Portal eKAI (9 września 2025) relacjonuje konferencję prasową Komisji ds. Nowych Męczenników przy Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, podczas której ogłoszono istnienie 1700 „świadków wiary” XXI wieku. Wśród nich wymienia się 304 z obu Ameryk, 43 z Europy, 110 misjonarzy, 277 z Bliskiego Wschodu i Maghrebu, 357 z Azji i Oceanii oraz 643 z Afryki. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty Sant’Egidio, wskazuje na różne przyczyny śmierci: przestępczość zorganizowaną, konflikty etniczne czy terroryzm. Zaplanowano ekumeniczną celebrację w Bazylice św. Pawła za Murami 14 września pod przewodnictwem „papieża” Leona XIV, z udziałem 24 delegatów wspólnot niekatolickich. Abp Fabio Fabene twierdzi, że w „męczeństwie Kościół jest już zjednoczony”, powołując się na koncepcję „ekumenizmu krwi” przypisywaną „św. Janowi Pawłowi II”. Całość uzasadnia się „nadzieją” w Roku Świętym.
Demontaż pojęcia męczeństwa
„Męczennikiem jest ten, kto śmierć ponosi z powodu wiary katolickiej lub praktyki cnoty związaną ze zbawieniem duszy” – uczy Benedykt XIV w dziele De Servorum Dei beatificatione. Tymczasem posoborowa komisja całkowicie zawiesza kryterium odium fidei (nienawiści do wiary), rozmywając męczeństwo w morzu nieprecyzyjnych określeń typu „świadkowie wiary”. Jak zaznacza Instructione de martyrio Świętego Oficjum z 1936 r., warunkiem męczeństwa jest „persecutoris odium vel fidei vel virtutum christianarum” (nienawiść prześladowcy do wiary lub cnót chrześcijańskich). Tymczasem wśród przyczyn śmierci wymienia się konflikty etniczne, przestępczość czy „eksploatację zasobów naturalnych” – czynniki całkowicie obce teologicznej definicji.
Fałszywy ekumenizm jako narzędzie relatywizacji
„Życiodajna moc chrztu nas wszystkich jednoczy – zauważył hierarcha – w chrześcijanach, którzy oddali życie, urzeczywistnia się ‘ekumenizm krwi’, jak lubił mawiać św. Jan Paweł II. Właśnie w męczeństwie Kościół jest już zjednoczony”.
To zdanie abp. Fabene demaskuje prawdziwy cel całego przedsięwzięcia: legitymizację heretyckiej tezy o równości wszystkich chrztów. Jak nauczał Pius IX w Quanto conficiamur moerore: „Nie jest wolno w żaden sposób pochwalać… ów fałsz, który w niecny sposób głosi, iż drogą do wiecznego zbawienia jest przynależność do jakiejkolwiek religii”. Tymczasem „ekumenizm krwi” to diaboliczna konstrukcja mająca zrównać śmierć katolików z heretykami, którzy odrzucają prymat Piotra i Najświętszą Ofiarę. Jak można mówić o jedności w męczeństwie, skoro anglikanie i protestanci jawnie odrzucają Ofiarę Mszy Świętej – jedyny prawdziwy kult oddawany Bogu?
Neokościół jako fabryka świętości
Przedstawiane liczby (1700 „świadków”) budzą poważne wątpliwości co do metodologii. Przypomina to masową produkcję „świętych” za czasów Bergoglio, gdzie kanonizacje stały się narzędziem politycznej propagandy. Jak zauważa ks. Józef Warszawski TJ w pracy Męczeństwo, współczesne „męczeństwa” często pomijają kluczowy aspekt: czy śmierć nastąpiła ex defensione veritatis catholicae (w obronie katolickiej prawdy)? Tymczasem w przytoczonych przypadkach (jak s. Leonella Sgorbati) brak dowodów na motyw religijny prześladowców – jej zabójstwo w Somalii mogło wynikać ze zwykłego bandytyzmu. Podobnie śmierć „ewangelickich chrześcijan” w Burkina Faso: jak można utożsamiać ich z męczennikami, skoro odrzucali sakramenty i Najświętszą Maryję Pannę?
Zdrada dziedzictwa Piusa XI
Podczas gdy posoborowie organizuje ekumeniczne spektakle, prawdziwi męczennicy naszych czasów giną w całkowitej ciszy. Chodzi o katolików prześladowanych za wierność Tradycji: kapłanów zabijanych za odprawianie Mszy Trydenckiej (jak o. Andrea Santoro w Turcji w 2006 r.), świeckich mordowanych za sprzeciw wobec modernizmu (jak prof. Plinio Corrêa de Oliveira). Tymczasem struktury okupujące Watykan promują pseudo-męczenników, którzy często głosili herezje ekumenizmu i wolności religijnej. Jakże wymowne jest milczenie o prawdziwych świadkach wiary: bp. Luiz Castro Mayerze, abp. Marcelu Lefebvre’ie czy o. Leonardzie Feeneyu – wszystkich prześladowanych przez neo-kościół za wierność niezmiennej doktrynie.
Teologia „nadziei” jako substytut łaski
Najbardziej obrzydliwy jest instrumentalny użytek z Roku Świętego:
„Ci bracia i siostry – powiedział abp Fabene – zakotwiczyli swoją nadzieję nie w rzeczywistości świata, lecz w sercu Boga, zaufali Bogu, a ich nagroda pełna jest nieśmiertelności”.
To typowo modernistyczne przeinaczenie: nadzieja chrześcijańska nie jest abstrakcyjnym „zakotwiczeniem”, lecz cnotą teologalną opartą na łasce uświęcającej. Jak przypomina Katezm Rzymski: „Nadzieja jest cnotą, przez którą z niezachwianą ufnością oczekujemy od Boga żywota wiecznego i łask potrzebnych do jego osiągnięcia, ufając obietnicom Chrystusa Pana”. Tymczasem w posoborowym spektaklu nie ma ani słowa o stanie łaski, potrzebie sakramentów czy niebezpieczeństwie potępienia – tylko pusta retoryka „braterstwa” i „pojednania”.
Kult człowieka zamiast chwały Bożej
Cała inicjatywa doskonale wpisuje się w antropocentryczną rewolucję soborową. Jak trafnie zauważył abp Marcel Lefebvre: „Moderniści zastąpili kult Boga kultem człowieka”. W miejsce prawdziwych męczenników czczących Boga poprzez mękę (jak św. Tomasz More odmawiający uznania supremacji Henryka VIII) stawia się ofiary wojen domowych i kryminalnych porachunków. To nie przypadek, że w zestawieniach dominują Afryka i Azja – kontynenty, gdzie łatwo przypisać śmierć „za wiarę” konfliktom społecznym. Tymczasem prawdziwe męczeństwo zawsze było świadectwem contra mundum (przeciwko światu), nie zaś produktem światowych zawieruch.
Na koniec warto przypomnieć słowa Piusa XII z Mystici Corporis Christi: „Błądziłby jednak bardzo ten, kto by nie uznawał za członków Kościoła wszystkich ludzi, którzy mają chrzest i wyznają wiarę katolicką, nie ulegają własnowolnie ciężkim winom, odłączającym od Ciała Chrystusowego”. Gdy struktury posoborowe organizują ekumeniczne świętokradztwa z udziałem heretyków, same stają się synagoga Satanae (synagogą szatana), o której mówi Apokalipsa (2,9). Prawdziwi katolicy powinni zaś modlić się o nawrócenie tych nieszczęśników i czcić autentycznych męczenników wiary – tych sprzed 1958 roku i tych współczesnych, którzy oddają życie za niezmienny depozyt wiary.
Za artykułem:
„Umierali, by świadczyć o Ewangelii” – w XXI wieku ponad 1600 nowych męczenników (vaticannews.va)
Data artykułu: 09.09.2025








