Portal eKAI relacjonuje, iż w niedzielę 10 sierpnia na Polanie Rusnakowej pod Turbaczem zgromadziło się setki wiernych na uroczystej Mszy św., której przewodniczył „kardynał” Grzegorz Ryś. W liturgii uczestniczyli górale w strojach regionalnych, Związki Podhalan, strażacy i liczne delegacje. W homilii, którą przekazano dosłownie w relacji, hierarcha podkreślił, że wolność „jest łaską, ona jest darem, który dostajemy od Pana” i że „wolność nie można wyćwiczyć ani kupić” – decyzja o jej przyjęciu pozostaje więc „w nas”. Zaznaczył także, odnosząc się do ks. prof. Józefa Tischnera, że Bóg jest autorem wolności, a człowiek nie powinien być zmuszany do niczego. W oprowadzającej słowie wspomniano o Tischnerze i Kazimierzu Tischnerze, a sama liturgia miała charakter góralskiej celebracji w otoczeniu natury, z udziałem kapeli i orkiestry dętej. Przed zakończeniem Mszy podziękowano duchowieństwu i organizatorom, a portal apeluje do hojności w celu utrzymania medialnego profilu wydarzeń. Relacja kończy się krótkim podsumowaniem, iż wolność staje się „pozytywnością” w pyszną praktykę duchową. W skrócie: relacja przedstawia nabożeństwo pod Turbaczem jako potwierdzenie swoistej duchowej „wolności” oraz duchownych wysokiej rangi, którzy ją interpretują jako dar Boży i decyzję jednostki. „Wolność jest łaską” – to chyba najważniejsze zdanie z przekazu, które będzie kluczem do dalszej krytyki.
„Wolność jest łaską, ona jest darem, który dostajemy od Pana.”
Powyższa relacja, choć zdaje się być pastoralna, ukrywa pod góralską elokwencją oraz symbolicznym scenariuszem pewne niebezpieczeństwa: redukcję roli Kościoła do „miejsca” duchowego dla liberalnego pojęcia wolności, bez jasnego odniesienia do sakramentalnej i nadprzyrodzonej rzeczywistości Kościoła. Na koniec warto podkreślić, że artykuł kończy się apelem o wsparcie portalu, co już samo w sobie wskazuje na pewien medialny charakter wydarzenia. W ten sposób cytowany materiał kreśli obraz wolności jako łaski, ale bez konfrontacji z niezmiennym nauczaniem Kościoła sprzed 1958 roku. Teza: relacja ukazuje wagę wolności, nie dostarczając jednak krytycznej, dogłębnej analizy teologicznej jej rozumienia w tradycyjnej, niezmienionej nauce Kościoła.
Główna krytyka z perspektywy wiary katolickiej integralnie rozumianej
Faktograficzny poziom krytyki: fakty i ich apologetyczny odcień
Relacja opisuje wydarzenie w Turbaczu z udziałem „kardynała” Grzegorza Ryśa i otoczenie góralskie, w którym liturgii towarzyszyła muzyka regionalna oraz masowy udział wiernych. Z perspektywy tradycji katolickiej sprzed 1958 roku, kluczowe jest zestawienie faktów z tzw. prawami Bożymi ponad prawami człowieka i z prawem Kościoła do objawiania prawd zbawienia w sposób niepodzielny. W tekście przejawia się próba zaakcentowania „wolności” jako łaski Bożej, lecz bez jasnego potwierdzenia, że wolność ta jest zawsze podporządkowana Bożej woli oraz prawdzie objawionej w Kościele. W praktyce artykuł pomija lub pomniejsza aspekty sakramentalne i eschatologiczne – a to właśnie te elementy stanowią fundament katolickiej rzeczywistości. Milczenie na temat sakramentów, łaski uświęcającej, stanu łaski oraz sądu ostatecznego jest w tym sensie oszczerstwem wobec prawd wiary, bo bez tych elementów „wolność” staje się subiektywną psychoekonomiczną ideą, a nie obiektywną rzeczywistością Kościoła.
Poziom językowy: ton, retoryka i duch modernizmu
Napięcie między brzmieniem modlitewnej mszy a językiem biurokratyczno-trybunalskim jest zauważalne. Wypowiedzi „kardynała” Ryśa i narratorów relacji brzmią ceremonialnie, lecz w sferze teologicznej mogą być podejrzane o sekularyzację i naturalistyczne rozumienie „wolności” bez konfrontacji z prawdą Bożą. Takie podejście oddala od tradycyjnego rozumienia wolności w Kościele, gdzie wolność jest orientowana ku Bogu i zgodna z Jego przykazaniami, a nie jedynie dobru społecznemu, samorealizacji czy możliwości „niezależnego wyboru.” Pojęcia i frazy użyte w artykule kreują ton umiaru i ugody z nowoczesnym dialogiem, a tym samym wprowadzają duchową kapitulację przed liberalnym mentalizmem, który w przeszłości Kościół potępiał, zwłaszcza w duchu Syllabusa Errors Pius IX czy w duchu antyliberalnym encyklik Pius XI. W ten sposób narracja przyjmuje retorykę, która paradoksalnie doktrynalnie czyni z wolności autonomiczny byt, odseparowany od Bożego objawienia.
Poziom teologiczny: niezmienność doktryn i sprzeczność z nauczaniem przed 1958 rokiem
Wbrew twierdzeniom o „łasce wolności” jako Bożego daru, tradycyjne nauczanie Kościoła sprzed 1958 roku utrzymuje, że wolność ludzka jest wyraźnie zdefiniowana i poddana Bogu. W encyklice Quas Primas (Pius XI, 1925) podkreślano, że Pan Jezus Król nie tylko domaga się duchowej władzy, lecz także pragnie, by świat poddany był Jego panowaniu, a rozwój państwa i społeczeństwa miał charakter chrześcijański. Nie chodzi o „libertynizm” czy o abdykację Praw Bożych, lecz o konieczność zjednoczenia społeczeństwa i państwa pod panowaniem Chrystusa. Z punktu widzenia Syllabusa Errors Pius IX, „wolność religijna” i „prawo do prywatnego sumienia” (rozłożone na pluralistyczne systemy) prowadzi do rozłączenia Kościoła od państwa i ostatecznego duża erozji doktrynalnej. Współczesne, liberalne pojęcie wolności, które pojawia się w relacji o Turbaczu, stoi w sprzeczności z tym, co Kościół uczył o władzy państwa w sferze duchowej, o konieczności jawnej profesji wiary oraz o kształtowaniu społeczeństwa w oparciu o Dekalog i katolicką naukę społeczną. W praktyce artykuł nie potwierdza i nie broni tradycyjnego rozumienia Kościoła jako jedynego, nieustannie widzialnego i nieomylnie przekazującego objawienie – a to jest definitywna oznaka apostazji modernistycznego trendu, który politykuje katolickie życie publiczne i duchowe, nie uznając suwerenności Bożego porządku.
Poziom symptomatyczny: błąd systemowy soborowej rewolucji i duch apostazji
Opisane w artykule wydarzenie odzwierciedla – w subtekście i tonie – trend, który w duchu „dialogu” i „tolerancji” zrywa z nauczaniem tradycyjnego Kościoła: w miejsce klarownej wykładni prawdy moralnej i duchowej, wprowadza „wolność” jako autonomiczny projekt człowieka. Takie podejście jest typowym znakiem skutków soborowej rewolucji, gdzie posoborowe interpretacje nie zawsze uznają porządek hierarchiczny i nieomylność, oraz gdzie dominuje nurt „dyskursu” zamiast przejęcia władzy moralnej i duchowej przez Kościół. Skutkiem takiego myślenia jest w końcu rozmycie granicy między rzeczywistością duchową Kościoła a publiczną retoryką społeczną, w której Kościół staje się jednym z wielu głosów dialogu, a nie Przymierzem i Kościołem bożym, który przez sakramenty i nauczanie prowadzi wiernych ku zbawieniu. W tej perspektywie, modernistyczny duch narracji usiłuje zneutralizować duchowy i sakramentalny charakter Kościoła.
Zakazane układy i koncesje: odwołania, które trzeba odrzucić
W duchu konserwatywnym Kościół zawsze nauczał, że prawdy wiary nie podlega kognicyjnym kompromisom. Rzeczywiste bowiem życie Kościoła to sakramentalne działanie Boga w duszach wiernych poprzez łaskę uczynioną w sakramentach. W relacji o Turbaczu nie ma wzmianek o sakramentach i o konieczności łaski uświęcającej, co prowadzi do generalnego spłycenia duchowego znaczenia Mszy. Brak jest też wyraźnego potwierdzenia nauczania o sądzie ostatecznym i o odpowiedzialności za własne życie duchowe przed Bogiem. Te pominięcia — w kontekście oceny z perspektywy doktryny sprzed 1958 roku — jawią się jako wysoce niebezpieczne, bo milczenie o tak fundamentalnych prawdach Bożych jest moralnym graniem z wiarą. Takie pominięcia są symptomem duchowego bankructwa i pokazują, jak liberalny duch wchodzi w Kościół, by zredukować jego nauczanie do formy społecznego „dobrego samopoczucia”.
Podsumowanie i gnoseologiczna odpowiedź z perspektywy przed1958 r. nauczania
W świetle niezmiennej, integrystycznej tradycji katolickiej, wolność jest darem Bożym, ale nigdy nie jest autonomicznym bytem przeciwstawionym prawdzie objawionej. Wolność ludzka, zgodnie z nauczaniem Syllabusa Errors i Quas Primas, powinna prowadzić do zjednoczenia z Panem Chrystusem oraz podporządkowania woli Bożej i Kościołowi: „Pax optima est in regno Christi” (pokój najlepiej w królestwie Chrystusa). Całkowita wolność w duchu współczesnego liberalizmu, z pominięciem sakramentalnego i kościelnego porządku, doprowadzić może do duchowego rozkładu; a to właśnie jest duchowy rachunek z soborową rewolucją i duchowym apostazją, manifestującą się w takich relacjach, które redukują Kościół do miejsca debat o „wolności” bez jasnego odniesienia do prawdy bożej i hierarchicznego porządku Kościoła. Wnioski: Artykuł, choć z pozoru pozostaje w sferze duchowej i pastoralnej, w istocie jest przykładem niebezpiecznego, modernistycznego przymrużenia oka na istotę wolności, która musi być zawsze posłuszna Bożej Woli i nauczaniu przedsoborowego Kościoła. Si vis pacem, para bellum ecclesiae (Jeśli chcesz pokoju, przygotuj Kościół do walki — łacińska maksyma). W świetle dogmatyki i kanonów dawnych soborów, wolność bez fundamentu łaski i sakramentów jest jedynie iluzją, a nie rzeczywistością. Wobec powyższego, należy potępić wszelkie próby umysłowego zrównania Kościoła z „poszukiwaniem wolności” bez pokory przed Bogiem i Jego Objawieniem, oraz poddać ostrej krytyce każdą próbę reorganizacji Kościoła według liberalistycznych schematów.
Za artykułem:
Kard. Ryś na mszy Ludzi Gór: wolności nie można wyćwiczyć czy kupić, jest łaską (ekai.pl)
Data artykułu: 11.08.2025