Portal KAI (13 maja 2025) relacjonuje przyjęcie przez ukraiński rząd nowej procedury sprawdzania powiązań wspólnot religijnych z zagranicznymi strukturami, których działalność jest zakazana na terytorium Ukrainy. Głównym celem jest możliwość delegalizacji organizacji, takich jak Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, jeżeli zostanie wykazane ich podporządkowanie Patriarchatowi Moskiewskiemu. Procedura przewiduje utworzenie specjalnej grupy badawczej oraz szerokie uprawnienia władzy do monitoringu i przeprowadzania ankiet wśród przedstawicieli organizacji religijnych. W artykule podkreślono, że decyzja ta nie ogranicza się wyłącznie do kwestii wyznaniowych, lecz wiąże się ściśle z bezpieczeństwem narodowym i suwerennością państwa. Zwrócono uwagę na nową praktykę współpracy państwa z instytucjami religijnymi jako formę „zapewnienia harmonii społecznej”. Profesor Smirnow komentując uchwałę uznał ją za istotny krok w kierunku ochrony bezpieczeństwa narodowego.
Już sam sposób narracji sugeruje akceptację dla ingerencji władz świeckich w sferę sakralną, co z perspektywy integralnie katolickiej rodzi poważne zarzuty: państwo nie ma prawa rozporządzać prawem Bożym ani nadzorować wewnętrznych spraw Kościoła Chrystusowego pod żadnym pretekstem politycznym czy społecznym.
Polityczna instrumentalizacja religii – odwrócenie ładu ustanowionego przez Boga
Podstawowy problem widoczny już w pierwszych zdaniach tekstu dotyczy sensus stricte fundamentalnego błędu filozoficzno-teologicznego: władza świecka stawia siebie ponad prawem naturalnym i objawionym, roszcząc sobie prawo do oceniania oraz eliminowania organizacji religijnych pod pozorem „zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego”. Takie podejście radykalnie sprzeciwia się nauczaniu Kościoła katolickiego wyznawanego integralnie.
Już św. Pius X w encyklice Vehementer Nos potępiał próby podporządkowania Kościoła celom politycznym bądź państwowym. Wskazywał jednoznacznie: Ecclesia et Status sunt distinctae societates; utraque quidem suprema in suo ordine est… (Kościół i Państwo to dwie odrębne społeczności; każda jest najwyższa w swoim porządku…). U podstaw tej doktryny leży niezbywalna zasada: władza kościelna pochodzi bezpośrednio od Boga, a jej zakres nie może być przedmiotem negocjacji lub kontroli ze strony żadnej instancji świeckiej. Praktyka opisana w tekście jest jawnym pogwałceniem tej reguły – nawet jeśli dotyczy struktur schizmackich czy heretyckich.
Prawa Boże a tzw. „bezpieczeństwo narodowe” – złudzenie laickiego porządku
W cytacie pojawia się następujące stwierdzenie:
Nie jest to tylko kwestia przekonań religijnych, ale także ważny element bezpieczeństwa narodowego…
Takie postawienie sprawy ukazuje całkowitą ignorancję wobec hierarchii praw: prawa Boże są zawsze ponad prawami ludzkimi oraz interesami państwowymi. Zarówno Sobór Laterański IV (1215), jak też późniejsze orzeczenia papieskie nauczały jasno – autorytet cywilny winien szanować nienaruszalność działań Kościoła oraz autonomię wspólnot oddających chwałę Bogu. Każde roszczenie polityczne mające na celu kontrolę sumień grozi ostatecznie tyranią i apostazją publiczną.
Odrzucona tu zostaje także klasyczna koncepcja społecznego panowania Chrystusa Króla (Quas Primas, Pius XI), zgodnie z którą zadaniem państwa jest raczej wspieranie misji katolickiej poprzez sprzyjające ustawodawstwo, niż narzucanie ograniczeń instytucjom religijnym.
Zamach na wolność sumienia – praktyczne konsekwencje proceduralne
Artykuł sugeruje mechanizmy masowej inwigilacji:
Procedura kontroli może być zainicjowana (…) przez organy władzy, organizacje społeczne lub obywateli.
(…) PSPEWS może zwracać się do organów państwowych, korzystać z wniosków religioznawców i źródeł otwartych (…), przeprowadzać ankiety…
To oznacza legalizację donosicielstwa oraz totalitarnych środków nacisku wobec wszelkich wspólnot mogących wzbudzić podejrzenia urzędników reżimu laickiego. Pod pozorem troski o dobro wspólne szerzona jest atmosfera strachu – identyczna jak podczas najgorszych praktyk rewolucyjnych czy bolszewickich represji wobec prawdziwego Kościoła rzymskiego.
Integralne chrześcijańskie rozumienie wolności sumienia (potwierdzone np. przez Papieża Leona XIII w encyklice Libertas praestantissimum) odrzuca taką uzurpację kontroli nad duchowością jednostek i wspólnot. Publiczna cześć należy się Bogu nie według miary urzędu państwowego, lecz według wiecznych norm objawienia boskiego.
Zasada „suwerenności” a rzeczywista harmonia społeczna – iluzja nowoczesnych dogmatów politycznych
Niżej czytamy:
Władze przyjmują rolę (…) nadzorcy działalności struktur religijnych… zapewniając suwerenność Ukrainy w sferze religijnej.
(…) Ochrona bezpieczeństwa narodowego (…) pozwala zachować niezależność państwa i zapewnić harmonię społeczną…
Jest to perfidna retoryka zaczerpnięta z ideologii sekularyzmu radykalnego – przekonanie, jakoby dobrobyt społeczny był możliwy wyłącznie pod warunkiem całkowitego podporządkowania sfery duchowej logice racji stanu lub interesom geopolitycznym danego rządu.
Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie taka teza stanowi obalenie porządku chrześcijańskiej cywilizacji: harmonia społeczna wyrasta tylko tam, gdzie panowanie Chrystusa Króla obejmuje wszystkie dziedziny życia publicznego; tam zaś gdzie godność boską zastępuje partyjna konieczność lub doraźny interes polityczny — wcześniej czy później triumfują wojna domowa lub bezbożnictwo systemowe (nullum bonum sine Deo Regis!: żadne dobro bez królującego Boga!).
Kontekst historyczny: echa rewolucyjnych prześladowań antykościelnych
Opisane działania władz ukraińskich wpisują się niestety w znany ciąg systematycznej walki nowoczesnych demoliberalizmów przeciwko wszelkim przejawom autentycznej sakralności — niezależnie od tego, czy chodzi o odstępcze struktury posoborowe czy schizmatyckie synody prawosławne.
Od czasów Piotra Wielkiego po sowiecki terror XX wieku Zachód obserwował na własne oczy tragiczne skutki oddzielania życia społecznego od zasad Ewangelii oraz pozornego neutralizmu światopoglądowego państw nowożytnych:
- Totalitaryzm zawsze zaczyna się od ograniczenia autonomii Kościołów.
- Dewastacja moralności publicznej następuje tam, gdzie liturgia Boska staje się przedmiotem administracyjnej reglamentacji.
- Tzw. „wolność religijna” kończy się dokładnie wtedy gdy organy świeckie uzurpują sobie prawo do decydowania kto ma prawo chwalić Boga.
Wszystko to uderza bezpośrednio również we wspólnoty pozostające poza ortodoksją katolicką — jednak żaden kompromis z logiką tego świata nie prowadzi ku życiu wiecznemu ani ku rzeczywistemu pokojowi społecznemu!
Naiwność oczekiwań laicyzujących elit i fałszywe alternatywy „demokracji” kościelnej
Komentarze profesora Smirnowa jedynie sankcjonują tę patologię:
Pozwala to znacznie wzmocnić podstawy prawne kraju… gdy bezpieczeństwo narodowe wymaga szczególnej uwagi.
(…) Zamknięcie organizacji będzie ważnym krokiem ochrony suwerenności…
Mamy tu typowy przykład pseudorealistycznego myślenia pozytywistycznego: zamiast uznania pierwszeństwa prawa Bożego promuje się kategorię „praw człowieka”, które interpretowane arbitralnie służą wyłącznie interesom panującej oligarchii bądź dyktaturze większościowej (vox populi non semper vox Dei!: głos ludu nie zawsze głosem Boga).
Dla integralnej wiary katolickiej jasne jest natomiast:
- Prawdziwe prawo człowieka wypływa jedynie z prawa Boskiego.
- Samo istnienie prawa kościelnego przedsoborowego zabezpieczało zarówno czystość kultu jak też autentyczne dobro osób wierzących.
Jakikolwiek powrót do metod demokratyzujących porządek sakralny prowadzi prostą drogą ku relatywizmowi moralnemu oraz chaosowi społecznemu. - Kto zdradza misję nadprzyrodzoną Kościoła poprzez uniżenie przed przelotną korzyścią polityczną ten traci wszystko zarówno docześnie jak wiecznie.
Prawdziwe rozwiązanie: Społeczne panowanie Jezusa Chrystusa ponad wszelkim ludzkim autorytetem
Tylko uznanie nieskracalnych prerogatyw prawa Bożego gwarantuje rzeczywistą wolność sumienia oraz pokój pomiędzy narodami — Pax Christi non pax mundana! Państwo uzurpując sobie rolę arbitra pomija realną genezę wszelkiej legalności — która bierze początek nie ze zmiennej opinii większości parlamentarnej ani tym bardziej biurokratycznych dekretów lecz ze stałości przykazań dane ludziom przez Stwórcę.
Reformatorzy posoborowi oraz struktury schizmatyczne same ponoszą winę za własną słabość wobec nacisków rewolucyjnych aparatów; jednak żadne okoliczności historyczne ani geopolityczne NIE usprawiedliwiają zamachu na autonomię kultu publicznego względem doczesnych władz (nullus pretextus excusat discessum a lege divina!: żadna wymówka nie usprawiedliwia odejścia od prawa boskiego).
Należy więc jednoznacznie napiętnować wszelkie próby ustanowienia policyjnej kontroli nad życiem duchowym narodu jako akt jawnej rebelii przeciwko Chrystusowemu porządkowi świata!
Za artykułem: (ekumenizm.wiara.pl) Kijów: uchwała o sprawdzaniu powiązań wspólnot religijnych z zagranicą
Data artykułu: 13.05.2025