Pielgrzymka jako „remont”: pastoralna fasada bez łaski i bez Ofiary
eKAI relacjonuje rozpoczęcie 44. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej na Jasną Górę (6 sierpnia 2025). W katedrze na Tumskim Wzgórzu odprawiono Mszę o świcie, po czym pątnicy wyruszyli pod hasłem „Płoccy pielgrzymi nadziei”. Bp Szymon Stułkowski, przewodniczący posoborowej „Eucharystii”, określił pielgrzymowanie jako duchowy „remont” serca, nawiązując do Przemienienia na Taborze; zapowiedział też, że przejdzie cały szlak, niosąc „w sercu całą diecezję” i modląc się o błogosławieństwo. Przytoczono wypowiedzi uczestników o intencjach i „nauce troski o bliźnich”. Całość spięta jest jubileuszową retoryką i logistyką trasy. Teza: ten tekst – w tonie humanitarnego optymizmu – maskuje rzeczywiste zniszczenie kultu, depozytu wiary i samego pojęcia łaski, redukując chrześcijaństwo do sentymentalnej wędrówki i „remontu” uczuć.
Poziom faktograficzny: miękka propaganda „wydarzenia” bez określenia jego nadprzyrodzonego sensu
Relacja podaje ramy: start pielgrzymki, godziny, hasła, cytaty biskupa i pątników, wzmiankę o jubileuszach oraz o Mszy na Jasnej Górze. Jednak nie wyjaśnia, czym – w sensie katolickim – jest pielgrzymka: actio poenitentialis (czyn pokutny) spleciony z kultem, aktem wynagrodzenia i błagania o łaskę w porządku nadprzyrodzonym, w łączności z Ofiarą Mszy św. i realną Czcią dla Matki Bożej – Marji, Bogarodzicy, jako Pośredniczki wszelkich łask. Pojawia się za to język świeckiego eventu: hasło marketingowe, motywy psychologiczne, „wzruszenie”, „trasa w dziewięciu etapach”. Brak nauczania o grzechu, pokucie, odpuszczeniu win, warunku stanu łaski uświęcającej, odpustach, piekle, sądzie szczegółowym i ostatecznym. Milczenie o tych prawdach oskarża. Jak uczy Pius X w Pascendi, rozmycie dogmatu przez prymat doświadczenia subiektywnego jest mechanizmem modernizmu.
Poziom językowy: pastoralny eufemizm „remontu” i sentymentalny humanitaryzm
Kluczowe sformułowanie biskupa: „Pielgrzymowanie jest jak duchowy remont”. Figurę tę pogłębia wzmianka o rusztowaniu w katedrze: „Każdy z nas potrzebuje takiego duchowego remontu, który przywróci blask wierze i pomoże lepiej świadczyć o Jezusie”. Ta retoryka zamienia dramat łaski i winy w neutralny proces naprawczy, jakby chodziło o lifting psychiki. Nie ma słowa o nawróceniu (conversio), pokucie (poenitentia), o konieczności wyrzeczenia się świata i szatana, o zadłużeniu wobec sprawiedliwości Bożej. Zamiast katolickiej ascezy – „blask”, „świadectwo”, „dar drogi i spotkań”. To język, który św. Pius X identyfikował jako antropocentryczny: modernista czyni z religii doświadczenie wewnętrzne, a nie odpowiedź na obiektywny dogmat i łaskę.
Cytaty pielgrzymów wzmacniają tę dykcję: „idziemy z intencjami”, „nadzieja, że coś się w nas zmieni”, „uczymy się troski i zapominania o sobie”. Wszystko to może być dobre jako skutek łaski, ale pozostaje nagie, jeśli nie zakotwicza się w realnej ekonomii zbawienia: w stanie łaski, w sakramencie pokuty i w Ofierze Mszy. Redukcja do emocji i altruizmu to klasyczny naturalizm. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas, pax Christi in regno Christi – pokój (i ład duszy) jest możliwy jedynie w królestwie Chrystusa, nie w socjologii „troski”.
Pielgrzymka bez Ofiary: problem „Mszy” i „Eucharystii” w posoborowym rycie
Relacja anonsuje: „Msza św. koncelebrowana… przewodniczył bp Szymon Stułkowski”. Trzeba powiedzieć wprost: w strukturach posoborowych ryt „Novus Ordo” jest teologicznie dwuznaczny, zredukowany, z protestanckim zabarwieniem, wymierzony w ofiarniczy charakter Mszy. Świadectwami są choćby: zmiana Offertorium, zatarcie języka przebłagania, odwrócenie akcentów ku zgromadzeniu, „stół” zamiast ołtarza, fabryka koncelebr, rozmycie realnej obecności poprzez praktykę Komunii na rękę i profanacyjne dystrybucje. Jeśli do tego dochodzi wątpliwość sukcesji i intencji, to mamy do czynienia nie z kultem Bożym, lecz z imitacją. W takiej sytuacji „pielgrzymka” nie jest strumieniem łaski, lecz procesją emocji; nie złotem kultu, lecz miedzią, co dźwięczy.
Św. Pius V w Quo Primum zabezpieczał niezmienność rytu rzymskiego, a Sobór Trydencki dogmatycznie wyłożył ofiarniczy charakter Mszy przeciw nowinkom. To jest fundament oceny. Tam, gdzie ofiara przebłagalna zostaje zacieniona, tam zanika nadprzyrodzoność. To właśnie tłumaczy, dlaczego cały artykuł koi sumienia psychologią „remontu”, a nie woła o pokutę i zadośćuczynienie.
Przemilczenie dogmatu: brak słów o grzechu, pokucie, odpustach i stanie łaski
W dniu Przemienienia Pańskiego słyszymy o „darze drogi i spotkań”, ale nie słyszymy o konieczności duchowego Taboru: oczyszczenia z nałogów, zmysłowości, relatywizmu, niewiary, bluźnierstw, profanacji. Nikt nie wspomina, że perseverare in gratia (wytrwać w łasce) jest warunkiem owocności wszelkiego czynu pobożnego. Nikt nie powie: idź, spowiadaj się z całego życia, zrób generalną spowiedź, odmów publiczne Te Deum za otrzymane łaski i zadośćuczyń Bogu za kult człowieka i za zbrodnie aborcji, rozwodów, bluźnierstw przeciw Najświętszemu Sakramentowi. Milczenie o stanie łaski oraz o odpustach – klasyczna amnezja modernizmu. Trydent naucza jasno: bez łaski uświęcającej nie ma zasługi; to nie „remont” czyni świętym, lecz łaska udzielona dzięki Ofierze Chrystusa i w sakramentach ustanowionych przez Niego, celebrowanych w Kościele, który nie zdradził depozytu.
„Nadzieja ma imię – Jezus Chrystus”: słuszne słowo, które w tej narracji zostaje wydrążone
Biskup mówi: „Nadzieja ma imię – to imię to Jezus Chrystus i Jego się w tej drodze trzymamy”. Zdanie w sobie prawdziwe, ale w tym kontekście staje się sloganem. Chrystus – jak powiadają Ojcowie – jest signum cui contradicetur (znakiem, któremu sprzeciwiać się będą). On domaga się wiary integralnej, wyrzeczenia świata, niesienia krzyża. Jeśli „trzymamy się” Go bez posłuszeństwa Jego Kościołowi i bez wiernego kultu, bez Ofiary Mszy w rycie rzymskim i bez głoszenia Jego królewskiej władzy nad narodami, to nie trzymamy się Chrystusa, lecz obrazu urobionego wedle smaku demokratycznego świata. Pius XI uczył, że tylko publiczne uznanie panowania Chrystusa nad społeczeństwami może przywrócić ład. Gdzie jest w tym tekście wezwanie do uznania społecznego królowania Chrystusa? Nie istnieje. Zamiast tego: jubileuszowa tkliwość i celebryta w autokomentarzu o „niesieniu diecezji w sercu”.
„Prawa człowieka”, „dialog”, „jubileusz”: matryca modernistycznej katechezy bez dogmatu
Choć artykuł nie wymienia „praw człowieka” literalnie, cała jego dykcja oddycha aksjologią humanistycznej samorealizacji: „zmiana w nas”, „troska o bliźnich”, „dar spotkań”. To semantyczny świat, w którym dogmat i prawo Boże są zbędne – liczą się uczucia i wspólnotowe doświadczenie. A że to „Rok Jubileuszowy” – mamy katalizator eventowości. Tymczasem w Tradycji jubileusz to czas pokuty i zadośćuczynienia, ściśle powiązany z odpustami udzielanymi przez prawdziwy Kościół – nie zaś dekoracja PR-owa posoborowego konglomeratu.
Symptom apostazji: pielgrzymka bez celu nadprzyrodzonego staje się turystyką dewocyjną
„Dochodzimy 14 sierpnia, Msza na Szczycie, przewodnik ks. Jacek Prusiński, średnio 30 km dziennie”. Logistyka, rytm, grupy – wszystko sprawne. Lecz jeśli meta nie jest realnym aktem kultu katolickiego w łączności z prawdziwym kapłaństwem i z Ofiarą Mszy św. nieskalaną nowinkami, to niechętnie, ale jasno: pielgrzymka jest wyczerpującym spacerem religijnych turystów. Zewnętrzne znaki pobożności mogą maskować wewnętrzną pustynię. Św. Cyprian przypominał: extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia). A Kościół nie jest ideą: to widzialna społeczność z prawdziwą władzą i prawdziwym kultem, nie zreformowaną według protestanckich wzorców.
Obowiązek demaskacji: „duchowni” jako zarządcy kryzysu, nie stróże depozytu
To „duchowieństwo” – strukturalnie uformowane przez rewolucję soborową – odpowiada za to, że wierni karmieni są metaforami „remontu”, a nie doktryną o łasce i pokucie. Zamiast strzec czci Najświętszego Sakramentu – rozmnażają „eventy”. Zamiast nauczać o grzechu śmiertelnym – tulą do „doświadczenia drogi”. Nie wolno jednak zachęcać do laickiego samosądu: sąd należy do Boga i do prawdziwego Kościoła, który wydał kanony, encykliki i ryt, a nie do opinii publicznej. Niemniej obowiązuje anathema sit wobec błędów: demokratyzacja Kościoła, wolność religijna w rozumieniu indifferentyzmu, fałszywy ekumenizm, kult człowieka. Te błędy tworzą atmosferę, w której taka relacja kwitnie: bez doktryny, bez ostrza, bez łaski.
Co przemilczano: Marja, pokuta, odpusty, królowanie Chrystusa, stan łaski
Artykuł prowadzi na Jasną Górę, lecz nazwę tę traktuje jak geograficzną metę. Brak czci dla Marji w sensie teologicznym: Pośredniczki łask, Królowej Korony Polskiej, pogromczyni herezji. Brak wezwań do publicznego przebłagania za profanacje, do nabożeństw wynagradzających, do wyniesienia Chrystusa jako Króla Narodów. Brak wskazania odpustów i warunków ich zyskania: spowiedź sakramentalna, Komunia, modlitwa w intencjach Kościoła, zerwanie z przywiązaniem nawet do grzechu powszedniego. Brak nauczania o „zatrzymujących” grzechach cudzych (przez milczenie) – a tu właśnie mamy to milczenie.
Konkluzja i wezwanie
Pielgrzymka, która nie prowadzi do Ofiary i do łaski, jest fikcją. „Remont serca” bez pokuty i bez dogmatu to kosmetyka, nie zbawienie. Katolik musi wrócić do niezmutowanego rytu rzymskiego, do spowiedzi integralnej, do pokuty realnej, do czci dla Marji i do publicznego uznania panowania Chrystusa nad Polską. Tylko tak nadzieja przestanie być sloganem, a stanie się cnotą wlaną.
Appendix polemiczny: kilka prawideł dla sumień
- Fides ex auditu – wiara rodzi się ze słuchania nie frazesów, lecz niezmiennej nauki Kościoła. Żądaj nauczania o grzechu, łasce, piekle, sądzie.
- Lex orandi, lex credendi – prawo modlitwy jest prawem wiary. Gdzie ryt zredukowano do stołu i zgromadzenia, tam wiara zanika. Szukaj Mszy, która jest realną Ofiarą propicjacyjną.
- Poenitentiam agite – czyń pokutę. Bez niej „remont” jest auto-terapią. Pokuta jest kultem Boga obrażonego grzechem.
- Christus vincit – Chrystus ma panować publicznie. „Dialog” bez poddania się Jego Prawu jest idolatrią ludzkości.
Niech każdy, kto podejmuje drogę, pamięta: bez łaski i bez prawdziwej Ofiary ta droga jest, jeżeli nie li „tylko” jałowa, to bałwochwalstwem sentymentów.
Za artykułem:
Bp Stułkowski: pielgrzymowanie jest jak remont serca (ekai.pl)
Data artykułu: 06.08.2025