym elementem artykułu jest gloryfikacja „niedosytu” i „niewystarczalności”. Autor cytuje o. Krzysztofa Pałysa:
Dla duszy najlepszy jest niedosyt, pewna niewystarczalność, a nawet poczucie, że człowiek się cofa. Dzięki temu można pozbywać się tego diabelskiego przekonania, że wszystko zależy ode mnie, od mojej pracy, planów i decyzji. Przeciwności sprawiają, że człowiek na nowo może skoncentrować się na Bogu zamiast na sobie. W doskonałości chrześcijańskiej droga prowadzi w dół, nie ku doskonałości, a ku pokorze. Pycha objawia się w zupełnym brakiem zgody na niepowodzenia.
Owszem, pokora jest cnotą niezbędną do zbawienia, ale nie można jej utożsamiać z brakiem dążenia do doskonałości i rezygnacją z wysiłków na rzecz poprawy swojego życia. Święty Ignacy Loyola naucza, że należy dążyć do doskonałości we wszystkim, co robimy, a niepowodzenia traktować jako okazję do pokory i jeszcze większego zaufania Bogu. Rezygnacja z pracy i planowania, pod pretekstem zdania się na Bożą Opatrzność, jest grzechem zaniedbania i może prowadzić do ruiny duchowej i materialnej.
Autor artykułu zdaje się promować postawę bierności i oczekiwania na cudowne interwencje Boga. Taka postawa jest sprzeczna z nauczaniem Kościoła, który wzywa do aktywnego uczestnictwa w budowaniu Królestwa Bożego na ziemi. Należy pamiętać, że Bóg dał człowiekowi rozum i wolną wolę, aby ten mógł podejmować decyzje i działać w świecie. Zdanie się na Bożą Opatrzność nie zwalnia z obowiązku pracy, modlitwy i czynienia dobra.
Podsumowując, artykuł Marcina Jakimowicza, choć napisany w dobrej wierze, zawiera w sobie niebezpieczne elementy, które mogą prowadzić do błędnego rozumienia nauki Kościoła na temat ubóstwa, pokory i Bożej Opatrzności. Należy odrzucić wszelkie próby gloryfikowania ubóstwa jako celu samego w sobie oraz promowania postawy bierności i oczekiwania na cudowne interwencje Boga. Prawdziwa cnota polega na dobrowolnym wyrzeczeniu się dóbr materialnych z miłości do Boga i aktywnym uczestnictwie w budowaniu Królestwa Bożego na ziemi.
Za artykułem: Wołanie
Data artykułu: 18.04.2024