Streszczenie
Portal Aleteia (22 czerwca 2025) relacjonuje o odtworzeniu Piwa Krakowskiego Białego według średniowiecznej receptury. Projekt, nadzorowany przez dr hab. Sławomira Dryję i piwowara Łukasza Szweda przy współpracy z Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II, opiera się na szczepie drożdży wyizolowanym z osadu pałacu Lubomirskich oraz badaniach historycznych. Artykuł opisuje proces powstawania trunku, jego korzenie kulturowe i znaczenie społeczne piwa na przestrzeni wieków, podkreślając rolę nauki w rekonstrukcji dawnych zwyczajów oraz wpisując całość w narrację o żywym dziedzictwie przeszłości.
Krytyczna analiza w świetle integralnej wiary katolickiej
W tekście przedstawiono inicjatywę mającą na celu „ożywienie” tradycji poprzez napój alkoholowy kojarzony z historią Krakowa i jego domniemanym dziedzictwem chrześcijańskim. Narracja ta wymaga jednak gruntownego zakwestionowania zarówno co do sensu przypisywania temu przedsięwzięciu rangi kulturotwórczej, jak również zgodności z nauczaniem Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku.
Piwo w kulturze chrześcijańskiej – fakty a mity
Artykuł utrzymuje:
„W średniowieczu piwo było napojem codziennym i symbolicznym. Pito je z okazji chrzcin, wesel…”
Rzeczywiście, spożycie piwa było powszechne zwłaszcza tam, gdzie warunki klimatyczne uniemożliwiały produkcję win gronowych użytecznych do Mszy świętej. Jednakże Kościół od czasów apostolskich jasno określił naturę ofiary eucharystycznej jako niezmiennie związanej z winem winogronowym – wszelkie próby zastąpienia go innym płynem były uznawane za nieważne i surowo potępiane przez Sobory Florencki czy Trydencki.
Twierdzenia jakoby „papież nie zgodził się by zastąpić nim wino podczas mszy”, choć sformułowane poprawnie historycznie (bo taka zgoda nigdy nie padła), służą tutaj raczej budowaniu fałszywego obrazu szerokiej akceptacji dla rytualnego znaczenia piwa na równi ze świętym winem sakramentalnym – co jest sprzeczne zarówno ze świadectwami Ojców Kościoła (np. św. Cypriana czy św. Augustyna), jak i jednoznaczną dyscypliną kanoniczną pierwszych wieków.
Piwna archeologia versus duchowość chrześcijańska
Podnoszona rola „piwnej pasji”, zainteresowań archeologicznych oraz domniemanej ponadczasowej wartości chleba płynnego wydaje się próbą świeckiego uświęcenia zwyczaju pijaństwa („statystyczny Polak… wypijał około dwóch litrów piwa dziennie”). Takie podejście bagatelizuje wielowiekowe upomnienia Kościoła dotyczące umiaru, cnoty trzeźwości oraz konieczności walki ze zgubnymi skutkami nadużycia alkoholu; przykazań tych bronili papieże (np. Benedykt XIV) oraz synody prowincjonalne polskie już od XIII wieku.
Przykład „świętej Hildegardy zalecającej picie piwa”, jakkolwiek rzeczywiście występuje u mistyczki benedyktyńskiej jako praktyka zdrowotna dostosowana do realiów epoki (gdy czysta woda była rzadkością), zostaje tu wyzyskany instrumentalnie dla promocji trunków alkoholowych bez odniesienia do głębszego kontekstu: Hildegarda zawsze podkreślała umiar i podporządkowanie wszystkiego prawom moralnym wyższej rangi niż doraźny interes cielesny czy regionalno-historyczny sentyment.
Naukowość zamiast zbawienia?
Szczególnie rażące jest nadanie całemu projektowi wymiaru niemal religijnego:
„Inicjatywa UPJPII pokazuje że historia i nauka mogą być przeżyciem spotkaniem rozmową przy stole.”
Taka retoryka marginalizuje cel istnienia uniwersytetów katolickich – którym zawsze była formacja intelektualna podporządkowana wierze objawionej („fides et ratio”), a nie świeckim modom konsumpcyjnym lub rekonstrukcji historycznych rytuałów picia alkoholu.
Reklamowanie projektu pod egidą uczelni noszącej imię „Jana Pawła II” (a więc „papieża” posoborowego) tylko pogłębia zamieszanie doktrynalne; struktura ta bowiem sama jest owocem modernistycznych zmian po Vaticanum II – przeciwstawnych zasadzie nierozdzielności wiary od rozumu głoszonej przez magisterium aż do Piusa XII.
Czym jest autentyczna tradycja?
Cytowany artykuł operuje pojęciem tradycji redukowanej do poziomu kulinarno-towarzyskiego („napój… który łączy przeszłość z przyszłością”). Tymczasem Tradycja rozumiana integralnie oznacza przekaz depozytu wiary objawionej raz na zawsze („depositum fidei”) – nie zaś powielanie zwyczajów wynikających najczęściej z potrzeb materialnych bądź niedostatków technicznych minionych stuleci.
Kościół zawsze bronił różnicy między tym co doczesne a tym co należy Bożej chwale: cytując słowa Leona XIII zawarte w encyklice „Rerum Novarum”: celem człowieka nie jest doskonałość ziemskiego doświadczenia ani celebracja lokalnych obrzędów lecz osiągnięcie zbawienia wiecznego poprzez życie łaską Chrystusową i panowanie Jego Prawa także nad światem materialnym.
Nie można więc prezentować projektu browarniczego jako formy kontynuacji chrześcijańskiego dziedzictwa narodowego jeśli sprowadza się on de facto do popularyzacji konsumpcji alkoholu pod pretekstem badań naukowych lub sentymentów historycznych.
Ponadto wszelkie próby usprawiedliwiania masowego picia – nawet jeśli miało miejsce przed wiekami – pozostają bezpodstawne wobec ostrzeżeń Ewangelii przed gorszeniem bliźnich („Biada temu kto gorszy jednego z tych najmniejszych” Mt 18;6).
Duchowność posoborowa a promocja alkoholu
Oburzające jest wykorzystywanie autorytetu tytułu profesorskiego UPJPII dla wspierania podobnych akcji reklamujących napoje wyskokowe:
„Profesor Dryja to nie tylko naukowiec… jego pasja połączyła badania praktykę międzynarodową współpracę…”
Zamiast kształtować sumienie młodzieży według zasad moralności katolickiej kapitulują oni wobec ducha świata promującego hedonizm maskowany pseudo-tradycyjnością.
Tak postawa stoi w jawnej sprzeczności zarówno ze starochrześcijańskimi kanonami synodalnymi zabraniającymi duchownym uprawiania działalności browarniczej czy handlu trunkami jak też wielokrotnie przypominanymi nakazami papieskimi dotyczącymi apostolstwa trzeźwości.
Tylko życie łaską prowadzi ku Niebu — żaden złoty trunek tego nie zapewnia.
Prawdziwe dobro wspólnoty — panowanie Chrystusa Króla!
Ostatecznie przedstawiona inicjatywa wpisuje się w typowy nurt posoborowej banalizacji religii: dzieje się tak gdy prawa ludzkie [do rozrywki] przesuwane są ponad prawo Boże wymagające panowania cnót kardynalnych także we wszystkich przejawach życia społecznego.
Zamiast oddawać pierwszeństwo sprawom duszy — zachwalane są produkty ziemskie; zamiast pielęgnować ducha pokuty — szerzona jest nostalgia za obyczajowością pogańską dawnych Słowian; zamiast modlitwy — ustawiane stoły biesiadne.
Tylko powrót do integralnej Tradycji może przywrócić właściwe proporcje między doczesnością a wiecznością.
Zakończenie:
Projekt Piwo Krakowskie Białe dowodzi smutnej kondycji środowisk akademickich skażonych duchem posoborowym: zatracono jasność celu edukacyjno-apostolskiego na rzecz pop-kultury konsumpcyjnej ubranej we frazesy o historii czy dialogu pokoleń.
Nauka Kościoła sprzed 1958 roku pozostaje jednoznaczna: żadna akcja promująca masowe spożywanie alkoholu pod pozorem badań albo rewitalizacji dawnej obyczajowości NIE JEST realizacją autentycznej misji chrześcijańskiej ani troską o dobro narodu.
Niech wzorem będą ci Święci którzy przez ascezę szukali Boga — nigdy ci którzy szukali Go na dnie kufla!
Soli Deo honor et gloria.
Za artykułem: (pl.aleteia.org) Profesor i średniowieczna receptura. Tak narodziło się Piwo Krakowskie Białe
Data artykułu: 22.06.2025