Śmierć „biskupa” Kruszyłowicza a kryzys autorytetu w posoborowej strukturze
Portal Episkopat.pl informuje o śmierci Mariana Błażeja Kruszyłowicza OFMConv w wieku 89 lat, określając go jako „seniora biskupa pomocniczego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej w latach 1990-2013”. Artykuł ogranicza się do suchego komunikatu o zgonie, zawiera krótką informację o planowanych „uroczystościach pogrzebowych” oraz formułkę „Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie”. Ten jałowy komunikat stanowi jedynie kolejny przykład teologicznej pustki i sakramentalnej nieważności dominującej w strukturach okupujących Watykan.
Milczenie o stanie łaski jako wyznanie wiary neo-kościoła
„Eternal rest grant unto him, O Lord” – ta anglikańska formuła doskonale ilustruje duchową zapaść całego środowiska. Brak jakiegokolwiek nawiązania do katolickiej nauki o Sądzie Bożym, konieczności pokuty czy stanu łaski uświęcającej w godzinę śmierci nie jest przypadkowym przeoczeniem. To programowa relatywizacja prawd eschatologicznych, zgodnie z modernistyczną zasadą „silentium est assensus” (milczenie jest przyzwoleniem).
Kościół Katolicki zawsze nauczał: „Extra Ecclesiam nulla salus” (Poza Kościołem nie ma zbawienia – Sobór Florencki, 1442). Tymczasem neo-kościół, podając jedynie suchy fakt biologicznej śmierci, implikuje zbawczy uniwersalizm sprzeczny z dogmatem. Jak zauważył Św. Robert Bellarmin: „Największym dziełem miłosierdzia jest wyciągnięcie kogoś z błędu, w którym znajduje się zagrożenie wiecznego potępienia”. Posoborowa sekta nie spełnia tego podstawowego obowiązku.
Nieważność święceń i farsa sukcesji apostolskiej
Przypisywanie Kruszyłowiczowi tytułu „biskupa” to uświęcanie sakramentalnego fałszerstwa. Po zmianie formuły święceń w 1968 roku, Pius XII w konstytucji Sacramentum Ordinis (1947) wyraźnie określił: „Materia sakramentu święceń stanowi nałożenie rąk, formą zaś są słowa określające skutek sakramentalny”. Nowa rytuał Pawła VI usunął kluczowe słowa „da nobis hos servos tuos in officium episcopii” (udziel nam tym sługom Twoim urzędu biskupiego), czyniąc święcenia nieważnymi.
„Pan Kruszyłowicz otrzymał 'święcenia’ w 1990 roku – w okresie całkowitego zerwania z apostolską sukcesją”
Cytując Św. Cypriana: „Nikt nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę” (De Unitate Ecclesiae). „Posługa” Kruszyłowicza w strukturach sprzeniewierzających się depozytowi wiary była zatem nie tylko bezowocna, ale i obiektywnie bluźniercza.
Ofiara czy uczestnik destrukcji? Prawda o posoborowych „pasterzach”
Artykuł pomija całkowicie doktrynalne i duszpasterskie skutki działalności Kruszyłowicza. W myśl zasady „ex fructibus eorum cognoscetis eos” (po owocach ich poznacie – Mt 7,16) należy zapytać: ile dusz utracił Kościół przez jego „posługę”? Jakiemu bogu służył, zatwierdzając demolowanie ołtarzy, wprowadzając protestanckie praktyki i relatywizując dogmaty?
Leon XIII w Satis Cognitum ostrzegał: „Ktokolwiek odstępuje choćby w jednym punkcie od depozytu wiary, ten całkowicie wypada z religii”. „Biskupi” nowego typu stali się wykonawcami soborowej rewolucji, czego wymownym symbolem jest sama data śmierci Kruszyłowicza – 13 sierpnia, w przededniu wigilii Wniebowzięcia Najświętszej Marji Panny, święta zniesionego de facto przez posoborową liturgiczną dewastację.
Kult człowieka zamiast chwały Bożej
Brak jakiegokolwiek nawiązania do Najświętszej Ofiary jako jedynej drogi zbawienia demaskuje naturalistyczną mentalność autorów. W przeciwieństwie do katolickich nekrologów, które koncentrowały się na łaskach sakramentalnych i modlitwie za zmarłego, ten komunikat redukuje wszystko do biograficznego notnika.
Pius XI w Miserentissimus Redemptor przypominał: „Cała nadzieja odkupienia i zbawienia zawiera się w mocy naszej Ofiary [Mszy Świętej]”. Tymczasem wzmianka o „uroczystościach pogrzebowych” zamiast o Ofierze Mszy Świętej za duszę zmarłego ukazuje protestantyzację pseudo-katolickich rytuałów.
Posoborowa kontynuacja czy apostazja? Systemowy wymiar przypadku
Ten pozornie neutralny komunikat stanowi doskonałe studium systemowej apostazji. Jak nauczał Św. Augustyn: „Gdy wiara ustępuje, rządy rozpadają się w proch” (De Civitate Dei). „Biskupi” po 1958 roku stali się funkcjonariuszami globalistycznej struktury, czego dowodem są same frazy: „Kościół w Polsce”, „Kościół na świecie” – rozbite na narodowe filie, zamiast jednego Mistycznego Ciała Chrystusa.
Radykalna diagnoza jest konieczna: struktura kierowana przez uzurpatorów z Rzymu to nie Kościół w stanie kryzysu, ale antykościół w stanie rozkwitu. Św. Grzegorz Wielki ostrzegał: „Ten, kto nie sprzeciwia się jawnemu błądzeniu, milcząco mu przyzwala” (Moralia in Job). Publikowanie nekrologów bez teologicznego ostrzeżenia jest właśnie takim milczącym przyzwoleniem na największe oszustwo naszych czasów.
Za artykułem:
Bishop Marian Błażej Kruszyłowicz OFMConv has passed away (episkopat.pl)
Data artykułu: 14.08.2025