Portal KAI (21 czerwca 2025) relacjonuje wypowiedź „biskupa” Grzegorza Suchodolskiego na temat duszpasterstwa młodzieży, w której podkreśla on znaczenie wydarzeń ewangelizacyjnych, spotkań z „papieżem” Leonem XIV i potrzebę zrozumienia młodych ludzi.
Analiza krytyczna tego artykułu, z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie, ujawnia szereg niebezpiecznych tendencji i błędów doktrynalnych, które są charakterystyczne dla posoborowego Kościoła.
„Bp Suchodolski: Nie możemy młodych przymuszać do modlitwy indeksami, dzienniczkami, zbieraniem pieczątek”
To zdanie jest szczególnie niepokojące. Sugeruje ono, że wszelkie formy zewnętrznego zachęcania do pobożności są niewłaściwe. Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że zewnętrzne akty religijne, takie jak modlitwa, post i jałmużna, są konieczne do zbawienia. Święty Tomasz z Akwinu w *Summa Theologiae* wyraźnie stwierdza, że zewnętrzne akty są niezbędne do cnoty, ponieważ człowiek jest istotą cielesno-duchową i musi wyrażać swoją wiarę zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Odrzucenie tradycyjnych metod katechizacji i zachęcania do praktyk religijnych jest typowe dla modernistycznego podejścia, które stawia subiektywne doświadczenie ponad obiektywną prawdę.
„Młodzi są najlepszymi ewangelizatorami, oni najlepiej znają swoich rówieśników, wiedzą, jakich narzędzi i jakiego języka używać, żeby zaproszenie trafiło na podatny grunt”
To stwierdzenie relatywizuje prawdę i stawia na pierwszym miejscu skuteczność komunikacji, a nie wierność doktrynie. Ewangelizacja nie polega na dostosowywaniu się do oczekiwań słuchaczy, ale na głoszeniu niezmiennej prawdy Ewangelii. Święty Paweł w Liście do Galatów (1,8-9) przestrzega: „Ale choćbyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!”
„Młodzi chcą najpierw być wysłuchani. Dlatego szalenie ważne jest tworzenie miejsc, na poziomie parafii, diecezji, gdzie młodzi mogą ze sobą po prostu pobyć, a osoby duchowne mogą im towarzyszyć”
Owszem, należy słuchać młodych, ale celem nie może być jedynie towarzyszenie im w ich błędach i wątpliwościach. Celem duszpasterstwa powinno być prowadzenie ich do prawdy i nawrócenia. Ignacy Loyola w *Ćwiczeniach Duchownych* podkreśla konieczność rozeznawania duchowego i odrzucania wszystkiego, co oddala od Boga.
„Nie powinniśmy najpierw uczyć przykazań, a dopiero potem prowadzić do spotkania z Jezusem. To musi być odwrotnie”
To fałszywa dychotomia. Przykazania Boże są wyrazem miłości Boga i bliźniego. Nie można prawdziwie spotkać się z Jezusem, odrzucając Jego naukę i przykazania. Chrystus sam powiedział: „Jeśli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (Jan 14,15). Nauczanie moralności i dogmatów musi iść w parze, ponieważ jedno wynika z drugiego.
Wzmianka o spotkaniu z „papieżem” Leonem XIV w Rzymie jest szczególnie alarmująca. Z perspektywy sedewakantystycznej, Leon XIV jest uzurpatorem, a nie prawowitym następcą św. Piotra. Udział w wydarzeniach organizowanych przez niego i jego zwolenników jest niebezpieczny dla wiary, ponieważ prowadzi do akceptacji błędów i herezji.
Kanonizacje Carla Acutisa i Piotra Jerzego Frassatiego, zaplanowane przez posoborowie, są kolejnym powodem do niepokoju. O ile życie Piotra Jerzego Frassatiego może być przykładem pobożności, o tyle proces kanonizacyjny w posoborowym Kościele jest skażony modernizmem i subiektywizmem.
Podsumowując, wypowiedzi „biskupa” Suchodolskiego, relacjonowane przez portal KAI, są przykładem modernistycznego duszpasterstwa, które stawia na pierwszym miejscu subiektywne doświadczenie, relatywizuje prawdę i odrzuca tradycyjne metody katechizacji. Zamiast prowadzić młodych do nawrócenia i zbawienia, takie podejście prowadzi ich na manowce i oddala od prawdziwej wiary katolickiej. Młodzież potrzebuje przede wszystkim jasnego i niezmiennego nauczania o Bogu, grzechu, pokucie i zbawieniu, a nie rozrywki i fałszywego poczucia akceptacji.
Za artykułem: Bp Suchodolski: Nie możemy młodych przymuszać do modlitwy indeksami, dzienniczkami, zbieraniem pieczątek
Data artykułu: 21.06.2025