Nadużycia interpretacyjne Psalmów – relatywizacja wstrętu i niesmaku wobec zła

Podziel się tym:

Trywializacja obrazów biblijnych a utrata sensu stricte o grzechu

Biuro Benedyktynów w Tyńcu, publikując podcast Bernarda Sawickiego OSB (27 maja 2025), prezentuje kolejne spotkanie z cyklu „Biblijne spotkania z życiem”, tym razem odnosząc się do Psalmu 14. W ramach krótkiej refleksji zestawiono wrażenie fizycznego wstrętu i niesmaku, wywołanego widokiem maszkaronu na fontannie przy bazylice św. Sabiny, ze sferą duchową i symboliczną zawartą w psalmie Dawida. W zapowiedzi podkreślono uczuciowy wymiar opisu: „A więc i ze wstrętem. Niesmakiem… W Psalmie 14 mamy obraz tego odczucia”.

Zamiana kategorii moralnych na estetyczne – ucieczka od prawdy o grzechu

Wskazana narracja stanowi przykład typowego dla epoki posoborowej procesu rozmywania sensus stricte pojęć katolickich przez zamianę obiektywnej rzeczywistości grzechu na subiektywne przeżycia psychologiczne i kategorie estetyczne. Zamiast fundamentalnego przesłania Pisma Świętego o degeneracji człowieka przez grzech pierworodny oraz jego następstwa społeczno-duchowe (Originalis peccati contagio generis humani, skażenie ludzkości przez grzech pierworodny), słuchacz otrzymuje trywializującą analogię: obrzydzenie wobec wizualnie nieprzyjemnego maszkaronu rzekomo tłumaczy natchnione słowa Dawida opisujące upadek ludzi oddalonych od Boga.

Ta postawa stoi w jaskrawej sprzeczności z nauką katolicką wyznawaną integralnie przed rokiem 1958. Katechizm Piusa X naucza jasno: Pierwszym skutkiem upadku Adama jest odebranie łaski uświęcającej całemu rodzajowi ludzkiemu oraz skłonność do złego (concupiscentia). Nie chodzi tu więc o żadne emocjonalne niesmaki czy wzruszenia, lecz o poważną rzeczywistość metafizyczną i moralną: zerwanie więzi stworzenia ze Stwórcą skutkujące powszechnym odstępstwem.

Biblia jako księga życia czy objawienie Boże?

Nowoczesna tendencja redefiniowania Biblii jako „księgi życia” prowadzi do kolejnego błędnego założenia: zamiast traktować tekst natchniony jako niezmienne źródło doktryny objawionej (sacra doctrina immutabilis, święta nauka niezmienna), zamienia się go na zbiór doświadczeń egzystencjalnych utożsamianych z aktualnym samopoczuciem odbiorcy lub autora podcastu.

To właśnie potępili papieże przedsoborowi, m.in. Pius X w encyklice „Pascendi dominici gregis”, gdzie ostrzega przed modernistycznym przekładaniem treści nadprzyrodzonych na psychologiczne stany jednostki i relatywizacją dogmatów poprzez subiektywizm lektury Biblii (Modernista czyni religię kwestią indywidualnych przeżyć; prawda staje się zmiennym sentymentem, zamiast niezmiennej normy boskiej Objawienia).

W przedstawionym podejściu zabrakło ukazania zasadniczej funkcji Psalmów – modlitwy przebłagalnej, pokuty za winy własne oraz całej wspólnoty Izraela; same psalmy to akty uwielbienia Boga sprawiedliwego i miłosiernego nade wszystko wtedy, gdy człowiek uznaje swój stan upadku („Nie ma ani jednego sprawiedliwego…” – Ps 13(14):3 wg numeracji Septuaginty).

Kult estetyki kontra obrona prawd wiary objawionej

Zastępowanie klasycznych odniesień teologicznych powierzchownymi porównaniami rodzi liczne zgubne konsekwencje duszpasterskie:

  • Pojęcia grzechu ciężkiego czy śmierci duszy zastępuje się „psychologicznym dyskomfortem”, co prowadzi do zaniku skruchy autentycznej (contritio cordis) oraz poczucia grozy wieczystej kary.
  • Odpowiedzialność moralna zostaje zdegradowana do poziomu indywidualnych doznań lub opinii społecznych.
  • Znika świadomość konieczności powrotu do pełni łaski poprzez sakrament pokuty ustanowiony przez Chrystusa dla Kościoła.
  • Skracanie dystansu między sacrum a profanum osłabia bojaźń Bożą tak potrzebną dla chrześcijańskiego życia.

Nie byłoby tego typu redukcji bez wcześniejszego oderwania liturgii od ducha ofiary przebłagalnej oraz przeniesienia akcentów Eucharystii na ucztowanie wspólnotowe – to jeden z najgroźniejszych efektów tzw. reform soborowych.

Cytat biblijny jako narzędzie formacji sumień czy felietonowy gadżet?

Psalm 14 jest jednoznaczny; autor natchniony stwierdza:

Bóg spojrzał z nieba na synów ludzkich,
aby zobaczyć, czy istnieje kto rozumny,
który szuka Boga.
Wszyscy zboczyli,
wszyscy jednakowo się splugawili;
nie ma nikogo, kto by czynił dobrze,
nie ma choćby jednego!

Próba uproszczenia tych słów przez sprowadzenie ich do poziomu przykrego doświadczenia estetycznego wypacza istotę przesłania o radykalnej deprawacji natury ludzkiej bez pomocy łaski Bożej (gratia elevans). Tradycyjni Ojcowie Kościoła nauczali zgodnie: homo lapsus sine gratia non potest resurgere („Człowiek upadły bez łaski powstać nie może”).

Nie przypadkiem Sobór Trydencki ogłasza:
Kto twierdzi że człowiek po Adamowym upadku mógłby własnymi siłami unikać wszelkich grzechów nawet lekkich… ten jest wykluczony (kanon VII o usprawiedliwieniu).

Tymczasem wykładnia posoborowa konsekwentnie zaciera granicę pomiędzy naturalną skazitelnością a faktem win osobistych wymagających naprawienia surowością ascezy katolickiej.

Niewidzialność Kościoła a karykatura kapłaństwa we współczesności

Obecność autora podpisującego się tytułem OSB (benedyktyński mnich) dezawuowana jest de facto przez fakt głoszenia poglądów stojących poza historyczną misją zakonu Benedykta. Reguła św. Benedykta nakazuje bowiem przede wszystkim troskę o czystość wiary („Nic ponad Chrystusa” – nihil amori Christi praeponatur).

Podporządkowanie refleksji duchowej nowinkom hermeneutyki fenomenologicznej stanowi rażące odejście zarówno od zakonnych ideałów jak również misji formacyjnej klasztoru parafrazowanej nieraz hasłem ora et labora pro Domino in veritate catholica („Módl się i pracuj dla Pana według prawdy katolickiej”).

Jeśli kapitulacja przed duchem świata postępuje aż tak daleko że publicysta benedyktyński używa motywów popkultury czy banału felietonowego aby komentować Słowo Boże – jawny to dowód systemowego kryzysu anty-kościoła zarządzanego przez strukturę posoborową.

Konieczny powrót do ortodoksji katolickiej sprzed roku 1958

Jedynie zachowanie integralności tradycji doktrynalnej gwarantuje trwałość świadectwa autentycznie chrześcijańskiego — sensus ecclesiae semper idem manet („Duch Kościoła zawsze pozostaje ten sam”). Odrzucony zostaje fałszywy dualizm między „Biblia dla każdego” a teologią mistyczno-dogmatyczną; tylko całość depozytu wiary zapewnia życie nadprzyrodzone i uporządkowaną hierarchię wartości także dziś.

Każde inne podejście kończy się albo trywializacją misteriów ewangelicznych albo unicestwia chrześcijański dramat walki dobra ze złem — ku zgorszeniu maluczkich (scandalum parvulorum gravissime damnandum est – gorszenie maluczkich zasługiwać powinno największej nagany!).

Współczesnemu odbiorcy należy przypominać raczej słowa Ojców niż anegdotki uliczne; domagać się jasności wyznań wiary tam gdzie świat proponuje maskaradę emocjonalnych pseudoprzeżyć.

Summa summarum: Tylko radykalny powrót do wykładni patrologicznej — trzymając się doskonale określonych definicji magisterium przedsoborowego — pozwoli uniknąć dalszego spłycania biblijnego orędzia pod dyktando iluzorycznych mód kultury audiowizualnej.

Kategoria: Posoborowie


Za artykułem: (biblia.wiara.pl) Biblijne spotkania z życiem #39
Data artykułu: 27.05.2025

Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.