Pomnik ofiar komunizmu w Saint-Raphael: milczenie o królestwie Chrystusa Króla
Portal Gość Niedzielny (24 sierpnia 2025) relacjonuje odsłonięcie pomnika „ofiar reżimów komunistycznych” w Saint-Raphael we Francji, przy okazji podkreślając polityczne spory między merem Fredericiem Masquelierem a działaczami partii komunistycznej. W całym materiale nie padło ani jedno wezwanie do uznania społecznego panowania Chrystusa Króla jako jedynego lekarstwa na ideologiczne zbrodnie – co ujawnia całkowitą duchową pustkę współczesnych debat.
Naturalistyczne zawłaszczenie pamięci ofiar
„Każda ofiara, bez względu na to, jaka ideologia wydała na nią wyrok, ma prawo do pamięci i szacunku” – deklaruje mer Masquelier, redukując tragedię milionów zamordowanych przez komunizm do świeckiego rytuału „pamięci”. Tymczasem Divini Redemptoris Piusa XI (1937) wprost naucza: „Komunizm jest z natury swojej zły, i nikt, kto chce ocalić cywilizację chrześcijańską, nie może w jakiejkolwiek współpracować z nim przystawać” (§58). Brak jakiegokolwiek odwołania do tego nieodwołalnego osądu Magisterium czyni z uroczystości jedynie polityczne widowisko.
Relatywizacja dwóch totalitaryzmów jako przejaw modernizmu
Porównywanie przez mera „dwóch totalitaryzmów – nazizmu i komunizmu” przy jednoczesnym pominięciu ich wspólnych korzeni w buncie przeciwko panowaniu Chrystusa Króla stanowi klasyczny przykład posoborowego relatywizmu. Leon XIII w Humanum genus (1884) wykazał, że zarówno socjalizm, jak i liberalny kapitalizm wyrastają z masonerii, która „usiłuje zniszczyć do gruntu całą religijną i społeczną dyscyplinę” (§10). Odsłonięcie pomnika bez jednoznacznego wskazania, że jedynym antidotum na komunizm jest ogłoszenie Chrystusa Królem społeczeństw (Pius XI, Quas Primas), utrwala modernistyczne fałszowanie historii.
Demokratyczny fałsz „walki” z komunizmem
Pretensjonalne zapewnienia o „przełamywaniu tabu” poprzez pomnik są tym bardziej groteskowe, że inicjatywa pochodzi od polityka prawicowej partii Republikanie, która – jak wszystkie współczesne partie – akceptuje podstawowe zasady rewolucji francuskiej. Św. Pius X w Notre charge apostolique (1910) potępił demokrację chrześcijańską jako „najbardziej zgubną i najbardziej odrażającą zarazą dla katolickiego porządku i cywilizacji” (§43). Walka z komunizmem w ramach tego samego systemu, który zrównał prawdziwą religię z błędem („wolność religijna”), to walka z wiatrakami.
Zatrute źródło „upamiętnienia”
Fakt, że pomnik stanął obok steli „bohaterów Ruchu Oporu” (zdominowanego przez komunistów i wolnomularzy), doskonale ilustruje duchową schizofrenię przedsięwzięcia. Jak można „upamiętniać” ofiary komunizmu jednocześnie oddając hołd tym, którzy wprowadzali tę zbrodniczą ideologię w Europie? To taktyczne „przeciwstawianie się” komunizmowi przez środowiska liberalno-konserwatywne pozostaje w całkowitej sprzeczności z prawdziwą kontrrewolucją katolicką, która zawsze łączyła walkę z błędami z adoracją Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jako jedynym źródłem przemiany społeczeństw.
Teologiczna niemoc współczesnych „upamiętnień”
Cała dyskusja historyków przy pomniku – od Wielkiego Głodu po ulice Lenina – pozostaje bezsilna wobec istoty problemu. Silentium Ecclesiae (milczenie Kościoła) na temat potrzeby publicznego uznania królewskiej władzy Zbawiciela sprawia, że świeckie „upamiętnienia” stają się jedynie laickimi fetyszami. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas (§18): „Pokój Chrystusa w królestwie Chrystusowym – oto jedyne hasło, które może ocalić społeczeństwa”. Dopóki władze Saint-Raphael nie uklękną przed Najświętszym Sakramentem i nie ogłoszą Chrystusa Królem miasta – ich antykomunistyczne gesty pozostaną czczą demonstracją.
Za artykułem:
Na Lazurowym Wybrzeżu wśród polemik politycznych odsłonięto pomnik ofiar komunizmu (gosc.pl)
Data artykułu: 24.08.2025