Portal Gość Niedzielny publikuje fragment książki Marka Żaromskiego „Niepochowani. Kryminał mistyczny”, w którym czytelnik spotyka się z rozważaniami nad rzekomą banalnością człowieka, jego pragnieniami szczęścia, miłości i lęku, oraz osobistym poszukiwaniem sensu życia w relacji do Boga i ludzi. Autor snuje refleksje psychologiczne i egzystencjalne, opisując emocjonalne rozterki bohatera wobec własnej codzienności, relacji z innymi, a także uczucie miłości jako „zesłane przez Boga”. Narracja sprowadza doświadczenie wiary do sfery emocji i subiektywnych przeżyć, praktycznie nie wspominając o zobowiązaniach wobec prawa Bożego czy natury łaski uświęcającej. Artykuł (fragment literacki) operuje kategoriami indywidualnego odczucia i duchowego niepokoju, pozbawionymi odniesienia do obiektywnego nauczania Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku.
To przykład tekstu, który – pod płaszczykiem religijnej zadumy – oswaja czytelnika z modernistyczną psychologizacją wiary oraz relatywizmem duchowym.
Psychologizm zamiast teocentryzmu
Autor fragmentu konsekwentnie przedstawia człowieka jako istotę pogrążoną w subiektywizmie: „Człowiek jest banalny, od zawsze ten sam w pragnieniu szczęścia, w strachu, miłości…”. Takie ujęcie jawnie ignoruje fundamentalną naukę Kościoła o upadku i odkupieniu człowieka oraz o nadprzyrodzonym powołaniu każdej duszy do świętości przez łaskę Chrystusową. Św. Paweł jednoznacznie naucza: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnowienie umysłu waszego” (Rz 12,2) – co wyklucza usprawiedliwianie się ludzką „banalnością” czy determinacją popędów.
Literatura modernistyczna (a za nią współczesna publicystyka religijna) usiłuje sprowadzić dramat zbawienia do przeżyć psychicznych. Tymczasem prawdziwa duchowość katolicka (sensus stricte) zasadza się na metafizycznym porządku obiektywnego dobra i zła oraz obowiązku podporządkowania swego życia prawu Bożemu – nie zaś na falowaniu uczuć lub szukaniu sensu we własnych pytaniach.
Błędy antropologiczne i pomijanie grzechu pierworodnego
Wyrażenia typu „człowiek jest od zawsze ten sam”, to wypaczenie chrześcijańskiej antropologii: człowiek po grzechu pierworodnym został osłabiony woli i rozumu, skazany na walkę ze skażeniem moralnym. Każde spłycenie tej rzeczywistości – poprzez banały egzystencjalne – prowadzi do fałszywego optymizmu antropocentrycznego tak piętnowanego przez Piusa X w encyklice „Pascendi dominici gregis”.
W tekście brakuje też jakiegokolwiek odniesienia do konieczności unikania okazji do grzechu czy walki ascetycznej; zamiast tego dominuje klimat melancholii i introspekcji oderwanej od sakramentalnego życia Kościoła.
Kult Niepokalanej zdegradowany do rekwizytu literackiego
Bohater patrzy na figurę Niepokalanej jak na dekorację – bez śladu autentycznej pobożności maryjnej rozumianej tak jak w Tradycji: jako uciekanie się do Marji jako Pośredniczki wszelkich łask oraz Królowej Nieba i ziemi (Regina caeli et terrae). Brak nawet cienia prośby o zachowanie czystości serca czy wierności Bogu przez Jej ręce. Zamiast tego następuje powierzchowny uśmiech skierowany ku figurze; praktyka ta grozi sprowadzeniem nabożeństwa do sentymentalizmu.
Miłość sprowadzona do uczucia
Zasadniczym błędem całego wywodu jest utożsamienie miłości wyłącznie z uczuciem:
„Julia go kocha, a miłość jest z Boga i przez Niego zesłana. Koniec wątpliwości.”
Owszem, św. Jan Apostoł pisze Bóg jest Miłością, lecz Pismo Święte podkreśla zarazem wymóg wierności przykazaniom („Jeśli mnie miłujecie – zachowujcie przykazania moje”). Sprowadzanie miłości jedynie do wzajemnych afektów jest typowe dla mentalności posoborowej; to przeciwieństwo klasycznej doktryny katolickiej według której miłość autentyczna polega na gotowości ofiary dla zbawienia duszy drugiego człowieka.
Zanegowanie prymatu łaski nad naturą ludzką
Artykuł nie wspomina o łasce uświęcającej ani sakramentach jako koniecznych środkach prowadzących człowieka ku Bogu. Wszystko dzieje się na płaszczyźnie naturalnej psychiki – to model myślenia potępiony jednoznacznie przez Tradycję: natura ludzka bez łaski pozostaje niezdolna do osiągnięcia celu ostatecznego (Sobór Trydencki).
Przykład bohatera modlącego się chaotycznie „Ty wiesz… dlaczego żyję… po co trzymasz mnie na tym świecie?” ukazuje odejście od jasnej katechezy: każdy katolik wie (albo wiedzieć powinien), że celem życia jest poznanie Boga tu na ziemi oraz osiągnięcie zbawienia wiecznego przez wierne spełnianie Jego przykazań.
Społeczny wymiar chrześcijaństwa pominięty całkowicie
W artykule dominuje indywidualizm egzystencjalny; nie ma żadnej wzmianki o społecznym panowaniu Chrystusa Króla ani odpowiedzialności chrześcijanina za porządek moralny wokół siebie (Omnia instaurare in Christo – Wszystko odnowić w Chrystusie!). Nawet relacje rodzinne pokazano jedynie jako źródło prywatnych dylematów zamiast okazji do apostolatu czy świadectwa wiary.
Niedostatki apologetyczne i brak jasności doktrynalnej
Nie sposób doszukać się tu stanowiska jasno odpowiadającego wymogom integralnej wiary katolickiej: autor omija kwestię grzechu ciężkiego, konieczność pokuty czy walkę z pokusami. Całość została zamknięta w klatce emocji; tym samym tekst wpisuje się w nurt duchowej dezorientacji promowanej dziś szeroko zarówno przez środowiska laickie jak i modernistycznych „duchownych” anty-kościoła.
Podsumowanie: Relatywizacja doświadczenia religijnego kosztem prawdy objawionej
Fragment książki Marka Żaromskiego prezentuje światopogląd oparty na introspekcji i humanistycznym sentymentalizmie; ignoruje natomiast wymogi obiektywnej Prawdy objawionej oraz rolę sakramentów, ascezy i pełni magisterium Kościoła sprzed 1958 roku. Takie podejście stanowi de facto negację integralności wiary katolickiej wyznawanej integralnie oraz promowanie postawy typowej dla kryzysu posoborowego: w miejsce jasnych dróg zbawienia podstawia się labirynt uczuć i subiektywnych pytań.
Zamiast zgody na taki model myślenia należy powrócić do źródeł: przypominać raz jeszcze naukę Ojców Kościoła oraz Tradycji niezafałszowanej nowinkami XX wieku – to jedyna droga zachowania zdrowej doktryny oraz sensu życia ludzkiego zgodnie z wolą Bożą.
Za artykułem: (kultura.wiara.pl) Człowiek jest banalny?
Data artykułu: 04.06.2025