Portal wiara.pl opisuje dramatyczną sytuację młodego pokolenia po pandemii. Zwraca uwagę na wzrost liczby rozwodów, rozpad więzi rodzinnych, spadek uczestnictwa w liturgii oraz gwałtowne nasilenie problemów psychicznych wśród dzieci i młodzieży. Wskazuje, że restrykcje pandemiczne stały się pretekstem do wycofania z relacji międzyludzkich, a społeczeństwo coraz bardziej popada w indywidualizm i kryzys wartości. Artykuł szeroko omawia ofensywę ideologiczną środowisk proaborcyjnych, promujących tzw. „prawa człowieka”, aborcję, eutanazję i politykę antyrodzinną podczas kryzysu COVID-19 – zarówno na poziomie instytucji międzynarodowych jak ONZ czy UE, jak i lokalnych inicjatyw np. w Wielkiej Brytanii. Autor przywołuje także statystyki dotyczące zaburzeń psychicznych, samobójstw i depresji u młodych ludzi oraz postępujący upadek znaczenia religii katolickiej. Zwraca uwagę na medialną propagandę aborcji i deprecjację rodziny, wskazując na narastający relatywizm moralny oraz utratę tożsamości chrześcijańskiej przez społeczeństwa Zachodu.
Artykuł rzetelnie diagnozuje objawy kryzysu społecznego po pandemii, jednak jego analiza pozostaje ograniczona przez posoborową perspektywę antropologiczną oraz niekonsekwentne traktowanie kluczowych fundamentów wiary katolickiej.
Socjalna dekonstrukcja rodziny — triumf rewolucji antychrześcijańskiej
W świetle integralnej wiary katolickiej sprzed 1958 roku przedstawiona analiza rozkładu struktur rodzinnych jest jedynie powierzchownym opisem skutków bez dostatecznego ukazania ich przyczyn: odrzucenia lex aeterna (wiecznego prawa Bożego) stanowiącego fundament naturalnego ładu społecznego. Statystyka rozwodów w Polsce — na 53 tysiące zawieranych rocznie małżeństw 28 tysięcy kończy się rozwodem — dowodzi triumfu laicyzmu i praktycznej apostazji narodu ochrzczonego. Nie sposób jednak tłumaczyć tej katastrofy wyłącznie pandemią czy czynnikami ekonomicznymi: źródłem jest konsekwentna sekularyzacja prawa rodzinnego już od czasów powojennych oraz niszczenie sakramentalności małżeństwa przez nauki posoborowe.
Przywoływane dane o spadku uczęszczających na Mszę świętą niedzielną o niemal 40 punktów procentowych są symptomem pogłębiającej się dechrystianizacji nie tylko praktyk religijnych, ale przede wszystkim duchowej mentalności narodu. To rezultat porzucenia tradycyjnej liturgii rzymskiej — lex orandi lex credendi, prawo modlitwy jest prawem wiary — czego nie podejmuje autor tekstu.
Bolesnym przejawem błędnej wizji antropologicznej jest przedstawianie pandemii jako momentu „próby” dla rodziny bez przypomnienia jej nadprzyrodzonego celu. Rodzina chrześcijańska nie może być ujmowana jedynie jako socjologiczny układ emocjonalno-ekonomiczny; jej istota polega na byciu wspólnotą zbawienia („domowym Kościołem”), a nie polem negocjacji „praw”. Święty Pius X podkreślał: Matrimonium institutum est ad procreationem et educationem prolis in fide catholica (Małżeństwo zostało ustanowione dla zrodzenia i wychowania potomstwa w wierze katolickiej).
Dramat aborcji: tryumf „praw człowieka” nad prawami Bożymi
Opis walki o legalizację aborcji zawiera wiele elementów demaskujących globalną machinę śmierci; niestety autor artykułu czyni to nadal z pozycji obrony „życia ludzkiego” pojmowanego świecko, nie zaś z perspektywy sedewakantystycznej – czyli z niezachwianego stanowiska doktryny katolickiej sprzed Soboru Watykańskiego II.
Fakt uznania aborcji za „prawo człowieka”, forsowany przez Komisję Europejską czy ONZ (np. raport Predraga Maticia), stanowi jawny bunt przeciwko Stwórcy: Auctor vitae solus potest vitam auferre aut dare (Tylko Dawca życia ma prawo je odbierać lub dawać). Humanizm laicki domaga się zniesienia klauzuli sumienia lekarzy – co jest pogwałceniem naturalnego prawa moralnego wpisanego przez Boga w serca ludzi (lex naturalis).
Dane Worldometer (w świecie dokonuje się 42,4 miliona przerwań ciąż rocznie) to liczby wołające o pomstę do Nieba (vox sanguinis clamat ad Deum). Jednakże artykuł przemilcza fakt najważniejszy: każde umyślne zabicie dziecka poczętego to grzech ciężki ex natura sua (sama natura aktu czyni go zawsze śmiertelnym występkiem przeciw Bogu Stworzycielowi). Już Synod Elwirzeński (IV wiek) kategorycznie potępiał wszelkie zamachy na życie nienarodzonych.
Krytyczne zanegowanie:
Autor słusznie piętnuje żądania środowisk LGBT+ czy satanistycznych sekt dążących do legalizacji aborcji pod płaszczykiem wolności religijnej („sakrament aborcji”). Jednak nie pada tu odpowiedź dogmatyczna: taki postulat jest bluźnierstwem absolutnym (sacrilegium consummatum contra ordinem Creatoris)! Kościół zawsze nauczał: każda forma współudziału we wspieraniu lub propagowaniu tego procederu oznacza automatyczną ekskomunikę latae sententiae.
Podkreślając medialność protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji („manifestacje o wyjątkowo agresywnym charakterze”), artykuł traktuje ataki na kościoły głównie jako problem społeczny; tymczasem mamy tu do czynienia z profanacją sacrum – czyn ten woła o publiczną ekspiację według kanonów starożytnej dyscypliny kościelnej.
Eutanazja jako nowa forma depopulacyjnej tyranii
Eutanazja przedstawiona została jako odpowiedź systemowa państw Zachodu na kryzys opieki zdrowotnej osób starszych podczas pandemii („teleśmierć”, kurier dostarczający śmiertelne tabletki). Przykład Belgii dowodzi przesunięcia granic prawnych od przypadków skrajnych ku codziennemu stosowaniu wobec ludzi zmęczonych życiem (sama idea eutanazji została jednoznacznie potępiona już przez Piusa XII: „Nie wolno nigdy przerywać życia niewinnego człowieka nawet pod pretekstem litości”).
Współdziałanie medycyny uspołecznionej ze strukturami państwa antychrześcijańskiego prowadzi do cichego wdrażania tzw. miękkiej eutanazji – poprzez odmowę leczenia starszym osobom wymagającym kosztownej opieki. To nowoczesna forma eliminacji słabych zgodnie z zasadą malthuzjanizmu skompromitowaną już w XIX wieku przez papieskie encykliki społeczne Leona XIII czy Piusa XI (Casti Connubii: każde życie ma wartość niezależnie od użyteczności społecznej).
Pojawia się tu także cytat sugerujący akceptację terminu „dziaders” wobec osób starszych hamujących progresywistyczne zmiany – co zdradza mentalność neodarwinowską sprzeczną z IV Przykazaniem Bożym („Czcij ojca swego i matkę swoją”). Każda cywilizacja negująca szacunek dla starości stacza się ku barbarzyństwu.
Krytyka ataku na rodzinę — skrajność genderowego nihilizmu
Tekst Sophie Lewis publikowany za grantami Fundacji Sorosa wskazuje jasno cel rewolucjonistów współczesnych: całkowite zniesienie rodziny jako podstawowej komórki ładu społeczno-moralnego.
Zasługujemy na coś lepszego niż rodzina… Czas koronawirusa to doskonały moment na stopniowe jej znoszenie.
Tak bezczelne postulaty byłyby niemożliwe jeszcze przed kilkudziesięciu laty – dziś natomiast znajdują echo u decydentów politycznych Europy Zachodniej.
Jednak autor cytowanego tekstu ogranicza swój komentarz do konstatacji zagrożeń dla klasycznych wartości rodzinnych zamiast przypomnieć jasno:
Prawdziwa rodzina opiera się wyłącznie na nierozerwalnym związku mężczyzny i niewiast stworzonych różnymi płciami przez Boga (Rdz 1-3), a wszelkie próby jej redefinicji są grzechem wołającym o pomstę do Nieba!
Już Leon XIII napomina:
Naturae legibus et Christi voluntati repugnans est conatus destruendi vel commutandi ordinem familiae fundatum in matrimonio sacramentali.
(Usiłowanie niszczenia lub przekształcania porządku rodziny ustanowionego sakramentalnym małżeństwem sprzeciwia się prawom natury oraz woli Chrystusa).
Dzieci i młodzież ofiarami globalistycznego eksperymentu socjotechnicznego
Statystyki dotyczące wzrostu depresji, samobójstw oraz innych zaburzeń psychicznych u dzieci podczas lockdownów są szokujące:
Na ich podstawie stwierdzono nowe problemy psychiczne u ponad 40 proc. populacji we Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
(…)
Na naszym kontynencie samobójstwo jest drugą przyczyną śmierci [nastolatków].
(…)
Raport UNICEF-u stwierdził wzrost liczby zaburzeń psychicznych…
Tam gdzie kraje zachowały silną kulturę chrześcijańską… niedogodności były mniejsze…
Silne więzi rodzinne są odwrotnie proporcjonalne do wzrostu zaburzeń…
Wyjście jest tylko jedno… powrót do adekwatnej antropologii osoby…
Trzeba pilnie powrócić do oczywistej prawdy…
„Człowiek jest obrazem Boga…”
(kardynała Carla Caffarry)
Choć trafnie zauważono zależność pomiędzy rozpadem więzi rodzinnych a eskalacją patologii psychicznych młodzieży (co potwierdza naukę Kościoła zawartą choćby w encyklice Casti Connubii: każdy rozpad sakramentalnej jedności prowadzi do rozkładających całą tkankę społeczną skutków), zabrakło tu właściwego uzasadnienia teologiczno-doktrynalnego:
Cierpienie dzieci wynika przede wszystkim z odebrania im łaski uświęcającej poprzez wychowanie pozbawione nadprzyrodzonego celu życia.
To właśnie integralna pedagogika katolicka zakładała pierwszeństwo formowania duszy dziecka według norm Ewangelii przed jakimkolwiek wsparciem terapeutyczno-psychologicznym wymierzonym jedynie w skutki grzechu pierworodnego.
Sfałszowane rozwiązanie świeckie:
Artykuł demaskuje fiasko prób kompensowania deficytu więzi farmakologią czy szkolnymi usługami terapeutycznymi („pigułki szczęścia”, szkolni psychoterapeuci).
Jednak odpowiedź autora pozostaje połowiczna:
Tylko bowiem zdecydowany powrót do wolności i prawdy osoby o sobie oraz poprawa jakości tworzonych relacji…
Odpowiedzi trzeba udzielić jasno:
Prawdziwe wyzwolenie następuje wyłącznie poprzez powrót jednostek i całych narodów pod panowanie Jezusa Chrystusa Króla!
Jak głosi Pius XI:
Pax Christi in Regno Christi esse potest tantummodo.
(Pokój Chrystusowy możliwy tylko tam gdzie panuje Jego Królestwo.)
Każde inne remedium będzie daremnością maskującą agonię cywilizacji bez Boga.
Kult postępu zamiast kultury krzyża — herezja modernizmu źródłem chaosu
Końcowe partie artykułu piętnują relatywizację norm moralnych współczesności:
Ludzie trwający przy klasycznym rozumieniu seksualności… zostali medialnym odpowiednikiem rasistów… Temat aborcji… całkowita wolność kobiety… odmowa prawa głosu dla ojca…
Niestety nawet tutaj brakuje fundamentalnych ostrzeżeń formowanych językiem dogmatycznym integralnej wiary katolickiej:
Kto głosi wolność wyboru kobiety ponad suwerenne prawo Boga Stworzyciela ten popada ipso facto w formalną apostazję!
Widać skuteczność ducha modernizmu napiętnowanego już przez Piusa X jako
collectio omnium haereseon
(zbieracz wszystkich herezji).
Relatywizacja prawdy moralnej prowadzi zawsze ku anarchizacji sumień; Pius XII przestrzegając świat mówi:
Error maximae pestis causa est inter homines morales et sociales.
(Błąd doktrynalny stanowi największą zarazę dla porządku moralno-społecznego.)
Za faustycznym duchem demokracji idzie deifikacja własnych zachcianek kosztem podporządkowania Serc Jezusa Króla Narodów.
Autor cytuje Tocqueville’a („Demokracja pozbawiona religijnych ograniczeń przysposabia ludzi do niewoli”) lecz nie wykazuje jasno,
że demokracja oderwana od panowania Chrystusa Króla staje się tyranią większości gotową zdeptać wszelkie prawa Boskie!
Błędy metodologiczne posoborowej perspektywy autora artykułu
Analiza ks. Skrzypczaka bazuje konsekwentnie na personalizmie włoskim,
Soborze Watykańskim II,
antropologii Karola Wojtyły
oraz hermeneutyce ciągłości;
wszystkie te kierunki zostały jednoznacznie odrzucone przez integralną naukę Kościoła sprzed 1958 roku.
Personalizm abstrahuje bowiem od obiektywności porządku łaski,
stawiając autonomię jednostki ponad nadrzędnością prawa Bożego.
Eklezjologia soborowa zatruła pojęcie Kościoła mistycznym kolektywizmem zamiast hierarchicznie skonstruowanej monarchii Chrystusowej!
Kardynałem czy profesorem można być dopiero wtedy,
gdy posiada się sukcesję apostolską nieskażoną nowinkarstwem;
wszelkie zaangażowanie Rady Naukowej Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej winno uwypuklać pierwszeństwo Tradycji rzymskokatolickiej
(Tradycja non innovetur sed conservetur integra!)
(Tradycja winna być zachowana nietknięta!).
Zakończenie — Jedyny ratunek: restauracja Społecznego Królowania Chrystusa
Przedstawiony artykuł mimo wielu cennych obserwacji zatrzymuje się u progu właściwej diagnozy:
pomija dogmatyczny wymiar obecnego kryzysu —
to apostazja narodowa będąca owocem systemowego buntu przeciwko Jezusowi Chrystusowi Królowi!
Lekarstwem nie mogą być półśrodki pedagogiki personalistycznej ani sentymentalizm religijny oderwany od jasności dogmatu;
potrzebna jest radykalna restauracja pełni ładu chrześcijańskiego wedle nakazu Piusa XI:
Iesu Christi regnum totam societatem humanam pervadere debet.
(Królowanie Jezusa Chrystusa powinno ogarnąć całe społeczeństwo ludzkie.)
Żaden program świecki ani kompromisowy dialog ekumeniczny nie doprowadzi Europy ani świata ku zbawieniu —
jedynie powrót narodowy pod sztandar Królestwa Niebieskiego zapewni przyszłość dzieciom
— tym bardziej że obecny „papież” Leon XIV przewodzi strukturze pozorna-katolickiej skażonej wszystkimi błędami modernizmu.
Dominus regnavit! Christus vincit! Non nobis Domine!
Za artykułem:
Młody człowiek na psychicznej beczce z prochem. W świecie po pandemii (prasa.wiara.pl)
Data artykułu: 14.10.2024