Portal Opoka relacjonuje wydarzenia w pakistańskim sanktuarium maryjnym Mariamabad, gdzie rzekomo modlą się wspólnie chrześcijanie i muzułmanie. Artykuł podkreśla „tolerancję”, „harmonię” i „duchową bliskość” między wyznawcami islamu a katolikami, przedstawiając to jako wzór dialogu. Wspomniano o jubileuszu, modlitwach o „pokój na świecie” oraz aktywności pseudodominikanina Jamesa Channana promującego międzyreligijne porozumienie. Tekst przemilcza jednak kluczowe kwestie doktrynalne, redukując kult Marji do synkretycznego spektaklu. Oto jawna manifestacja teologicznego bankructwa posoborowego experimentum.
Bałwochwalcza profanacja tytułu Matki Bożej
Rzekome sanktuarium w Mariamabad przedstawiane jest jako miejsce, gdzie „wierni każdej religii, kultury i pochodzenia składają swoje lęki i nadzieje” przed figurą wzorowaną na Lourdes. Już sama ta formuła stanowi ciężkie przestępstwo przeciwko lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary). Święty Pius X w encyklice Pascendi Dominici Gregis potępił modernistyczne mieszanie religii jako „monstrualne błędne mniemanie”. Tymczasem autorzy bezwstydnie chwalą muzułmanów oddających cześć figuralnemu wyobrażeniu Marji – co w islamie jest szirkiem (bałwochwalstwem), zaś w katolicyzmie stanowi profanację kultu przez udział heretyków.
Kościół zawsze nauczał, że „poza Kościołem nie ma zbawienia” (Extra Ecclesiam nulla salus – Sobór Florencki, bulla Cantate Domino). Dlatego jakakolwiek wspólna modlitwa z innowiercami jest duchowym cudzołóstwem. Św. Robert Bellarmin ostrzegał: „Błądzący, choćby najświętszymi się wydawali, nie mogą być wzorem dla katolików”. Tymczasem artykuł gloryfikuje tę praktykę jako „przesłanie miłości”, podczas gdy jest to jawne pogwałcenie Pierwszego Przykazania.
Destrukcja pojęcia świętości w pseudo-sanktuarium
Twierdzenie, że
„wszystkie religie uczą pokoju i miłości”
wisi przy wejściu do tego przybytku, obnaża antychrześcijański charakter całego przedsięwzięcia. Papież Pius XI w encyklice Mortalium animos stanowczo potępił takie egalitarne podejście: „Nie wolno aprobować opinii tych, którzy sądzą, że można znaleźć zbawienie w jakiejkolwiek religii”. Tymczasem dominikanin James Channan – którego tytuł należy ująć w cudzysłów, jako że prawdziwy zakon dominikański przestał istnieć wraz z Novus Ordo – promuje to miejsce jako przestrzeń „duchowej bliskości” między religiami.
Co więcej, tekst przemilcza fakt, że islam otwarcie odrzeka boskość Chrystusa i Jego odkupieńczą Ofiarę. Koran nazywa Naszego Pana „sługą Allaha” (Sura 43:59), zaś dogmat o Trójcy Świętej określa jako „bluźnierstwo” (Sura 5:73). Jak zatem może istnieć „duchowa bliskość” między czcicielami Krzyża a wyznawcami religii, która ten Krzyż przeklina?
Naturalistyczna redukcja jubileuszu
Opis jubileuszu w Mariamabad całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar łaski. Brak wzmianki o spowiedzi, stanie łaski u pielgrzymów czy intencjach wynagradzających za grzechy. Zamiast tego mamy wzmianki o „punktach medycznych” i „odwodnieniu” – redukcję sacrum do humanitarnego pikniku. To żywa ilustracja słów Piusa XII, który w Humani generis przestrzegał przed zastępowaniem teologii antropologią.
Co więcej, pielgrzymka ma charakter „międzyreligijnego wydarzenia”, choć Kościół zawsze nakazywał separację od niewierzących. Kanon 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. zabrania katolikom „aktywnego uczestnictwa w kultach niekatolickich” pod karą ekskomuniki. Tymczasem „ojciec” Tariq George przyjmuje muzułmanów do katolickiego sanktuarium, czyniąc z niego pogańskie miejsce spotkań.
Demaskacja modernistycznej mentalności
Ton artykułu zdradza typowo posoborową mentalność: biurokratyczny język („punkt medyczny”, „wolontariusze”), fetyszyzację liczby uczestników („400 tysięcy”) i substytucję łaski przez emocjonalne doświadczenia („wzruszeni dotknąć figury”). To wszystko pokazuje, że Mariamabad nie jest sanktuarium, lecz teatrem symulującym katolicyzm.
Warto zauważyć, że tekst konsekwentnie unika terminów takich jak „nawrócenie muzułmanów”, „ewangelizacja” czy „zbawienie dusz”. Zamiast tego mamy puste frazesy o „pokoju na świecie” i „miłosierdziu”. To dokładnie spełnia definicję modernizmu potępioną przez św. Piusa X: „synteza wszystkich herezji, która sprowadza religię do czysto subiektywnego uczucia”.
Systemowy wymiar apostazji
Opisywane wydarzenie nie jest odosobnionym przypadkiem, lecz logiczną konsekwencją soborowej rewolucji. Gdy „kardynał” Bea forsował deklarację Nostra aetate, otworzył furtkę dla takich bluźnierczych praktyk. Jak trafnie zauważył arcybiskup Marcel Lefebvre: „Dialog międzyreligijny to droga do apostazji”.
Warto przypomnieć, że autentyczne katolickie sanktuaria – takie jak Lourdes czy Fatima – zawsze głosiły konieczność nawrócenia, pokuty i oddania czci prawdziwemu Bogu. Tymczasem Mariamabad głosi kłamstwo o równości religii, co czyni je miejscem spirytyzmu w chrześcijańskim przebraniu.
Podsumowując, opisana „pielgrzymka” to nie przejaw pobożności, lecz publiczne wyrzeczenie się wiary. Jak ostrzegał św. Paweł: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi. Albo bowiem jakaś wspólnota wierzących z niewierzącymi?” (2 Kor 6,14-15). Dopóki struktury posoborowe tolerują takie profanacje, będą jedynie parodią Kościoła Chrystusowego.
Za artykułem:
Wyjątkowe „Miasto Maryi” w Pakistanie. Tu modlą się chrześcijanie i muzułmanie (opoka.org.pl)
Data artykułu: 13.08.2025