Szczególnie poważne i religijne wnętrze kościoła katolickiego z kapłanem, krucyfiksem i atmosferą refleksji nad brakiem Boga w polityce międzynarodowej

Geopolityczne igrzyska bez Boga: Królestwo Chrystusa wykluczone z rozmów Trumpa-Putina

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (16 sierpnia 2025) relacjonuje spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce, przedstawiając je jako dyplomatyczny sukces Rosji. Autor, Wojciech Konończuk, koncentruje się na analizie gry geopolitycznej, podkreślając rosnące ustępstwa Trumpa wobec żądań Kremla dotyczących Ukrainy i architektury bezpieczeństwa w Europie. Artykuł pomija całkowicie perspektywę moralno-teologiczną, redukując konflikt do wymiaru czysto pragmatycznego, gdzie prawa narodów i ofiary wojny liczą się wyłącznie jako elementy politycznego przetargu.


Naturalistyczna redukcja wojny do gry sił ziemskich

Koncepcja „sukcesu dyplomatycznego” prezentowana w tekście jest jawną kpiną z porządku nadprzyrodzonego. Św. Augustyn w De Civitate Dei przypominał, że pax hominum ordinata concordia (pokój ludzi to uporządkowana zgoda) możliwa jest jedynie wtedy, gdy narody uznają zwierzchnictwo Chrystusa Króla. Tymczasem analiza portalu, skupiona na „strategii Kremla”, „eskorcie F-35” i „wymianie terytoriów”, przypomina pogańskie rozważania Machiavellego, gdzie Bóg zostaje zastąpiony przez zimną kalkulację siły.

„Rosja gra zatem nie tylko o legitymizację swoich nowych nabytków terytorialnych, ale przede wszystkim o stworzenie warunków do zwasalizowania państwa ukraińskiego oraz zmiany architektury bezpieczeństwa w Europie”

To zdanie demaskuje najbardziej: brak jakiegokolwiek odniesienia do prawa naturalnego, które – jak nauczał św. Tomasz z Akwinu – zakazuje agresji na suwerenne państwa (Summa Theologiae II-II, q. 40). Autor nie pyta o moralną kwalifikację rosyjskiej inwazji, nie wspomina o obowiązku obrony słabszych przed tyranią, co stanowiło sedno katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej od czasów Decretum Gratiani. Pius XII w przemówieniu z 24 grudnia 1944 roku ostrzegał: „Gdzie nie uznaje się panowania Boga, tam nie może być pokoju”.

Milczenie o męczeństwie narodu ukraińskiego jako duchowe ślepactwo

Najcięższym grzechem tekstu jest całkowite przemilczenie wymiaru ofiary. Kiedy autor wspomina o „kilkudziesięciu tysiącach zamordowanych Ukraińców”, czyni to wyłącznie jako statystykę wzmacniającą argument o „rosnącej skali ustępstw Trumpa”. Tymczasem każda z tych śmierci woła o pomstę do nieba, będąc – w świetle katolickiej eschatologii – materiałem na Sąd Ostateczny.

Lumen Gentium (którego nie uznajemy za dokument Magisterium) mówi wprawdzie o „świętym ludzie Bożym”, lecz prawdziwa teologia męczeństwa została wypracowana przez Tertuliana: Sanguis martyrum semen christianorum (Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan). Męczeństwo narodu ukraińskiego – wiernego katolickiej tradycji pomimo prześladowań od czasów bizantyńskich schizmatyków – zostaje w tekście sprowadzone do politycznego argumentu przetargowego.

Kult człowieka: Putin i Trump jako demiurdzy nowego porządku

Retoryka portalu odtwarza modernistyczny kult władzy świeckiej, który Pius XI potępił w encyklice Quas Primas: „Kiedy ludzie oddają cześć jakiemuś człowiekowi taką, jaka się należy wyłącznie Bogu, wówczas mówimy, że człowiek ów staje się bożyszczem, a jego kult – bałwochwalstwem”. Opis spotkania na Alasce pełen jest quasi-religijnych symboli: „czerwony dywan”, „eskorta F-35”, „honor opuszczenia przestrzeni powietrznej USA”.

„Trump w swoim wystąpieniu […] próbował zaklinać rzeczywistość, oceniając spotkanie jako «nadzwyczaj udane» i «wielki postęp»”

W tym kontekście szczególnie bluźniercze są próby przedstawienia negocjacji jako aktu twórczego, podczas gdy prawdziwe rozwiązanie konfliktu – jak nauczał Leon XIII w Immortale Dei – wymagało by publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa przez obydwu przywódców. Zamiast tego, jak donosi portal, „Putin mówił to, co Trump chciał usłyszeć”, co jest klasycznym przykładem idolatria potestatis (bałwochwalstwa władzy) potępionego już w kanonach Soboru w Toledo (633 r.).

Fałszywa nadzieja pokoju bez Chrystusa Króla

Najgroźniejszym błędem ideologicznym tekstu jest implicite założenie, że pokój może zaistnieć dzięki ludzkim układom. Tymczasem Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius przypominał: „Pokój prawdziwy jest darem Chrystusa, który powiedział: «Pokój mój daję wam» (J 14,27)”. Próby budowania „sprawiedliwej równowagi w sferze bezpieczeństwa” – jak głosi portal – bez odniesienia do Ewangelii, są jak wznoszenie wieży Babel.

Tekst bezkrytycznie powtarza kremlowską retorykę o „braterskim narodzie ukraińskim”, ignorując fakt, że prawdziwe braterstwo możliwe jest jedynie w Chrystusie (Gal 3,28). Brakuje jakiejkolwiek wzmianki o prześladowaniach katolików obrządku wschodniego na terenach okupowanych, o profanacjach świątyń czy mordach na duchownych – tematach, które powinny być priorytetem dla każdego katolickiego medium.

Duchowy wymiar konfliktu: wojna jako kara za apostazję narodów

Całkowicie pominięty zostaje nadprzyrodzony wymiar wojny jako kary Bożej za odrzucenie społecznego panowania Chrystusa. Już w 1917 roku Matka Boża w Fatimie (objawienia prawdziwe, choć niewspominane w tekście) zapowiedziała, że „wojny są karą za grzechy świata”. Pius XII w radiowym orędziu z 24 sierpnia 1939 roku ostrzegał: „Pokój jest dziełem sprawiedliwości, ale tej, o której mówi Psalmista: «Iustitia et pax osculatae sunt» (Ps 84,11) – Sprawiedliwość i pokój pocałowały się”.

Rosyjska agresja na Ukrainę nie jest jedynie „grą geopolityczną”, ale materializacją duchowego zła wypływającego z ateistycznej ideologii postsowieckiej zmieszanej z prawosławnym schizmatyckim mesjanizmem. Portal, opisując „strategię Kremla”, całkowicie ignoruje jej antychrześcijańskie korzenie, co stanowi przejaw acceptio personarum (brania względu na osobę) potępionego już w Liście św. Jakuba (2,1-9).

Podsumowanie: polityczny pragmatyzm jako herezja naszych czasów

Analiza portala Tygodnik Powszechny stanowi przykład totalnego zeświecczenia myślenia, które Paweł VI nazwałby „dymem szatana wtoczonym do Kościoła”. Brak odniesień do prawa Bożego, milczenie o prześladowaniach wiernych, redukcja cierpienia narodu do politycznego argumentu – wszystko to świadczy o apostasii tacita (cichej apostazji) środowisk podszywających się pod katolicyzm.

Jak przypominał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Nie wystarczy wierzyć w Chrystusa jako Zbawiciela duszy – należy uznać Go także za Króla narodów”. Dopóki analizy geopolityczne będą pomijać ten fundament, pozostaną jedynie świeckimi fantazjami, które – jak mówi Psalm 2 – rozsypią się wobec Tego, który „panuje nad narodami”.


Za artykułem:
Po spotkaniu na Alasce do pokoju na Ukrainie daleka droga
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 16.08.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

X (Twitter)
Visit Us
Follow Me
Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.