Ojcostwo a prawdziwy porządek katolicki – obrona tradycyjnej roli ojca

Podziel się tym:

Portal eKAI (22 czerwca 2025) relacjonuje współczesne spostrzeżenia na temat ojcostwa

Cytowany artykuł relacjonuje wypowiedzi dr hab. Artura Mamcarza-Plisieckiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, który opisuje współczesny „renesans” ojcostwa, podkreślając wagę obecności i zaangażowania ojców w życiu dzieci. Według niego „najważniejszy w ojcostwie jest czas, który nazwałbym ‘afirmującym’”, a mężczyzna-ojciec „daje siłę, buduje stabilność dziecka i jest opoką”. Zwraca uwagę na zmiany społeczne: coraz więcej mężczyzn korzysta z urlopów tacierzyńskich i angażuje się w wychowanie oraz opiekę nad dziećmi – czyniąc to rzecz jasna bez poczucia wstydu. Autor przedstawia tę przemianę jako pozytywną odpowiedź na błędy przeszłych pokoleń, gdzie wielu tzw. „dzieci z kluczem na szyi” wychowywało się przy nieobecnych psychicznie lub fizycznie rodzicach.

Krytyczna analiza: fundamenty integralnego nauczania o roli ojca i rodziny

Analizując powyższe treści z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie należy przede wszystkim odrzucić wszelkie nowinki antropologiczne prowadzące do rozmycia natury i hierarchii rodzinnej ustalonej przez Boga już u początków istnienia świata. Tradycja apostolska pozostaje tu jednoznaczna: autorytet ojca wynika nie tylko z biologicznego pochodzenia czy emocjonalnej obecności, ale ze ścisłego podporządkowania Bożemu prawu oraz obowiązkowi przekazywania potomnym wiary katolickiej nienaruszonej jakimkolwiek kompromisem ze światem.

W cytowanym tekście zupełnie pominięto zasadniczą funkcję głowy rodziny jako reprezentanta Chrystusa w domowym Kościele – co jasno akcentują zarówno św. Paweł Apostoł (

Mężowie są głową żon swoich, jak i Chrystus Głową Kościoła; On też zbawił ciało swoje… Mężowie miłujcie żony wasze, jak i Chrystus umiłował Kościół.

) jak również całe magisterium papieskie aż do Piusa XII. Sam fakt doceniania większego udziału mężczyzn w codziennych obowiązkach domowych nie może być uznany za wystarczający ani wzorcowy dla odnowienia ładu chrześcijańskiego jeśli równocześnie brakuje jednoznacznego ukierunkowania wszystkiego ku Bogu przez praktykę cnót domowych oraz zapewnienie rzeczywistego panowania prawa Bożego nad rodziną.

Emocjonalizacja zamiast teologicznego fundamentu?

Przedstawiona wizja „afirmującego czasu”, indywidualnego rozwoju czy nawet radości płynącej z tego, że dzieci przerastają swoich rodziców jawi się jako typowo naturalistyczne podejście oderwane od nadprzyrodzonego celu życia ludzkiego zgodnego z Ewangelią – celem tym zawsze była świętość poprzez zachowanie przykazań Bożych i trwanie we wspólnocie Kościoła katolickiego niezwiązanego kompromisami modernistycznymi.

Stwierdzenie:
„Najważniejsza jest stała obecność, a ojcostwo jest relacją uszczęśliwiającą – uszczęśliwia dzieci i rodziców.”
– ignoruje zasadniczo wymiar krzyża wpisanego w każde prawdziwe powołanie chrześcijańskie; wedle nauki Kościoła szczęście ziemskie nigdy nie było celem samym w sobie lecz skutkiem wiernego dążenia do świętości poprzez ofiarność wobec Boga.

Tradycyjne wychowanie kładzie nacisk na karność dzieci względem rodzica (porównaj: Księga Syracha), troskę o ich sumienie oraz formację duchową bardziej niż jedynie emocjonalną bliskość czy wspólne aktywności rekreacyjne proponowane przez świat laicki.

Błąd koncentrowania się na świeckich rozwiązaniach socjalnych kosztem porządku łaski

W artykule pojawia się szeroka aprobata dla urlopów tacierzyńskich czy innych form tzw. partnerskiego udziału mężczyzny-ojca w życiu codziennym dziecka bez najmniejszego odniesienia do tradycyjnej doktryny dotyczącej podziału ról płciowych ustanowionych przez samego Stwórcę.
Taka narracja utwierdza odbiorców jedynie we współczesnym egalitaryzmie społeczno-prawnym ignorując fakt iż podział pracy między kobietą a mężczyzną ma charakter naturalny (potwierdzony dokumentami soborów powszechnych sprzed 1958 roku), a każda próba jego zniesienia lub arbitralnej wymiany ról prowadzi ostatecznie do upadku autorytetu zarówno matki jak i ojca.
Święty Pius X przestrzegał przed przesadną gloryfikacją nowych modeli wychowawczych pozbawionych religijnej dyscypliny wskazując że

„Nie ma innego ratunku dla społeczeństwa poza powrotem do ducha Ewangelii.”

Pominięcia fundamentalnych praw Bożych nad tzw. 'dobrem dziecka’

Artykuł konsekwentnie przemilcza kwestię właściwego celu wychowania czyli doprowadzenia dusz dzieci do wiecznej chwały Bożej poprzez sakramentalne życie we wspólnocie Kościoła katolickiego – zamiast tego sprowadza całość misji rodzicielskiej wyłącznie do poziomu cielesno-emocjonalnych potrzeb oraz ziemskiego dobrostanu.
Podkreślając nowoczesny model partnerskiego zaangażowania pomija także zagrożenie wynikające ze zgubnych wpływów cywilizacji bezbożnej która systematycznie narusza prawo naturalne zatwierdzone przez Tradycję katolicką.
Powtarzana teza:
„Możemy wszystko zrobić razem z dziećmi: coś budować czy remontować…”

stanowi zamianę istoty formacji duchowej na działania czysto techniczne bądź rekreacyjne dalekie od ideału chrześcijańskiego domu będącego szkołą cnót teologalnych.

Zatracenie pierwiastka sakralności powołania ojca — skutek posoborowego chaosu ideowego

Próżno szukać tu choćby jednej wzmianki o konieczności regularnej modlitwy rodzinnej prowadzonej przez głowę domu lub przykładzie oddania Marji Królowej Rodzin Serc Jezusa — co stanowiło praktyczny filar życia wszystkich pokoleń wiernych aż po katastrofę rewolucji posoborowej.

Brak odniesień do Sakramentów Świętych zwłaszcza Eucharystii będącej centrum domowego kultu pokazuje jałowość dzisiejszych koncepcji „odnowy” roli rodzica wyrzekających się wszelkiej ascezy oraz walki duchowej zalecanych kolejno przez Ojców Kościoła (np.: Tertulian), synody lokalne oraz encykliki Leona XIII czy Piusa XI.

Zakończenie: potrzeba przywrócenia autentycznej hierarchii według prawa Boskiego

Dopiero pełna restytucja tradycyjnej struktury rodzinnej — gdzie mąż przewodzi domem zgodnie ze swoją naturą nadaną przez Boga Ojca — gwarantować może trwałość dobra moralnego dzieci tak samo jak społeczności całej res publica Christiana.
Zamiast gloryfikacji świeckich metod socjalizacji należy wrócić do starochrześcijańskiej zasady:

„Dom twój to kościół twój” — bo tylko wtedy rodzi się pokolenie zdolne oprzeć się złudzeniom świata sprzeniewierzającego Prawom Bożej Opatrzności.

Skrót: Obserwowana dziś powierzchowna promocja emocjonalizmu wokół figury „nowoczesnego taty”, oderwana od dogmatyczno-moralistycznych podstaw wiary wyrażonych przed 1958 rokiem, pogłębia jedynie kryzys tożsamości zarówno pojedynczego człowieka jaki całej chrześcijańskiej Europy.


Za artykułem: Dzień Ojca – czas to najważniejsze co można dać dziecku
Data artykułu: 22.06.2025

Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.