Portal Fakt oraz DoRzeczy.pl informują o kontrowersji wokół propozycji liczenia głosów przez funkcjonariuszy władzy wykonawczej
Cytowany artykuł relacjonuje wypowiedzi sędziego Igora Tuleyi, który otwarcie sugeruje możliwość zaangażowania prokuratorów lub – pośrednio – policji do przeliczania kart wyborczych w przypadku podejrzenia nieprawidłowości podczas wyborów prezydenckich. Wskazuje na kodeks postępowania karnego jako podstawę prawną takich działań, zaznaczając, że „jeżeli istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa to prokuratura powinna działać z urzędu”. Dalej rozwija tę myśl: „Wiadomo, że nie musi tego robić osobiście prokurator, może to zlecić policji. Nie chodzi o to, by organy ścigania ustalały wynik wyborów w Polsce, ale żeby zweryfikowały, czy te wybory odbywały się w sposób uczciwy”.
Do tej narracji odnosi się poseł Paweł Jabłoński (PiS), ostrzegając przed scenariuszem przejęcia procesu liczenia głosów wyłącznie przez organy zależne od rządu Donalda Tuska i ministra Bodnara. Wyraża on obawę o brak transparentności i udziału społecznych obserwatorów oraz mężów zaufania.
Krytyczna ocena postulatu państwowej kontroli nad procesem wyborczym w świetle integralnej wiary katolickiej sprzed 1958 roku
Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie projektowane upaństwowienie procesu liczenia głosów stanowi kolejny etap sekularyzacji życia społecznego oraz pogłębiania kryzysu autorytetu prawdy obiektywnej. U źródeł tej tendencji leży modernistyczna koncepcja „suwerenności ludu”, która oderwana od zasad prawa Bożego prowadzi do upadku ładu moralnego i politycznego.
W nauczaniu papieży Piusa IX (Syllabus Errorum) oraz Leona XIII („Immortale Dei”, „Sapientiae Christianae”) jasno wykazano zgubność przekonania jakoby legalność czy ważność aktu politycznego miała być gwarantowana jedynie procedurą administracyjną bądź demokratyczną inżynierią społeczną. Kościół naucza: porządek cywilny winien być podporządkowany prawu Bożemu; wszelka forma sprawowania władzy bez tego odniesienia staje się arbitralna bądź nawet tyraniczna.
Propozycja sędziego Tuleyi — aby „prokuratury lub policja przeliczały karty we wszystkich komisjach obwodowych” — ujawnia fundamentalne niezrozumienie klasycznej zasady rozdziału władz; jest ona przeciwieństwem zdrowej praktyki chrześcijańskiej cywilizacji łacińskiej opierającej się na pomocniczości ciał społecznych (w tym samorządowych komisji obywatelskich). Pozbawia to wspólnotę naturalnych mechanizmów samokontroli oraz budowy wzajemnego zaufania.
Tendencja ta wpisuje się również w szeroki nurt laicyzacji Europy Środkowej po II wojnie światowej – gdzie coraz silniej akcentowany jest prymat państwa nad rodziną i Kościołem. Tymczasem encyklika „Quas Primas” Piusa XI podkreśla nienaruszalność społecznego panowania Chrystusa Króla i konieczność uznawania Jego praw także wobec struktur świeckich: każda inicjatywa marginalizująca udział ciał obywatelskich kosztem biurokracji centralnej winna być oceniana negatywnie jako zamach na porządek naturalny ustanowiony przez Boga.
Prywatyzacja odpowiedzialności za dobro wspólne a uległość wobec nowoczesnych ideologii
Nagonka medialno-polityczna mająca na celu podważenie wyniku wyborczego poprzez domniemanie wszechobecnych fałszerstw jest efektem wychowania społeczeństwa bez fundamentu transcendentnej Prawdy; skutkiem tego są permanentne spory proceduralne wręcz niemożliwa do osiągnięcia zgoda narodowa.
Nieprzejednana walka frakcyjna przedstawiona przez artykuł („bez żadnych mężów zaufania… sami prokuratorzy od zależni rządu Tuska wszystko przeliczą…”) potwierdza zupełną niewiarę zarówno w istnienie prawa naturalnego wpisanego przez Stwórcę, jak też wewnętrzny sens posługi publicznej traktowanej dotąd jako służba dla dobra wspólnego (boni communis).
Istotnym błędem obecnych systemowych rozstrzygnięć jest detronizacja autentycznych autorytetów moralno-religijnych – Kościoła Katolickiego nauczającego niezmiennej Prawdy objawionej – a zastąpienie ich technokratami lub funkcjonariuszami partyjnymi powoływanymi ad hoc wg bieżącej potrzeby politycznej.
Kwestia tzw. niezależności organów państwa a doktryna katolicka o suwerenności Boga nad narodami
Artykuł nie podejmuje refleksji nad faktem najbardziej fundamentalnym: każde państwo ma obowiązek oddać chwałę Bogu według słusznej religii objawionej raz na zawsze przez Chrystusa. Sprzeniewierzenie się temu nakazowi prowadzi prostą drogą do chaosu aksjologicznego — czego przykładem są właśnie obecne napięcia wokół organizacji wyborczej Polski.
Na gruncie tradycyjnej nauki Kościoła żaden akt polityczny ani żadna decyzja organu państwa nie nabiera sama z siebie waloru słuszności tylko dlatego iż została zatwierdzona procedurą formalną lub siłą policyjno-prokuratorską. Sędzia Tuleya postulując rozwiązanie polegające na interwencji aparatu śledczego przy okazji każdego możliwego zarzutu ukazuje mentalność rewolucyjną godzącą zarówno w porządek prawny jak i moralny narodu polskiego.
Podobnie należy ocenić reakcje strony przeciwnej (poseł Jabłoński), która wprawdzie dostrzega zagrożenie ze strony instrumentalizacji wymiaru sprawiedliwości lecz także milczy o potrzebie restytucji pełni panowania Chrystusa nad Rzecząpospolitą — ogranicza walkę do poziomu czysto proceduralno-partyjnego ignorując płaszczyznę duchową konfliktu społeczno-politycznego naszych czasów.
Nadrzędność praw Bożych ponad tzw. prawa człowieka: stanowisko integralnie katolickie wobec współczesnych sporów konstytucyjnych
Widoczna instrumentalizacja instytucji demokratycznych dowodzi całkowitego pominięcia hierarchii wartości zgodnie ze wskazaniami świętego Tomasza z Akwinu czy Leona XIII – pierwsze miejsce zajmować musi prawo Boże będące miarą wszelkiego ustawodawstwa ziemskiego! Rozciąganie kompetencji egzekutywy pod pretekstem walki o „uczciwość” procesu oznacza dalsze rugowanie zasad subsydiarności znanych starożytnej eklezjalno-państwowej tradycji chrześcijańskiej Europy:
Z chwilą gdy prawo ludzkie odbiega od prawa Bożego traci wszelkie zobowiązanie sumienia… Albowiem miłość Ojczyzny każe jej życzyć dobra trwałego; dobro takie zapewnić może tylko przestrzeganie nakazanych praw Najwyższego Władcy wszystkich rzeczy.
(parafraza encykliki „Sapientiae Christianae”)
Konkludując: analiza cytowanego artykułu wykazuje absolutną jałowość debaty publicznej prowadzonej poza ramami Dekalogu oraz Tradycji apostolskiej; jedynie powrót do zasad wyłożonych przed 1958 rokiem pozwoli przywrócić porządek oparty na rzeczywistym pokoju społecznym wynikającym z poszanowania prawdziwej religii — czyli królowania Jezusa Chrystusa nad narodami.
Za artykułem: Rządzący wyślą policję, żeby przeliczyła głosy? Szokujące słowa sędziego Tuleyi
Data artykułu: 22.06.2025