Portal Gość Niedzielny relacjonuje o skazaniu 36-letniego chrześcijanina w Pakistanie na karę śmierci za rzekome bluźnierstwo, które miało polegać na domniemanym zbezczeszczeniu Koranu. Artykuł opisuje eskalację przemocy: podpalenia setek domów i kościołów w Jaranwala, masowe ucieczki chrześcijan oraz brutalne samosądy tłumu wobec innych mniejszości religijnych. Przedstawiono także genezę przepisów chroniących miejsca kultu, sięgającą czasów brytyjskich, oraz późniejsze islamskie zaostrzenie prawa do karania śmiercią za bluźnierstwo.
Niestety, tekst powiela liberalno-demokratyczną perspektywę bez głębszego namysłu nad fundamentalną niezgodnością tego systemu prawnego z sensus stricte katolickim pojmowaniem ładu społecznego i praw Bożych.
Iluzoryczność „praw człowieka” w świetle społecznego panowania Chrystusa
W omawianym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem podstawowych wolności religijnych, jednak cały artykuł zdaje się przyjmować bezrefleksyjnie ramy liberalnego humanizmu, wskazując wyłącznie na dramat jednostek i deprecjonując jednocześnie przyczynę systemową: odejście społeczeństw od uznania nadrzędności Prawa Bożego i królewskiej władzy Chrystusa nad narodami (regnum Christi).
Nie sposób nie zauważyć rażącej ironii: Pakistan – państwo zbudowane na zasadach prawa muzułmańskiego – brutalnie prześladuje chrześcijan właśnie dlatego, że publiczny kult Chrystusa jest tam traktowany jako przestępstwo. Ten sam mechanizm funkcjonuje dziś w formie bardziej wyrafinowanej także na Zachodzie: laickie państwa, pod przykrywką „neutralności światopoglądowej”, marginalizują prawo Boże i poddają wiernych rozmaitym szykanom. Jak już Leon XIII nauczał w encyklice Immortale Dei, tylko porządek oparty na objawionej religii może zapewnić sprawiedliwość i pokój społeczny.
Artykuł wspomina o historycznych regulacjach brytyjskich mających chronić uczucia religijne różnych wyznań. Jednak był to projekt synkretyczny, fałszywie zakładający równość wszystkich religii wobec prawa cywilnego – pogląd jednoznacznie odrzucony przez Kościół w licznych dokumentach (np. Grzegorz XVI, Mirari Vos). Każda próba postawienia Objawienia Chrystusowego na równi z fałszywymi religiami prowadzi do chaosu moralnego oraz tragedii takich jak ta opisana w Pakistanie.
Nadrzędność praw Bożych a współczesna mentalność demokratyczna
Poważnym błędem jest milczące przyjęcie przez artykuł tezy o możliwości pokojowego współistnienia wielu wyznań bez jasnego uznania autorytetu Jezusa Chrystusa Króla ponad światem doczesnym. Kościół zawsze nauczał o konieczności podporządkowania prawa ludzkiego prawu Bożemu (Pius XI, Quas Primas): „Niech więc wszystkie narody oddadzą hołd Zbawicielowi naszemu; niech się Jego prawom podporządkują ustawodawcy i sędziowie…”. Współczesny świat porzucił ten ideał na rzecz iluzorycznej „wolności religijnej”, która prowadzi do relatywizacji wszelkich wartości i sprowadza prawo do narzędzia ucisku silniejszych nad słabszymi.
Artykuł nie zauważa także faktu oczywistego dla wiary katolickiej wyznawanej integralnie: bez zakorzenienia społeczeństw i instytucji państwowych w prawdziwej wierze niemożliwy jest trwały pokój ani sprawiedliwość. Prześladowanie chrześcijan jest logiczną konsekwencją dominacji błędnej religii lub laicyzmu.
Pozorna ochrona mniejszości a rzeczywistość upadku ładu chrześcijańskiego
Tekst sugeruje, że jedynym rozwiązaniem są powszechne prawa człowieka lub poprawki liberalno-demokratyczne. Tymczasem historia jasno pokazuje, że tylko państwa katolickie – tam gdzie naprawdę respektowano naukę Kościoła i jego autorytet nad władzą świecką – potrafiły zagwarantować bezpieczeństwo zarówno katolikom, jak i innym wyznaniom (o ile nie zagrażały one porządkowi publicznemu). Wszelki kompromis z fałszywymi religiami czy pluralizmem doktrynalnym był zawsze stanowczo odrzucany przez Urząd Nauczycielski przed 1958 rokiem.
Przykład Pakistanu jest ostrzeżeniem: tolerowanie pluralizmu religijnego jako zasady ustrojowej kończy się albo terrorystyczną dyktaturą większości (jak obecnie), albo stopniowym rozkładem duchowym społeczeństwa (jak na Zachodzie). Oba te modele są sprzeczne z ideą społecznego panowania Chrystusa oraz ze zdrowymi zasadami teologii politycznej Kościoła Katolickiego.
Krytyka laickich oczekiwań i antyklerykalnych nastrojów
Odrzucając świeckie wizje samosądów czy prób linczu tłumu – co naturalnie należy potępić – trzeba zarazem postawić sprawę jasno: żadna rewolucyjna retoryka antyklerykalna ani nawoływanie do dalszych sekularyzacji nie usunie problemu przemocy religijnej; przeciwnie – pogłębi ona tylko chaos moralny i osłabi ostatni bastion tradycyjnych wartości.
Kościół Katolicki (wyznawany integralnie) przypomina: krew męczenników jest nasieniem nowych chrześcijan (Tertulian). Odpowiedzią nie może być adaptacja do ducha świata ani szukanie ratunku w strukturach międzynarodowych propagujących iluzję „praw człowieka” oderwanych od prawa Bożego.
Prawdziwe rozwiązanie: powrót do nauki Kościoła sprzed 1958 roku
W świetle tradycyjnej doktryny odpowiedzią musi być przywrócenie społecznej zwierzchności Jezusa Chrystusa Króla nad narodami oraz odnowienie praktyki publicznej czci Boga Trójjedynego we wszystkich sferach życia zbiorowego (sicut erat in principio). Dopiero taki fundament pozwoli zapobiec zarówno islamskim fanatyzmom jak i zachodniej apostazji.
Nie ma zgody na relatywizację dogmatów czy ekumeniczne kompromisy: Extra Ecclesiam nulla salus – poza Kościołem nie ma zbawienia. Każdy inny program to uległość wobec ducha czasów oraz zdrada depozytu wiary przekazanego przez Apostołów.
Wnioski końcowe
Artykuł powiela błąd współczesnej myśli demokratycznej: szuka ratunku dla prześladowanych chrześcijan nie tam, gdzie naprawdę on leży – czyli w pełnym podporządkowaniu praw ludzkich prawom Bożym. Dopóki narody będą służyć obcym bogom lub idolatrii własnych upodobań politycznych, dopóty krew niewinnych będzie wołać o pomstę do Nieba.
Za artykułem: (religie.wiara.pl) Pakistan: Chrześcijanin skazany na śmierć za bluźnierstwo
Data artykułu: 19.04.2025