Sztuczna Inteligencja: Zagrożenie dla Energii

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (16.05.2024) publikuje artykuł Tomasza Rożka, w którym autor rozważa potencjalne ograniczenia rozwoju sztucznej inteligencji (AI) związane z ogromnym zapotrzebowaniem na energię elektryczną. Artykuł sugeruje, że nieograniczony rozwój AI może być niemożliwy ze względu na brak wystarczającej ilości energii i negatywny wpływ produkcji energii na środowisko.

Artykuł ten, choć porusza ważny problem, jakim jest zapotrzebowanie na energię w kontekście rozwoju technologicznego, pomija fundamentalne aspekty moralne i duchowe związane z samą ideą sztucznej inteligencji. Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, rozwój AI, podobnie jak każdej innej technologii, powinien być oceniany przede wszystkim przez pryzmat dobra wspólnego i zgodności z prawem naturalnym.

Czy to nas zatrzyma? Wydaje się, że rozwój sztucznej inteligencji, korzystanie z inteligentnych algorytmów, to droga, z której szybko nie zejdziemy.

Autor zdaje się przyjmować za pewnik, że rozwój AI jest nieunikniony i nie podlega dyskusji. Tymczasem, z perspektywy sedewakantystycznej, należy zadać pytanie, czy ta droga jest w ogóle słuszna i czy prowadzi do prawdziwego postępu. Prawdziwy postęp, zgodnie z nauczaniem Kościoła, to nie tylko rozwój technologiczny, ale przede wszystkim rozwój duchowy i moralny człowieka.

Gdy nie tylko w Europie tworzy się odpowiednie, regulujące tę technologię prawo, coraz wyraźniej widać jednak, że jej nieograniczony rozwój może stać pod znakiem zapytania.

Autor sugeruje, że regulacje prawne mogą ograniczyć rozwój AI. Jednak, z perspektywy katolickiej, prawo powinno przede wszystkim chronić godność człowieka i jego niezbywalne prawa. Regulacje dotyczące AI powinny zatem uwzględniać potencjalne zagrożenia dla wolności, prywatności i bezpieczeństwa ludzi.

To oczywiście na razie scenariusz potencjalny, ale realny. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że trenowanie sztucznej inteligencji pochłania niesamowite ilości energii.

Autor słusznie zwraca uwagę na problem energochłonności AI. Jednak, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, należy również zwrócić uwagę na inne potencjalne zagrożenia związane z AI, takie jak:

* Utrata miejsc pracy: Automatyzacja i robotyzacja, napędzane przez AI, mogą prowadzić do masowych zwolnień i wzrostu bezrobocia.
* Dehumanizacja: Nadmierne poleganie na AI może prowadzić do utraty umiejętności interpersonalnych i osłabienia więzi społecznych.
* Manipulacja: AI może być wykorzystywana do manipulowania opinią publiczną i wpływania na decyzje polityczne.
* Zagrożenie dla wolności: AI może być wykorzystywana do inwigilacji i kontroli społeczeństwa.

Zaskakiwać może, że to, czym dzisiaj się zachwycamy: duże modele językowe (z którymi możemy „porozmawiać”), systemy rozpoznawania obrazów (które są nadzieją medycyny) i o wiele, wiele więcej, nie zostało wymyślone wczoraj, tylko pracowano nad tym od dekad.

Autor podkreśla długi okres badań nad AI. Jednak, z perspektywy sedewakantystycznej, należy zadać pytanie, czy te badania są prowadzone w sposób etyczny i odpowiedzialny. Czy naukowcy i inżynierowie biorą pod uwagę potencjalne konsekwencje swoich działań? Czy kierują się dobrem wspólnym, czy jedynie chęcią zysku i sławy?

Jednak dopiero dzisiaj wchodzą one w nasze życie, bo dopiero teraz udało się je praktycznie zrealizować. Wcześniej brakowało na nie mocy obliczeniowej komputerów.

Autor wskazuje na wzrost mocy obliczeniowej komputerów jako czynnik umożliwiający rozwój AI. Jednak, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, należy pamiętać, że technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. To człowiek decyduje o tym, jak ją wykorzysta. Dlatego tak ważne jest, aby rozwój AI był prowadzony w sposób odpowiedzialny i zgodny z zasadami moralnymi.

Duża moc obliczeniowa wymaga jednak energii. I tu pojawia się wyzwanie. Bo jeżeli odpowiedzią na wszystko mają być algorytmy, jeżeli każdy nasz ziemski problem ma rozwiązywać sztuczna inteligencja, to zabraknie nam prądu, by ją odpowiednio wytrenować i wykorzystać.

Autor słusznie zauważa, że nadmierne poleganie na AI może prowadzić do problemów z dostępem do energii. Jednak, z perspektywy sedewakantystycznej, należy również zwrócić uwagę na to, że wiara w to, że AI rozwiąże wszystkie nasze problemy, jest przejawem pychy i bałwochwalstwa. Człowiek nie powinien pokładać nadziei w technologii, lecz w Bogu.

Oczywiście można budować algorytmy, programy, oszczędniejsze, ale te będą równocześnie wolniejsze. A w końcu czas to coś, na czym szczególnie nam zależy. Wszystko musi być płynne i natychmiastowe. Bo czas to pieniądz. Energia to też pieniądz. Co wygra?

Autor stawia pytanie o to, co jest ważniejsze: oszczędność energii czy szybkość działania AI. Jednak, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, należy zadać pytanie, czy w ogóle powinniśmy dążyć do tego, aby wszystko było płynne i natychmiastowe. Czy nie powinniśmy raczej zwolnić tempo życia i poświęcić więcej czasu na modlitwę, refleksję i relacje z innymi ludźmi?

Na razie nie wiadomo. Ale wiadomo, że każdy sposób na produkcję energii elektrycznej ma wpływ na nasze środowisko. Oczywiście są technologie, które ten wpływ mają znacznie większy niż inne, ale wciąż jeśli chcesz energii, buduj elektrownię. No i jak teraz z tego kręgu wyjść? Na razie nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi.

Autor zwraca uwagę na negatywny wpływ produkcji energii na środowisko. Jednak, z perspektywy sedewakantystycznej, należy również zwrócić uwagę na to, że troska o środowisko naturalne powinna być oparta na zasadach moralnych i duchowych. Nie chodzi tylko o to, aby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, ale przede wszystkim o to, aby żyć w zgodzie z naturą i szanować stworzenie Boże.

To tyle w kwestii pojawiającej się dyskusji o nieuchronności jakichś technologii. One same w sobie nie działają. Muszą mieć paliwo. W przypadku AI to prąd i dane. Bez prądu nie zadziałają, a bez danych będą działały źle.

Autor podsumowuje, że AI potrzebuje energii i danych, aby działać. Jednak, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, należy pamiętać, że AI to tylko narzędzie. To człowiek decyduje o tym, jak je wykorzysta. Dlatego tak ważne jest, aby rozwój AI był prowadzony w sposób odpowiedzialny i zgodny z zasadami moralnymi.

Podsumowując, artykuł Tomasza Rożka, choć porusza ważny problem energochłonności AI, pomija fundamentalne aspekty moralne i duchowe związane z tą technologią. Z perspektywy sedewakantystycznej, rozwój AI powinien być oceniany przede wszystkim przez pryzmat dobra wspólnego i zgodności z prawem naturalnym. Należy pamiętać, że technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. To człowiek decyduje o tym, jak ją wykorzysta. Dlatego tak ważne jest, aby rozwój AI był prowadzony w sposób odpowiedzialny i zgodny z zasadami moralnymi. Nie można pokładać nadziei w technologii, lecz w Bogu.


Za artykułem: Czy to nas zatrzyma?
Data artykułu: 15.05.2024

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.