Opis wydarzeń: dalsza eskalacja konfliktu izraelsko-irańskiego
Cytowany artykuł PAP (20 czerwca 2025) relacjonuje wymianę ognia pomiędzy Izraelem a Iranem. Wskazuje na irański ostrzał Hajfy, uderzenie w Instytut Weizmana oraz reakcję izraelskich władz, które zapowiadają intensyfikację ataków na „symbole reżimu” i struktury irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Podaje również informacje o rzekomej śmierci kolejnego naukowca powiązanego z programem nuklearnym Iranu oraz wzajemnych atakach obu stron. Opisuje także dyplomatyczne działania krajów zachodnich – spotkania ministrów spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii z przedstawicielami Iranu oraz rozmowy niemieckiego kanclerza z prezydentem Turcji o deeskalacji napięcia.
Krytyka pryncypialna: świecki paradygmat wojny i maskowanie prawdziwego źródła chaosu
Artykuł ukazuje konflikt wyłącznie przez pryzmat rywalizacji politycznej i militarnej na linii Izrael–Iran, instrumentalizując go do celów laicko-dyplomatycznych. Pomija całkowicie nadrzędną kwestię: odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla nad narodami prowadzi nieuchronnie świat ku permanentnemu zamętowi, wojnom i utracie ładu moralnego.
Nie sposób przejść obojętnie wobec stwierdzenia ministra obrony Izraela: „Musimy uderzyć we wszystkie symbole reżimu i mechanizmy ucisku ludności”. Taki pogląd jest typowym produktem sekularyzmu: uzurpuje sobie prawo do samodzielnego ustalania kryteriów dobra wspólnego bez odniesienia do prawa Bożego, przez co każda strona czuje się „uprawniona” do siania spustoszenia dla własnych ziemskich interesów.
Podobną retorykę prezentują państwa zachodnie; ich ciągłe mediacje czy deklaracje pokoju to jedynie pozór troski o dobro wspólne. Prawdziwą motywacją są interesy geopolityczne oderwane od zasad Ewangelii – czego dowodzi chociażby gotowość USA do przyłączenia się do działań militarnych bądź prowadzenia negocjacji zależnie od bieżącej kalkulacji politycznej.
Brak perspektywy katolickiej – błędy teologiczne artykułu
Ani razu nie pojawia się choćby wzmianka o konieczności podporządkowania polityki międzynarodowej prawu naturalnemu czy nauce Jezusa Chrystusa jako jedynemu warunkowi trwałego pokoju między narodami. Artykuł bezkrytycznie operuje pojęciami takimi jak „prawa człowieka”, bezpieczeństwo państwowe czy suwerenność narodowa – wszystko to oderwane od wiecznotrwałych zasad objawionych przez Boga.
Tymczasem już Sobór Laterański IV przypominał jasno, że wszelkie działania publiczne powinny być podporządkowane Bogu i Jego Kościołowi („porządek chrześcijański pod przewodem Stolicy Apostolskiej”). Papież Pius XI w encyklice „Quas Primas” naucza kategorycznie: pokój możliwy jest tylko tam, gdzie uznaje się królewskie panowanie Chrystusa nad społecznościami („…dopóki jednostki oraz państwa będą opierać swe życie na prawie boskim… dopóty będzie mógł istnieć trwały pokój”).
W tej logice całość relacjonowanych wydarzeń staje się tragicznym następstwem globalnej apostazji struktur państwowych zarówno żydowskich (Izrael), muzułmańskich (Iran), jak też sekularystycznych Zachodu (Francja, Niemcy itd.), które ignorują lub aktywnie zwalczają społeczną władzę naszego Zbawiciela.
Błędy w ocenie przyczyn konfliktu – przemilczenie win duchowych
Artykuł sugeruje fałszywie, że główną osią sporu są rozbieżności militarne bądź kwestie kontroli technologii atomowej („Izrael zaczął też oficjalnie deklarować, że celem ataków jest obalenie irańskiego rządu…”). Tymczasem rzeczywistość wygląda inaczej — konflikty tego typu mają swoje korzenie przede wszystkim w odejściu od wiary katolickiej integralnie wyznawanej; są karą za publiczne grzechy narodowe oraz systemową odmowę poszanowania Objawienia Bożego jako fundamentu ładu cywilizacyjnego.
Papieże przedsoborowi wielokrotnie podkreślali zgubne skutki tzw. wolności religijnej rozumianej po nowoczesnemu — Leon XIII pisał jasno o katastrofalnych konsekwencjach oderwania społeczeństw od nauczania Kościoła katolickiego („Libertas praestantissimum”). Dzisiejsze konflikty są dokładnym urzeczywistnieniem tej przepowiedni; narody oddane naturalizmowi popadają w coraz większą anarchię duchową przekładającą się natychmiast na anarchię fizyczną — czyli wojny.
Zamiana hierarchii wartości: prawa człowieka ponad prawo Boga?
Znana jest praktyka świeckich mediów by sprowadzać dramat wojny wyłącznie do kwestii naruszenia tzw. praw człowieka lub suwerenności państwowej. Cytowany tekst wpisuje się idealnie w tę narrację; ani słowem nie wspomina o tym co najważniejsze — Bóg ma pierwsze prawo do czci publicznej („non est aliud nomen sub caelo datum hominibus in quo oporteat nos salvos fieri” — Dz 4,12).
Z punktu widzenia wiary katolickiej wyznawanej integralnie wszelka próba budowania pokoju poza Chrystusem Królem kończy się fiaskiem: niezależnie ilu dyplomatów będzie spotykać się w Genewie czy ile razy media powtórzą slogany pokojowe – pokój ten pozostanie jałowy aż do czasu powrotu porządku chrześcijańskiego obejmującego wszystkie dziedziny życia zbiorowego.
Duchowni posoborowego „Kościoła”: milczenie wobec deprawacji świata
Charakterystyczne dla obecnych czasów jest także milczenie bądź wręcz aprobatywna postawa ze strony struktur określających siebie mianem „Kościoła”. Skoro jednak owe hierarchie same porzuciły integralność doktryny Katolickiej po 1958 roku — popierając ekumenizm czy dialog międzyreligijny zamiast jednoznacznego wołania do powrotu wszystkich narodów pod sztandar Chrystusa Króla — nie dziwi ich bierna rola wobec eskalujących tragedii Bliskiego Wschodu ani kompletny brak potępienia dla błędnych systemów religijnych będących zarzewiem największych nieszczęść współczesności.
Jeżeli media społeczno-laickie oczekują teraz samosądu nad świeckimi liderami lub żądają krwawej rozprawy z duchownymi różnych denominacji za ich udział lub milczenie wobec tych procesów — należy stanowczo odpierać takie postulaty jako równie antychrześcijańskie jak sam sekularyzm będący fundamentem tych tragedii!
Punktem wyjścia musi być powrót społeczności pod sztandar Ewangelii!
W świetle nauki Ojców Kościoła każde trwałe rozwiązanie sporów międzynarodowych wymaga powrotu ludzkości pod jarzmo Boskiego Zbawiciela; św. Augustyn pisał przecież jednoznacznie iż tylko civitas Dei zapewnia autentyczny ład społeczny a jakiekolwiek konstrukcje ziemskie budowane poza nim skazane są na samozagładę („Dwie miłości budują dwa miasta…”).
Stosownie więc trzeba jeszcze raz zaznaczyć:
- Każda wojna wynikająca z walk partykularnych interesariuszy stanowi klęskę cywilizacji wypierającej królowanie Jezusa Chrystusa.
- Narody mogą odzyskać pokój jedynie wtedy gdy uczynią Go rzeczywistym Panem swoich instytucji publicznych.
- Tylko wtedy pojednanie stanie się realne a decyzje polityczne nabiorą charakteru służby Bogu a nie bożkom nacjonalizmu czy liberalizmu.
Konflikt izraelsko-irański opisany przez agencję PAP to kolejny dowód upadku porządku sakralnego na rzecz iluzorycznej cywilizacji laickiej pozbawionej zakorzenienia w wiecznych prawach Bożej Opatrzności.
Za artykułem: (info.wiara.pl) Słup dymu nad Hajfą po irańskim ostrzale
Data artykułu: 20.06.2025