Portal wPolityce.pl (21 czerwca 2025) relacjonuje tragiczną historię niemowlęcia, które zmarło po odebraniu matce, uwięzionej za niezapłacone mandaty. Dzieci trafiły do rodziny zastępczej, a matka została doprowadzona na pogrzeb w kajdankach.
Analiza tej sprawy, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, ujawnia głębokie problemy moralne i społeczne, wynikające z odejścia od tradycyjnych wartości i naturalnego prawa.
Mająca 22 lata Magdalena została aresztowana z powodu niezapłaconych mandatów. Jej dwójkę małych dzieci przekazano rodzinie zastępczej, choć mogła zająć się nimi zająć ich własna rodzina. Kilka dni później czteromiesięczny Oskar zmarł. Matkę doprowadzono na pogrzeb w kajdankach zespolonych.
Zatrzymanie matki za niezapłacone mandaty i odebranie jej dzieci, nawet jeśli zgodne z obowiązującym prawem, budzi poważne wątpliwości moralne. Prawo powinno służyć dobru rodziny, a nie prowadzić do jej rozpadu. Jak naucza Kościół, rodzina jest podstawową komórką społeczną, a państwo ma obowiązek ją chronić i wspierać. Pius XI w encyklice *Casti Connubii* podkreśla nierozerwalność małżeństwa i świętość rodziny, co stoi w sprzeczności z działaniami, które prowadzą do jej rozdzielenia.
„Nic kompletnie, żadnych dokumentów, tylko «książeczki proszę oddać i akty urodzenia». Ja mówię, czy ja nie mogę zostać z dziećmi? «Nie, bo pani jest za stara i pani sobie nie poradzi». Tłumaczyłam, że przyjdzie córka z pracy i mi pomoże” – mówiła Halina, prababcia Oskara i trzyletniej Leny.
Odmowa powierzenia dzieci rodzinie, w tym przypadku prababci, pod pretekstem jej wieku, jest przejawem braku szacunku dla starszych i lekceważenia więzi rodzinnych. Tradycyjna rodzina wielopokoleniowa, w której dziadkowie wspierają rodziców w wychowaniu dzieci, jest zgodna z naturalnym porządkiem i przynosi korzyści wszystkim jej członkom.
„Nie mogłam nic zrobić, bo byłam w pracy, a poza tym ja wiedziałam, że jest mama, dzieci miały z kim zostać. To był szok, to było coś dziwnego. Tu nikt nie spożywa alkoholu, nikt nie ma problemu z narkotykami” – mówiła Monika, babcia Oskara i Leny.
Zabranie dzieci z rodziny, w której nie ma problemów z alkoholem czy narkotykami, wydaje się być działaniem nieproporcjonalnym i niesprawiedliwym. Państwo powinno interweniować tylko w sytuacjach, gdy dzieci są rzeczywiście zagrożone, a nie na podstawie arbitralnych decyzji urzędników.
Jak wskazał Polsat News, Monika postanowiła sądownie walczyć o odzyskanie wnuków. Nie zdążyła, ponieważ mały Oskar zmarł po czterech dniach w rodzinie zastępczej.
Śmierć dziecka w rodzinie zastępczej jest tragicznym dowodem na to, że system opieki społecznej nie zawsze jest w stanie zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę i bezpieczeństwo. Oddzielenie dziecka od matki i umieszczenie go w obcym środowisku może mieć negatywny wpływ na jego zdrowie i rozwój.
Magdalena została doprowadzona na pogrzeb dziecka w więziennym stroju i w kajdankach zespolonych, co potwierdzają zdjęcia.
Doprowadzenie matki na pogrzeb własnego dziecka w kajdankach jest aktem okrutnym i poniżającym. Nawet jeśli kobieta popełniła jakieś wykroczenie, należy jej się szacunek i współczucie w tak trudnej chwili. Traktowanie jej w ten sposób jest sprzeczne z zasadami chrześcijańskiej miłości i miłosierdzia.
Po emisji programu Komenda Stołeczna Policji ogłosiła, że funkcjonariusze działali „na podstawie i w obrębie obowiązującego prawa, a dobro dzieci stanowiło wartość nadrzędną decyzji”.
Powoływanie się na obowiązujące prawo jako usprawiedliwienie dla tak drastycznych działań jest niedopuszczalne. Prawo, które prowadzi do rozpadu rodziny i śmierci dziecka, jest prawem niesprawiedliwym i sprzecznym z naturalnym prawem Bożym. Jak naucza św. Tomasz z Akwinu, prawo ludzkie powinno być zgodne z prawem naturalnym i służyć dobru wspólnemu.
„Podstawą interwencji Policji był wydany w stosunku do matki dzieci przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe nakaz doprowadzenia w celu odbycia kary pozbawienia wolności – czytamy w komunikacie. – Zatrzymanie matki dzieci było konieczne, prawnie uzasadnione i zrealizowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Ze względu na małe dzieci czynności prowadzono w sposób mający maksymalnie ograniczyć jakiekolwiek negatywne skutki.
Twierdzenie, że zatrzymanie matki było konieczne i prawnie uzasadnione, nie przekonuje w obliczu tragicznych konsekwencji tej decyzji. Państwo powinno dążyć do rozwiązywania problemów społecznych w sposób, który minimalizuje negatywne skutki dla rodzin i dzieci.
Prababcia poinformowała interweniujące policjantki, że matka dzieci nie przykłada wagi do okresowych badań kontrolnych maluchów, trzyletnia dziewczynka nie mówi, a mama dziecka nie starała się diagnozować przyczyn takiego stanu i konsultować ich z lekarzami. (…) Policjantki zwróciły także uwagę na zachowanie trzyletniej dziewczynki, która po wejściu funkcjonariuszek do mieszkania wtuliła się w jedną z nich, nie chciała pozwolić na rozdzielenie i nie wykazywała zainteresowania osobą mamy”.
Nawet jeśli matka zaniedbywała okresowe badania dzieci, nie jest to wystarczający powód do odebrania jej dzieci. Państwo powinno zaoferować jej pomoc i wsparcie, a nie karać ją w tak drastyczny sposób. Zachowanie trzyletniej dziewczynki, która wtuliła się w policjantkę, może świadczyć o potrzebie bliskości i bezpieczeństwa, ale niekoniecznie o zaniedbaniach ze strony matki.
Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, ta tragedia jest wynikiem odejścia od naturalnego prawa i tradycyjnych wartości. Liberalne prawo, które stawia prawa jednostki ponad dobro rodziny, prowadzi do rozpadu więzi społecznych i cierpienia niewinnych dzieci. Jedynym rozwiązaniem jest powrót do zasad moralnych i społecznych, które głosi Kościół katolicki, oraz budowa społeczeństwa opartego na miłości, rodzinie i szacunku dla życia. Należy stanowczo odrzucić wszelkie próby relatywizowania moralności i podważania autorytetu Kościoła, który jest jedynym gwarantem prawdziwego dobra i szczęścia człowieka.
Za artykułem: Zmarło niemowlę odebrane matce. Kobieta trafiła do więzienia za niezapłacone mandaty
Data artykułu: 21.06.2025
