Demokratyczny rytuał wyborczy a iluzja praworządności: komentarz z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie

Podziel się tym:

Krótka relacja wydarzeń

Portal Fronda, powołując się na Salon24 oraz inne media, przedstawia reakcje polityków koalicji rządzącej po II turze wyborów prezydenckich. Senator Jan Filip Libicki ironicznie komentuje oskarżenia o fałszerstwa wyborcze, twierdząc, że „miałoby dojść do sfałszowania wyborów… na naszą niekorzyść”. Podkreśla przy tym brak dowodów świadczących o wpływie rzekomych nieprawidłowości na wynik głosowania i apeluje o umiar. Aleksandra Sobczak z „Gazety Wyborczej” również stwierdza, że różnica głosów między zwycięzcą Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim wyklucza możliwość zmiany wyniku nawet w przypadku korekt błędów. Cytowani przedstawiciele obozu rządowego dystansują się od narracji sugerującej poważne manipulacje przy liczeniu głosów.

Krytyczna analiza w świetle integralnej nauki katolickiej

Władza ludu czy panowanie Chrystusa?

Artykuł wpisuje się w paradygmat demokracji liberalnej – systemu opartego na założeniu suwerenności ludu i tzw. pluralizmie światopoglądowym. Już sama dyskusja nad legalnością procesu wyborczego jest traktowana jako kwestia techniczna, a nie zasadniczo moralna lub metafizyczna. Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie należy stanowczo podkreślić: legitymizacja władzy oparta wyłącznie na woli większości stoi w sprzeczności z nauką Kościoła głoszoną przez wieki przed 1958 rokiem.

Papieże Piusa IX (np. Quanta Cura) oraz Leon XIII (Immortale Dei, Diuturnum illud) jednoznacznie potępiali doktrynę suwerenności ludu i postulowali społeczne panowanie Chrystusa Króla jako fundament prawa publicznego i organizacji państwowej. Wybory przeprowadzane bez odniesienia do Prawa Bożego są jedynie formą świeckiego rytuału legitymizacyjnego – niezależnie od tego, czy byłyby uczciwe czy też zmanipulowane.

Pozorność sporu wokół „uczciwości” procesu demokratycznego

Dyskusja skoncentrowana wokół technicznych aspektów przebiegu wyborów (fałszerstwa/błędy komisji) jedynie maskuje fakt podstawowy: każdy wybór dokonany poza porządkiem ustanowionym przez Boga jest wewnętrznie wadliwy.
Jak naucza św. Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae II-II q.10 a.10), prawo ludzkie pozostaje prawem jedynie wtedy, gdy nie sprzeciwia się prawu Bożemu; tam gdzie je narusza, traci swoją moc obowiązującą.

Niezależnie więc od tego, kto zostanie ogłoszony zwycięzcą i jak bardzo będzie się podkreślać transparentność procedur (

Słusznie tonuje emocje… zdobył o 369 591 głosów więcej niż Rafał Trzaskowski… To różnica, której nie podważy się nawet po korektach jednostkowych błędów.

), całość mechanizmu jest skażona u samych podstaw – bo ignoruje społeczny wymiar królowania Chrystusa oraz autentyczne prawa Boskie ponad wszelkimi prawami człowieka.

Bierność wobec zgorszenia publicznych kłamstw i cynizmu elit politycznych

Ironiczne wypowiedzi senatora Libickiego (

Słyszycie państwo to kuriozum? Oto pod rządami naszej koalicji miałoby dojść do sfałszowania wyborów… na naszą niekorzyść.

) pokazują poziom degrengolady debaty publicznej: zamiast rzeczywistej troski o dobro wspólne według porządku chrześcijańskiego mamy do czynienia z grą pozorów i wzajemną kompromitacją środowisk politycznych oderwanych od Ewangelii.
Brak jasnego rozróżnienia pomiędzy dobrem a złem moralnym prowadzi do sytuacji opisanej już przez Grzegorza Wielkiego: milczenie pasterzy wobec jawnych błędów staje się współudziałem w złu.

Kwestia tzw. „praw człowieka”, laicyzm oraz instrumentalizacja opinii publicznej

Narracja tekstu zakłada nadrzędność proceduralnej poprawności nad prawdą obiektywną – wystarczy formalna zgodność procesowa by uznawać decyzję większości za nienaruszalną wolę narodu („zdobyte poparcie”, „oficjalne dane PKW”).
Zgodnie jednak ze zdrowym nauczaniem Kościoła (Pius XI Divini Redemptoris, Pius XII przemowy radiowe), prawo naturalne ma pierwszeństwo nad konstrukcjami parlamentarnymi; żadne wybory ani referenda demokratyczne nie mogą sankcjonować łamania przykazań Bożych ani promować programowych antychrześcijańskich ideologii.

Deklarowany szacunek dla „prawa do głosu każdego obywatela” często służy usprawiedliwieniu zamachu na zasady moralne – co doskonale ilustruje zarówno atmosfera artykułu jak i cytowane wypowiedzi medialnych komentatorów:
Tusk słusznie tonuje emocje… internetowi „trolle” jak Roman Giertych…
To język całkowicie podporządkowany logice sekularystycznej walk frakcyjnych; miejsce Ewangelii zajmuje strategia PR-owa – podczas gdy społeczne panowanie Chrystusa powinno być miarą każdej decyzji publicznej.

Zdemaskowane błędy artykułu względem doktryny katolickiej:

  • Nadmierna koncentracja na procedurach demokratycznych kosztem treści moralno-religijnej.
  • Czynienie wartości najwyższej z samej legalistycznej poprawności procesu zamiast podporządkowania wszystkiego Prawu Bożemu.
  • Ironiczna lekceważliwość wobec rzeczywistych zagrożeń dla dobra wspólnego płynących z desakralizacji życia społecznego.
  • Pominięcie faktu pierworództwa łaski nad naturą upadłą – żaden system polityczny budowany tylko siłą ludzkiego konsensusu nie zapewni trwałego pokoju ani sprawiedliwości społecznej.
  • Zamiana kryteriów dobra wspólnego według nauki Kościoła (integralny porządek chrześcijański) na relatywizujące interesy partyjne czy chwilowe układy parlamentarne.

Zakończenie: wezwanie do powrotu ku Społecznemu Królowaniu Chrystusa

Cały kontekst prezentowanego tekstu ujawnia dramat duchowy współczesnych społeczeństw zachodnich – oddzielonych od swoich korzeni chrześcijańskich poprzez triumf świeckiej ideologii demokracji parlamentarno-liberalnej.

Jedynym ratunkiem pozostaje powrót do zasad objawionych przez Boga i wiernych depozytowi wiary przekazanemu przez Apostołów oraz papieży poprzedników aż po Piusa XII:
„Niechaj więc będzie rzeczą niewątpliwą – pisał Leon XIII – iż wszelka zwierzchność pochodzi od Boga…” (por.: Immortale Dei).

Nie sposób budować autentycznej sprawiedliwości społecznej bez uznania zwierzchnictwa Jezusa Chrystusa także nad narodami—wszelka inna forma ustrojowa kończy zawsze zgorszeniem lub absurdem opisanym ironicznie przez senatora Libickiego.


Podsumowując: Artykuły takie jak ten mogą służyć jedynie pogłębianiu chaosu światopoglądowego jeśli ich uczestnicy dalej będą gardzić nadrzędnością prawa Boskiego nad woluntarystycznymi konstrukcjami pozornego pluralizmu.


Za artykułem: (fronda.pl) Libicki wyśmiał Tuska i Giertycha: To kuriozum. Fałszować wybory… na swoją niekorzyść?
Data artykułu: 22.06.2025

Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.