Indyjscy chrześcijanie, jak relacjonuje Katolicka Agencja Informacyjna (12 czerwca 2025), wystosowali petycję do prezydenta Droupadi Murmu, żądając interwencji przeciwko narastającej przemocy i dyskryminacji ze strony radykalnych grup hinduistycznych. Wskazują na codzienne brutalne ataki, niesprawiedliwe oskarżenia o przymusowe konwersje oraz systematyczne naruszanie tzw. „konstytucyjnego prawa” do wyznawania i głoszenia wiary. W artykule podkreślono dramatyczny wzrost liczby incydentów przemocy wobec chrześcijan – od 127 w 2014 r. do 834 w roku 2024 – oraz faktyczne wykluczanie i szykany wobec wspólnot, zwłaszcza dalitów i rdzennych mieszkańców. Autorzy memorandum apelują o ochronę swoich praw i uczciwe dochodzenie w sprawie nadużyć.
Jednakże już na poziomie założeń tekst obnaża głębokie błędy współczesnej koncepcji „wolności religijnej” i politycznej obrony mniejszości, która zamiast przywracać królowanie Chrystusa nad narodami poprzestaje na postulowaniu świeckich rozwiązań systemowych.
Fałszywa wolność religijna a panowanie Chrystusa
Artykuł opiera się na modernistycznym dogmacie „wolności religijnej”, który został jednoznacznie potępiony przez Magisterium Kościoła katolickiego wyznawanego integralnie. Cytowane stwierdzenia o „konstytucyjnym prawie do swobodnego wyznawania, praktykowania i propagowania swojej wiary” ukazują zakorzenienie myślenia autorów memorandum nie w Tradycji katolickiej, lecz w świeckich deklaracjach powstałych po rewolucji francuskiej i ugruntowanych przez Vaticanum II.
Papież Pius IX w encyklice Quanta cura potępił naukę o nieograniczonej wolności religijnej: „z tej zupełnie bezbożnej koncepcji społeczeństwa niechrześcijańskiego wypływa przewrotna doktryna tzw. wolności sumienia i kultu…”. Nie istnieje bowiem żadne prawo do szerzenia błędu czy herezji; wszelka tolerancja herezji przez państwo powinna być ściśle podporządkowana nadrzędnemu celowi dobra wspólnego (por. św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, II-II q.10 a.11).
Zamiast więc domagać się „konstytucyjnej ochrony” na gruncie zasad laickich – które de facto legitymizują istnienie pogaństwa oraz sekt heretyckich – należy przywołać wiecznie aktualną zasadę społecznego panowania Jezusa Chrystusa nad narodami, jak nauczał papież Pius XI w encyklice Quas primas: „Nie tylko poszczególni ludzie, ale także państwa są zobowiązane oddać cześć Chrystusowi Królowi.”
Ekumenizm jako pułapka bez wyjścia
W artykule podkreślono zjednoczenie „chrześcijan różnych wyznań pod sztandarem Narodowego Frontu Rashtriya Christian Morcha”. Takie działania – budowanie wspólnot ekumenicznych dla obrony przed prześladowaniami – są typowym przykładem relatywizmu religijnego charakterystycznego dla antykościoła posoborowego. Integralne nauczanie katolickie nie dopuszcza żadnych kompromisów z heretykami czy schizmatykami nawet pod pretekstem wspólnego dobra społecznego (Pius XI, Mortalium animos).
Kościół Święty zawsze przestrzegał zasady: nulla salus extra Ecclesiam Catholicam („poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia”), co było jasno wykładane przez Sobór Florencki oraz uroczyście powtarzane przez papieża Eugeniusza IV: „Nikt spoza Kościoła katolickiego… nie osiągnie życia wiecznego.”
Współdziałanie z innymi wyznaniami prowadzi jedynie do dalszego rozmywania tożsamości katolickiej oraz upadku duchowości misyjnej – zamieniając walkę duchową o panowanie Chrystusa Króla w jałową walkę o „prawo do bycia innym”.
Prawa Boże kontra prawa człowieka
Cytowany artykuł przywołuje statystyki przemocy i domaga się respektowania tzw. „praw człowieka”. Ten język nie ma nic wspólnego z nauką Kościoła sprzed 1958 roku, która jednoznacznie stawiała ponad wszystko prawa Boga Stwórcy.
Encyklika Leona XIII Libertas praestantissimum przypomina: „Najwyższą normą życia publicznego jest prawo Boże; tam gdzie ono zostaje pominięte, państwo wpada w chaos i tyranię.”. Z kolei dokumenty Soboru Trydenckiego wskazują, że to grzech bałwochwalstwa (czci bóstw hinduistycznych) jest źródłem demoralizacji społeczeństw pogrążonych w ciemnościach błędu.
W tym świetle zamiast apelować do władz świeckich o lepszą egzekucję laickiego porządku konstytucyjnego należy żądać uznania królewskiej zwierzchności Chrystusa nad Indiami oraz natychmiastowego zaprzestania praktyk bałwochwalczych.
Nadużycia tzw. duchowieństwa posoborowego
Artykuł cytuje działania ekumenicznych struktur („United Christian Forum”, „chrześcijańscy działacze”, „kościoły różnych wyznań”) jako reprezentantów wspólnot chrześcijańskich Indii. Jest to typowy przykład uzurpacji autorytetu przez antykościelne organizacje posoborowe; de facto środowiska te odrzuciły integralną doktrynę katolicką na rzecz fałszywego braterstwa wszystkich ludzi.
Takie środowiska utwierdzają laikat we własnych złudzeniach o możliwości pokojowego współistnienia wszystkich kultów na równych prawach — co zawsze kończy się triumfem siły lub liczby, a więc uderzeniem w resztki prawdziwego Kościoła.
Należy przypomnieć słowa św. Piusa X: „Kościół został ustanowiony po to, by nauczać prawdy objawionej przez Boga oraz prowadzić dusze do zbawienia — a nie negocjować z herezją lub pogaństwem.”
Kwestia przepisów antykonwersyjnych: pozorna symetria zagrożeń
W tekście wielokrotnie pojawia się temat ustawodawstwa penalizującego konwersje religijne („przepisy antykonwersyjne”, penalizacja misji). Tragedia tych rozwiązań polega na tym, że są one odpowiedzią pogańskiego państwa na ideologię pluralizmu — oba stanowiska są błędne.
Z perspektywy sedewakantystycznej niemożliwe jest usprawiedliwianie przepisów zabraniających misji — bo nakaz Chrystusa jest jasny: Euntes ergo docete omnes gentes… („Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody…”). Jednak problem polega również na tym, że obecny model działalności misyjnej prowadzony jest najczęściej przez agenturę ekumeniczną bądź protestancką — nie zaś przez depozytariuszy integralnej Wiary.
Dlatego narzekanie na szykany ze strony hindusów staje się paradoksalnie skutkiem wcześniejszego odrzucenia społecznego panowania Jezusa Chrystusa zarówno przez Indie jak i kolaborujące z nimi posoborowe struktury pseudo-kościelne.
Dyskryminacja dalitów a moralność chrześcijańska
Autorzy memorandum słusznie wskazują tragiczne skutki kastowej dyskryminacji — zwłaszcza wobec konwertytów pochodzących z najniższych warstw społecznych (dalitów). Jednak ich analiza sprowadza się znów jedynie do języka ofiary: domagają się oni „równości”, zamiast ukazywać pełnię godności dzieci Bożych wynikającą z łaski chrztu świętego.
Kościół katolicki już od starożytności stanowczo potępiał wszelką formę segregacji rasowej czy kastowej (por. listy św. Pawła Apostoła), ale czynił to zawsze poprzez głoszenie Ewangelii — a nie żądania politycznej równości wpisanej do ustawy.
Nolite conformari huic saeculo… („Nie upodabniajcie się do tego świata…”, Rz 12,2) – oto właściwa odpowiedź chrześcijanina na niesprawiedliwość społeczną: świadectwo świętości życia i apostolat, a nie uległość wobec nowinek politycznych czy skrajnie relatywistycznych ideologii równościowych.
Zakończenie: Odrzućmy świecki humanizm – powróćmy do integralnej wiary!
Podsumowując: cały tekst ilustruje zgubne skutki odrzucenia integralnej doktryny katolickiej zarówno przez prześladowców (hindusi), jak i ofiary (pseudo-chrześcijańskie wspólnoty ekumeniczne). Zamiast domagać się kolejnych gwarancji konstytucyjnych czy praw człowieka należy żądać uznania społecznego panowania Jezusa Chrystusa — jedynego gwaranta prawdziwej wolności dusz.
Prawda Ewangelii jest jasna: tylko pełne podporządkowanie narodów Boskiemu Zbawicielowi może uwolnić ludzkość spod jarzma przemocy religijnej czy nienawiści kastowej (Pius XI, Quas primas). Dopóki Indie będą pogrążone w idolatrii a reszta świata łudzić się będzie mirażem pluralizmu — prześladowania chrześcijan będą jedynie narastać.
Skuteczna walka ze złem wymaga radykalnego powrotu do fundamentu integralnej Wiary katolickiej sprzed 1958 roku oraz zerwania ze wszystkimi błędami modernizmu, ekumenizmu i politycznego humanitaryzmu.
Za artykułem: (religie.wiara.pl) Przeciw hinduistycznej przemocy
Data artykułu: 12.06.2025