Streszczenie
Portal Deon relacjonuje, że maj 2025 roku był drugim najcieplejszym majem na świecie w historii pomiarów, o czym świadczą dane z raportu programu Copernicus. Średnia światowa temperatura wyniosła 15,79°C – o 0,53°C powyżej średniej z lat 1991-2020 i aż o 1,40°C powyżej poziomu sprzed rewolucji przemysłowej. W Polsce jednak sytuacja była odwrotna: tegoroczny maj okazał się „ekstremalnie chłodny” (średnio 11,1°C wg IMGW), co profesor Bogdan Chojnicki tłumaczy jako chwilową „ulgę” w postępujących zmianach klimatu. Reszta artykułu skupia się na szczegółach dotyczących anomalii temperatur oraz opadów w różnych regionach Polski.
Krytyczna analiza według integralnej wiary katolickiej
Nadmierne zawierzenie naukowym narracjom bez odniesienia do porządku Bożego
Artykuł niemal całkowicie ignoruje porządek nadprzyrodzony i pierwszą przyczynę stworzenia świata – Boga Stworzyciela oraz Jego Opatrzność. Skupienie na statystyce i wykresach przysłania prawdę wyrażaną przez świętych Ojców Kościoła: cały świat podlega Boskiemu prawu i nieustannej opiece Zbawcy („On bowiem rozkazał wichrom i morzu”, Mt 8,27). Wzmianki takie jak „zmiany klimatu to rodzaj choroby przewlekłej” wpisują się w świecki paradygmat myślenia odrywający przyczyny od Boga.
Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie wszelka troska o środowisko winna być podporządkowana celowi wiecznemu człowieka – zbawieniu duszy oraz uznaniu społecznego panowania Chrystusa Króla nad światem. Papież Pius XI przypominał, iż „największym błędem współczesnych jest zapomnienie o Bogu i zatracenie sensu Stworzenia”. Tymczasem artykuł ulega modzie globalistycznej ideologii ekologizmu — bez refleksji nad grzechem pierworodnym jako źródłem nieszczęść ziemskich czy potrzebą pokuty za ludzkie przewinienia wobec prawa Bożego.
Błąd antropocentryzmu klimatycznego i fałszywa wizja postępu nauki
Tekst propaguje jednostronną interpretację danych meteorologicznych jako argument mający usprawiedliwiać globalną politykę tzw. „walki ze zmianami klimatu”. Twierdzenie profesora Chojnickiego:
„Temperatura na globie cały czas rośnie… wartości dalej są ekstremalne…”
, pomija fundamentalną prawdę o ograniczoności poznania ludzkiego wobec misterium stworzenia. Już św. Grzegorz Wielki przestrzegał przed pychą ludzi chcących ogarnąć całość zamysłu Bożego samym tylko rozumem naturalnym; podobnie Sobór Watykański I naucza nieomylnie: „Rozum ludzki winien uznać swój kres tam gdzie zaczyna się nieskończoność Stwórcy”.
Ponadto artykuł sugeruje istnienie jednoznacznych trendów wzrostowych („trend wzrostowy temperatury powietrza”), podczas gdy wielowiekowe obserwacje historyczne pokazują ogromne zmienności pogodowe nawet w czasach chrześcijańskiej Europy średniowiecza (małe epoki lodowcowe, okresy suszy etc.), bez żadnych obecnych narzędzi przemysłowych bądź emisji gazów cieplarnianych.
Zanegowanie kłamstw wokół rzekomego zagrożenia apokaliptycznego
Wyraźnie stwierdzana przez autorów potrzeba nieustannego monitoringu temperatur oraz posługiwanie się językiem alarmistycznym („wartości dalej są ekstremalne”, „coraz rzadziej zdarzają się zimne maje”) świadczy o instrumentalizacji pogody dla celów inżynierii społecznej — oderwanej zarówno od logiki zdroworozsądkowej jak i Tradycji katolickiej przed rokiem 1958.
Papieże Pius IX czy Leon XIII wielokrotnie podkreślali konieczność przeciwstawiania się nowinkom pseudonaukowym wynoszącym człowieka ponad Boga lub czyniącym go panem wszechświata poprzez technikę lub manipulację społeczną (encyklika „Humanum Genus”). Artykuły tego typu utwierdzają odbiorców we własnej omnipotencji, a zarazem wywołują atmosferę strachu pozwalającą forsować rozwiązania sprzeczne z prawami Bożymi (np. kontrola populacji pod pretekstem ochrony natury).
Zignorowanie ładu moralnego oraz pychy laickiego świata względem stworzenia
Ani jedno zdanie cytowanego tekstu nie wspomina ani razu ani o grzechu indywidualnym czy społecznym będącym rzeczywistym źródłem zaburzeń ładu naturalnego na świecie! Tak zwane anomalie pogodowe to przecież konsekwencje upadłego stanu ludzkości po grzechu pierworodnym; już święci Augustyn czy Tomasz z Akwinu tłumaczyli klęski żywiołowe jako wezwanie do pokuty narodowej oraz osobistej poprawy życia religijnego.
Tymczasem narracja medialna sprowadza problem do kwestii techniczno-naukowych lub ekonomicznych — milcząco akceptując modernistyczną wizję świata pozbawionego celu nadprzyrodzonego oraz miejsca dla Objawienia Publicznego zakończonego wraz ze śmiercią ostatniego Apostoła (kanony Soboru Trydenckiego). Brak też stanowiska krytycznie odnoszącego się do prób politycznej eksploatacji tematu przez agendy międzynarodowe wymuszające nowe formy zniewolenia narodowego pod przykrywką troski ekologicznej.
Spostrzeżenia ilościowo-jakościowe versus tradycja katolicka sprzed 1958 roku:
- Dane statystyczne: Prezentowane liczby odnoszące się do minimalnych/najwyższych temperatur czy sum opadów przedstawiane są arbitralnie względem krótkich okresów referencyjnych (ostatnich dekad) – ignorując tysiącletnią historię cywilizacji chrześcijańskiej.
- Perspektywa jakościowa: Brak miejsca na głos sumień; koncentrując uwagę jedynie na fizyczności świata profanuje sens jego istnienia zgodny ze Słowem Bożym.
- Pochwała sekularyzmu: Całość utrzymana jest w duchu świeckim – żadna wypowiedź nie przypomina obowiązkowego dziękczynienia Bogu za dobrodziejstwa natury ani potrzeby modlitwy błagalnej w czasie klęsk.
- Mistyfikacja stałości natury: Fałszowane jest przekonanie jakoby stabilność warunków pogodowych była stanem normatywnym wedle dzisiejszych standardów naukowych; tymczasem Pismo poucza jasno: „Niebo i ziemia przeminą…” (Mt 24,35).
Zakończenie – Odwrócenie hierarchii wartości kosmicznych przez klimatystyczny modernizm
Całość przekazu podtrzymuje iluzję samodzielności człowieka wobec dzieła stworzenia zapominając zarazem słowa Piusa X potępiające ewolucję doktryny także w sferze moralno-społecznej („Pascendi Dominici Gregis”). Integralna teologia katolicka sprzed roku 1958 zobowiązuje do widzenia świata jako areny walki duchowej — wszelkie zmiany należy oceniać przede wszystkim przez pryzmat grzeszności ludzkiej natury i konieczności oddania czci Bogu przez życie sakramentalne; natomiast domaganie się natychmiastowych ingerencji państw świeckich motywowanych przesadzonym strachem przed katastrofą planetarną prowadzi jedynie ku dalszej apostazji narodów spod sztandaru Chrystusa-Króla.
Jedynym autentycznie skutecznym remedium pozostaje więc życie zgodne z Ewangelią — żarliwa modlitwa publiczna prosząca Boga o miłosierdzie dla narodów zamiast kolejnych konferencji klimatycznych napędzanych duchem bałwochwalstwa Matki-Ziemi.
Za artykułem: (deon.pl) Maj na świecie był rekordowo ciepły, a w Polsce?
Data artykułu: 22.06.2025