Portal PAP (16 kwietnia 2025) relacjonuje działania organizacji pozarządowych w Czarnogórze, które stanowczo sprzeciwiają się wprowadzeniu nauki religii do szkół państwowych. Artykuł odnotowuje argumentację sektora pozarządowego, powołującego się na świecki charakter państwa oraz rzekomy konflikt interesów dzieci i młodzieży z nauczaniem opartym na dogmatach. Przedstawiono też inicjatywę petycji internetowej za fakultatywnymi lekcjami religii, popartą przez 6 tys. osób, której rozpatrzenie stało się przedmiotem debaty parlamentarnej – przy silnym sprzeciwie aż 90 organizacji społecznych. Wskazuje się na istnienie alternatywy w postaci zajęć o historii religii oraz sugeruje, by zainteresowani rodzice kierowali dzieci bezpośrednio do placówek wyznaniowych. Stanowisko Serbskiego Kościoła Prawosławnego przedstawiono jako długoletnie zabiegi o obecność religii w edukacji publicznej. Całość materiału nacechowana jest jednostronną afirmacją modelu „państwa świeckiego” i podkreślaniem konieczności oddzielenia wspólnot religijnych od struktur państwowych – co wymaga dogłębnej krytyki z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie.
Świeckość państwa kontra panowanie Chrystusa
Już samo założenie artykułu odzwierciedla prymat ideologii laicyzmu nad naturalnym porządkiem chrześcijańskim, który de iure i de facto był fundamentem cywilizacji europejskiej aż do rewolucji modernistycznych XX wieku. Twierdzenie, jakoby „Czarnogóra jest państwem świeckim, w którym wspólnoty religijne są oddzielone od państwa”, nie tylko stanowi efekt uboczny procesów rewolucyjnych XIX–XX wieku, lecz także jawnie przeczy społecznemu panowaniu Jezusa Chrystusa – doktrynie potwierdzonej przez papieży takich jak Grzegorz XVI („Mirari vos”), Pius IX („Quanta cura”, „Syllabus Errorum”) oraz Leona XIII („Immortale Dei”, „Libertas Praestantissimum”). Każda konstytucja czy ustawa stawiająca „świeckość” ponad prawo Boże automatycznie traci legitymizację w świetle prawa moralnego.
Zasada laickości nie jest wartością samą w sobie; jest błędem potępionym przez Magisterium Kościoła. Papież Pius XI wskazał jasno: „Niechaj więc Ci, którzy głoszą rozdział Kościoła od Państwa pamiętają, że on został już potępiony przez Stolicę Apostolską”. Wszelkie argumentacje oparte na tej zasadzie są skażone błędem liberalizmu – herezji już wielokrotnie demaskowanej przez Kościół.
Dzieci i młodzież: komu służyć mają prawa?
Narracja artykułu podporządkowuje dobro dzieci i młodzieży arbitralnie pojętym interesom definiowanym przez „organizacje obywatelskie”. Twierdzenie sektora pozarządowego: „jest to sprzeczne z interesami dzieci i młodzieży”, ma charakter czysto subiektywny i nie odnosi się do prawdziwego dobra człowieka – zbawienia wiecznego duszy poprzez poznanie Objawienia Bożego i życie według przykazań.
W świetle tradycyjnej doktryny Kościoła – opartej m.in. na nauczaniu św. Piusa X („Acerbo nimis”) – rodzice mają nie tylko prawo, ale ścisły obowiązek troski o wychowanie katolickie swych dzieci. Artykuł marginalizuje wolę rodzin oraz przesądza o nadrzędności tzw. „neutralności światopoglądowej”, która sensus stricte jest fikcją: każde wychowanie przekazuje określony światopogląd – jeśli nie katolicki, to antychrześcijański.
Podobny błąd demaskował Leon XIII: „Porządek społeczny winien opierać się na zasadach nauki katolickiej; oderwanie go od religii prowadzi narody do upadku”.
Nauka religii a rzekome 'dogmatyzowanie’
Pozarządowe środowiska twierdzą:
„Nauki religijne opierają się na dogmatach, są niepodważalne, nie dopuszczają wątpliwości i kładą nacisk na wiarę”.
Ten zarzut stanowi otwartą apologetykę relatywizmu poznawczego i zaprzeczenie istnienia prawdy obiektywnej. Nauka katolicka uczy jasno: istnieje prawda objawiona – dana ludziom przez Boga (por. Sobór Trydencki) – a jej przekaz i obrona stanowią najdonioślejszy obowiązek każdego pokolenia.
Wykluczając możliwość obecności dogmatu ze sfery publicznej (szkoły), środowiska te de facto narzucają dzieciom dogmat laicyzmu – światopogląd zamknięty na transcendencję. Papież Pius IX ostrzegał przed takim błędem: „Nie wolno nikomu utrzymywać, że nowoczesna cywilizacja winna mieć takie zasady moralne jakby niezależne od religii”.
Pseudoneutralność świecka – zamach na sumienie rodziców
Argumentacja sprowadzająca rolę religii do sfery prywatnej lub placówek wyznaniowych pomija prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem także w szkole publicznej (encyklika „Divini illius Magistri”). W rzeczywistości postulat usunięcia katechezy ze szkół prowadzi jedynie do ideologicznej monopolizacji przestrzeni edukacyjnej przez poglądy materialistyczno-ateistyczne albo relatywistyczne.
Podnoszona alternatywa lekcji „historii religii” to typowy zabieg posoborowego kompromisu: zamiast żywej wiary proponuje się wykładnię wypraną z treści nadprzyrodzonej. Takie podejście zostało wielokrotnie skrytykowane przez Magisterium jako nieskuteczne dla formacji chrześcijańskiej.
Zanik odpowiedzialności instytucji kościelnych
Wspomniane starania Serbskiego Kościoła Prawosławnego o obecność religii w szkołach należy ocenić pozytywnie ze względu na obronę elementarnego ładu społecznego; niemniej całościowy kontekst ukazuje katastrofalną słabość współczesnych hierarchii zarówno prawosławnych jak i posoborowych struktur rzymskich – które nierzadko rezygnują z walki o autentyczne prawa Boże na rzecz dialogu z duchami tego świata (cum diabolo non est pactio! – z diabłem nie ma przymierza!).
Kościół katolicki głosił zawsze konieczność budowania społeczności zgodnych z Ewangelią; stąd wszelka bierność lub kompromisowość wobec laicyzacji edukacji oznacza współudział w deprawacji młodego pokolenia.
Błędy społeczeństwa obywatelskiego versus lex divina
Artykuł ilustruje triumf mentalności neopozytywistycznej: społeczeństwo obywatelskie rości sobie prawo do decydowania o tym, co mogą poznawać dzieci innych obywateli! To mechanizm totalitarny pod płaszczykiem pluralizmu (sensus stricte). Tradycja Kościoła przypomina: jedynym gwarantem pokoju społecznego jest uznanie panowania Chrystusa Króla nad narodami (Pius XI, encyklika „Quas Primas”).
Wszelkie próby przeciwdziałania temu porządkowi są przejawem rebelii przeciwko Bogu samemu.
Podsumowanie: laicyzm jako źródło kryzysu społecznego
Przedstawiona argumentacja organizacji pozarządowych reprezentuje światopogląd radykalnie sprzeczny z nauką katolicką wyznawaną integralnie. Całe dążenie do wyrugowania nauki religii ze szkół pod pretekstem fałszywie pojmowanej świeckości przynosi jedynie chaos moralny oraz prowadzi narody ku zatracie (por. Syllabus Errorum). Publiczna edukacja bez elementu prawdy objawionej stanie się mechanizmem produkcji konformistów zniewolonych duchem świata.
Jedynym właściwym rozwiązaniem dla ładu narodowego jest podporządkowanie ustawodawstwa prawu Bożemu i powszechne uznanie królewskiej godności Chrystusa nad społeczeństwami (Quas Primas). Każde inne podejście musi być ocenione jako błąd prowadzący ku nihilizmowi.
Za artykułem: (religie.wiara.pl) Organizacje pozarządowe sprzeciwiają się wprowadzeniu religii do szkół
Data artykułu: 16.04.2025