Portal Gość Niedzielny (2 czerwca 2025) publikuje komentarz do Ewangelii Jana 16,29-33 autorstwa „księdza” Tomasza Koryciorza, w którym interpretuje słowa Jezusa: „Odwagi! Ja zwyciężyłem świat”.
Uczniowie rzekli do Jezusa: «Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś». Odpowiedział im Jezus: «Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat».
Komentarz ten, jak wiele innych publikowanych w posoborowych mediach, zawiera poważne błędy i wypaczenia katolickiej doktryny.
Autor artykułu pisze:
Jezus nie obiecuje świata bez lęku. Mówi wprost: „Na świecie doznacie ucisku”. Choć te słowa padają z Jego ust tuż przed męką, nie są wyrazem rezygnacji, lecz wezwaniem: „Odwagi! Ja zwyciężyłem świat”.
Słowa te, choć zaczerpnięte z Pisma Świętego, są interpretowane w duchu fałszywego optymizmu i braku zrozumienia istoty walki duchowej. Jezus Chrystus, zapowiadając uczniom ucisk, nie wzywał do biernej akceptacji zła, lecz do mężnego znoszenia prześladowań dla Jego imienia, z ufnością w Jego ostateczne zwycięstwo. Zwycięstwo to nie jest rozumiane jako triumf doczesny, lecz jako pokonanie grzechu i śmierci przez ofiarę na krzyżu.
Dalej autor pisze:
Zwycięstwo Jezusa nie odzwierciedla się w sile wyrażanej w liczbach, statystykach czy paragrafach. Nie w ideach i ideologiach. Nie w ilości zgromadzonych pieniędzy, wojsk lub głosów oddanych za kimś lub za czymś. Zwycięstwo jest w trwaniu przy Ojcu i człowieku. Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Nawet jeśli prowadzi to do odrzucenia i prześladowania. Zwycięstwem jest miłość, która wszystko przenika i wszystko przemienia.
Takie ujęcie zwycięstwa jest niebezpiecznym relatywizmem. Owszem, zwycięstwo Chrystusa nie polega na ziemskiej potędze, ale na mocy łaski Bożej, która przemienia serca i prowadzi do zbawienia. Jednakże, trwanie przy człowieku wbrew wszystkiemu i wszystkim, bez odniesienia do prawdy objawionej, jest fałszywą miłością, która prowadzi do zatracenia. Prawdziwa miłość chrześcijańska wymaga odrzucenia grzechu i trwania w prawdzie, nawet za cenę odrzucenia i prześladowania.
Święty Augustyn w „Państwie Bożym” naucza, że Kościół pielgrzymujący na ziemi nieustannie walczy ze złem, a jego zwycięstwo jest pewne, choć jeszcze nie w pełni objawione. Nie można zatem sprowadzać zwycięstwa Chrystusa jedynie do wewnętrznego przeżycia czy trwania przy człowieku, pomijając konieczność walki o Królestwo Boże na ziemi, zgodnie z niezmiennym nauczaniem Kościoła katolickiego.
Autor, typowo dla modernistycznych interpretacji, pomija aspekt walki z herezjami i błędami, które zagrażają zbawieniu dusz. Zwycięstwo Chrystusa oznacza również triumf prawdy nad fałszem, a Kościół ma obowiązek bronić tej prawdy przed atakami wrogów wiary. Ignorowanie tego aspektu jest zdradą misji powierzonej Kościołowi przez samego Chrystusa.
Podsumowując, artykuł z portalu Gość Niedzielny, choć odwołuje się do słów Ewangelii, przedstawia wypaczoną wizję zwycięstwa Chrystusa, która jest zgodna z duchem modernistycznym i ekumenicznym, a sprzeczna z niezmiennym nauczaniem Kościoła katolickiego sprzed 1958 roku. Zamiast wzywać do mężnej walki o wiarę i zbawienie dusz, promuje fałszywy optymizm i relatywizm moralny, co prowadzi do osłabienia wiary i oddalenia od Boga.
Za artykułem: Odwagi!
Data artykułu: 01.06.2025