Catholic priest modlący się przed ołtarzem w tradycyjnym kościele, światło świec i witraże w tle, wyraz pobożności i wiary.

Jubileusz Młodych jako spektakl humanistyczny: „Chrystus-relacja”, „słabość”, „głód sensu” zamiast wiary, łaski i królowania

Podziel się tym:

Jubileusz Młodych jako spektakl humanistyczny: „Chrystus-relacja”, „słabość”, „głód sensu” zamiast wiary, łaski i królowania

Portal Opoka relacjonuje wypowiedzi ks. Riccardo Pincerato z Biura Duszpasterstwa Młodzieży Włoskiej Konferencji „Biskupów” o rzekomym centrum Jubileuszu Młodych z udziałem Leona XIV: ma nim być „ponowne postawienie Chrystusa w centrum”, rozumiane jako „relacja” i „spotkanie”. Drugi akcent to pochwała „nieukrywania słabości”, a trzeci – „głód sensu” i emocjonalno-kontemplacyjna dramaturgia przechodzenia od „świętowania” do „milczenia”. Zwieńczeniem jest patetyczne hasło Leona XIV, by młodzi byli „solą ziemi i światłem świata” i nieśli „nadzieję” rówieśnikom. To nie jest katecheza katolicka – to pastoralna retoryka naturalizmu, relatywizmu i sentymentalizmu, starannie odarta z dogmatu, łaski i konieczności panowania Chrystusa Króla nad narodami.


Poziom faktograficzny: trzy hasła, jeden parawan

Relacja opiera się na trzech leitmotivach przypisywanych Leonowi XIV i promowanych przez ks. Pincerato:

„Zmartwychwstały Chrystus jest konkretną nadzieją na dokonanie trudnych wyborów… A tym więcej jest Chrystus. Nie ideał do obrony, ale relacja, którą mamy przeżywać… chodzi nie o to, by coś mieć, ale by spotkać kogoś”.

„Słabość nie jest tabu… byśmy nie bali się tego pokazywać, byśmy żyli prawdą”.

„Młodzież, która odczuwa głód sensu… Umieli się znaleźć. Wyczuwali, kiedy jest chwila radości, a kiedy milczenia”.

Podsumowaniem ma być apel Leona XIV:

„Nieście tę radość, ten entuzjazm na cały świat”.

Fakty „pastoralne” są oczywiste: masowe zgromadzenie, chwyty retoryczne, muzyczny i performatywny rytm wydarzenia, wzniosłe slogany, brak wyraźnej katechezy dogmatycznej, brak precyzyjnego nauczania moralnego o grzechu, pokucie i sądzie Bożym, brak jednoznacznego wezwaniu do wyrzeczenia błędów i poddania się królowaniu Chrystusa. W zamian – psychologiczna pedagogika „relacji”, terapeutyczne oswojenie „słabości” oraz filozoficznie pusty „głód sensu”.

Poziom językowy: eufemizmy naturalizmu, asekuracja modernizmu

Język cytowanych wypowiedzi jest asekuracyjny i plastyczny: „relacja”, „spotkanie”, „nie ideał do obrony”, „nie wstydźcie się słabości”, „głód sensu”, „entuzjazm”. Nie ma w nim terminów katolickich konstytuujących wiarę: gratia sanctificans (łaska uświęcająca), fides divina et catholica (wiara boska i katolicka), regnum Christi (królestwo Chrystusa), ex opere operato (skuteczność sakramentów z samego sprawowanego znaku), lex credendi – lex orandi (prawo wiary – prawo modlitwy), peccatum mortale (grzech śmiertelny), iudicium Dei (sąd Boży). Zamiast tego – psychologizmy. Zamiast nauczania – impresje. Zamiast nakazu Chrystusa – demokratyczny dialog odczuć. To jest sygnatura modernizmu: mówić wiele, a nie powiedzieć nic, co zobowiązuje. „Chrystus nie jest ideałem do obrony” – ów zwrot jest teologiczną mgłą; w katolickiej tradycji Chrystus jest Prawdą, którą mamy wyznawać i publicznie bronić nawet do krwi (por. Mt 10).

Chrystus „relacja” kontra Chrystus Pan i Król: zderzenie z Tradycją

Katolicka teologia sprzed 1958 roku jest jednoznaczna: Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, Odkupicielem, jedynym Pośrednikiem i Głową Kościoła, który jest Jego Mistycznym Ciałem, poza którym nie ma zbawienia rozumianego pozytywnie. Pius XI nauczał dobitnie, że pokój i porządek społeczny są możliwe tylko w panowaniu Chrystusa Króla, a nie w sentymentalnej „relacji” pozbawionej treści dogmatycznej. Mówienie, że „nie chodzi o ideał do obrony” zaciera katolicką odpowiedzialność: fides wymaga wyznania, obrony depozytu wiary, walki z błędem, uniknięcia zgorszenia.

Kościół zawsze rozróżniał między fides quae (przedmiot wiary: prawda objawiona) a fides qua (akt wiary). Gdy zredukować wiarę do „relacji”, rozpuszcza się fides quae, pozostawiając ludziom czystą subiektywność. To jest kwintesencja modernizmu potępionego przez Piusa X. Uczynienie z Chrystusa jedynie hasła „spotkania” i „relacji” bez definitywnych orzeczeń dogmatycznych, bez wymogu posłuszeństwa prawdzie i moralności – to rozbiór chrześcijaństwa do fundamentów.

„Słabość nie jest tabu” – pochwała kruchości czy przyzwolenie na grzech?

Chrześcijaństwo nie jest terapią. Kościół nie jest kliniką psychologiczną. Tak, człowiek jest słaby w naturze zranionej grzechem pierworodnym; tak, łaska leczy i podnosi naturę; tak, pokora poznania własnej nędzy jest konieczna do usprawiedliwienia. Ale bez katechezy o grzechu, skrusze, sakramentalnej spowiedzi ważnej w łączności z prawdziwym Kościołem i z intencją odwrócenia się od grzechu, hasło „słabość nie jest tabu” staje się parasolem dla relatywizmu moralnego. „Nie ukrywajcie ran” – dobrze, o ile prowadzi to do porzucenia nałogów, do przyjęcia obiektywnego prawa Bożego i do życia w łasce. Tymczasem w przedstawionym przekazie brakuje nawet jednego jasnego wezwania do odcięcia się od grzechu śmiertelnego, do zadośćuczynienia, do walki ascetycznej.

Contritio (skrucha) i propositum emendandi (postanowienie poprawy) nie są dekoracją, lecz warunkiem odpuszczenia. Pius XII ostrzegał przed sentymentalną religijnością, która sprowadza Ewangelię do emocji i „zranień”, tłumiąc obiektywny porządek moralny. Bez mówienia o łasce uświęcającej i o grzechu śmiertelnym, „otwartość na słabość” jest jeżeli nie li „tylko” świętokradztwem, to bałwochwalstwem – kultem własnej psychiki.

„Głód sensu” bez Prawdy Objawionej to idolatria jaźni

„Głód sensu” to formuła filozoficznie pusta, jeśli nie wskaże się obiektywnego celu: chwały Bożej, zbawienia duszy, życia w łasce, posłuszeństwa przykazaniom, sądu i wieczności. Świadectwo, że młodzi „przechodzą od świętowania do milczenia” jest zaledwie opisem psychologicznego nastroju tłumu. Bez dogmatu i bez ascezy, „głód sensu” staje się rynkiem doznań. Kościół nie jest od zapewniania „sensu” w kategoriach terapeutycznych. Kościół jest Matką i Nauczycielką: naucza prawdy, uświęca sakramentem, rządzi prawem Chrystusa.

Doktryna papieży niezmiennie wskazywała, że porządek nadprzyrodzony przekracza i normuje porządek naturalny: gratia perficit naturam (łaska doskonali naturę). Tymczasem w relacji nie znajdziemy nawet słowa o konieczności wiary katolickiej integralnej, o wyrzeczeniu się błędów, o królowaniu Chrystusa w porządkach społecznych. W zamian – „entuzjazm” i „radość”, które mają być rozprowadzane po świecie. To nie jest misja apostolska; to marketing emocji.

Milczenie o sakramentach, łasce i Sądzie: oskarżenie najcięższe

Nawet kiedy wspomniano „spowiedź”, zrobiono to w trybie opisującym nastroje i logistykę tłumu, nie w trybie dogmatyczno-ascetycznym. Nie ma ani słowa o warunkach ważnej spowiedzi, o odrzuceniu okazji do grzechu, o konieczności wiary katolickiej integralnej, ani o fakcie, że posoborowe rytuały i struktury, oderwane od prawdziwego Kościoła, symulują sakramenty, a ich przyjmowanie jest jeżeli nie li „tylko” świętokradztwem, to bałwochwalstwem. Nie ma nauki o Mszy jako ofierze przebłagalnej – jedynie o „świętowaniu” i „Mszy niedzielnej” w tonie zgromadzenia. Brak słowa o Sądzie Ostatecznym, o niebie i piekle, o konieczności trwania w stanie łaski – to jest milczenie, które krzyczy.

Symptomatyka rewolucji: od dogmatu do pedagogiki uczuć

To, co zaprezentowano, jest organicznym owocem posoborowego przewrotu: hermeneutyki „ciągłości”, która faktycznie jest hermeneutyką rozmycia; eklezjologii „Ludu Bożego” bez obiektywnej władzy nauczającej; pastoralizmu, który zastępuje teologię. „Chrystus-relacja” i „otwartość na słabość” to leksyka, która wygodnie prześlizguje się nad twardymi artykułami wiary i moralności.

Przed 1958 rokiem papieskie dokumenty mówiły jasno: obowiązek społecznego uznania królowania Chrystusa (Pius XI), potępienie wolności religijnej w sensie indyferentystycznym (Grzegorz XVI, Pius IX), potępienie modernizmu (Pius X), przestroga przed relatywizmem i laicyzmem (Pius XII). Dzisiejsza retoryka „entuzjazmu” i „nadziei” bez prawdy jest zaprzeczeniem tej tradycji. Veritas liberabit vos (prawda was wyzwoli), nie „entuzjazm”.

„Sól ziemi” w cudzysłowie: bez prawdy sól wietrzeje

Gdy Leon XIV wzywa do bycia „solą ziemi” i „światłem świata”, ale nie wskazuje kryteriów dogmatycznych i moralnych, pozbawia słowa Chrystusa ich mocy. Sól to prawda, wierność przykazaniom, życie w łasce, gotowość do publicznego wyznania wiary i odrzucenia błędu. Światło to ortodoksja i świętość, a nie entuzjazm tłumu. Bez dogmatu sól zwietrzeje; bez łaski światło gaśnie.

Co pominięto: królowanie Chrystusa i prawo Boże ponad „prawami człowieka”

Nie ma wezwania do nawrócenia narodów, do podporządkowania praw i instytucji prawu Chrystusa Króla. Nie ma nawet cienia krytyki pogańskiej idolatrii współczesności: kultu człowieka, autonomii sumienia, wolności religijnej w sensie modernistycznym. Zamiast tego – pastoralna akceptacja status quo i nawoływanie, by młodzi rozsiewali „entuzjazm”. To jest kapitulacja Kościoła, to jest zła pedagogika: młodych wychowuje się prawdą, a nie przysłowiowym konfetti uczuć.

Odpowiedzialność „duchowieństwa”: prowadzenie owiec na manowce

Ks. Pincerato i podobni „duszpasterze” są funkcjonariuszami systemu, który systematycznie rozbraja dogmat i podcina korzeń życia nadprzyrodzonego. To nie jest posługa; to jest pedagogika błądzenia. Nie nam ferować wyroki, ale obowiązkiem jest nazwać rzeczy po imieniu: kto milczy o łasce, grzechu, sądzie i królowaniu Chrystusa, ten depcze misję Kościoła. Jednocześnie nie wolno oddawać sprawiedliwości w ręce laicyzmu i buntowniczych tłumów. Porządek i sąd należą do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, do jego niezmiennego Magisterium i do kapłanów ważnie wyświęconych, wiernych depozytowi wiary.

Konkluzja: powrót do wiary katolickiej integralnej

Katolicka odpowiedź dla młodych nie brzmi: „odczuwaj sens, nie wstydź się słabości i nawiązuj relacje”. Brzmi: wierz w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i Człowieka; porzuć grzech; wyznaj wiarę katolicką integralnie; żyj w łasce uświęcającej przez prawdziwe sakramenty; podporządkuj rozum Objawieniu; przyjmij jarzmo Chrystusa i Jego prawo; walcz o królowanie Chrystusa w duszy i w społeczeństwie; pamiętaj o Sądzie, niebie i piekle. Lex Christi jest ponad „prawami człowieka”, a pokój serca i pokój narodów przychodzi jedynie w królestwie Chrystusa.

Wobec posoborowego spektaklu humanistycznego odpowiedź jest jedna: wrócić do niezmiennej doktryny, odrzucić modernizm i jego pedagogikę uczuć, a młodych prowadzić do świętości – nie do „entuzjazmu”.


Za artykułem:
Trzy słowa kluczowe Leona XIV do młodych: Chrystus w centrum, nielękanie się słabości, głód sensu
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 04.08.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.