Portal Gość Niedzielny (25 sierpnia 2025) relacjonuje świeckie negocjacje dotyczące rozbrojenia Hezbollahu w Libanie, gdzie rządowy plan przewiduje przejęcie broni od tej organizacji do końca 2025 roku, w zamian za obietnicę izraelskiego wycofania wojsk. Cały konflikt przedstawiony jest wyłącznie przez pryzmat geopolitycznego kalkulowania, przy całkowitym pominięciu nadprzyrodzonej misji Kościoła jako jedynego źródła trwałego pokoju. Non est potestas nisi a Deo (Nie ma władzy, jak tylko od Boga – Rz 13,1) – ta fundamentalna zasada została tu zdradzona przez milczenie.
Naturalistyczna redukcja konfliktu do poziomu zwierzęcych instynktów
Przedstawiona narracja operuje wyłącznie kategoriami masonerii międzynarodowej: „rozbrojenie”, „rezolucje ONZ”, „terroryzm”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do:
- Regnum Christi (Królestwa Chrystusa) jako jedynego rozwiązania konfliktów międzynarodowych (Pius XI, Quas Primas)
- Katolickiej nauki o bellum iustum (wojnie sprawiedliwej), która jednoznacznie potępia zarówno żydowską okupację ziem arabskich, jak i islamski terroryzm (św. Augustyn, De civitate Dei)
- Obowiazku głoszenia Ewangelii narodom Bliskiego Wschodu jako podstawy trwałego pokoju (Mt 28:19)
„Izrael zapowiada, że wycofa się z Libanu po rozbrojeniu Hezbollahu”
To zdanie demaskuje diabelski sofizmat współczesnej dyplomacji: założenie, że pokój możliwy jest bez nawrócenia żydów i mahometan na katolicyzm. Tymczasem Sobór Laterański IV (1215) nauczał: Una vero est fidelium universalis Ecclesia (Jest tylko jeden powszechny Kościół wiernych), wykluczając możliwość zbawienia poza jego widzialnymi granicami. Każdy kompromis z herezją jest zdradą Chrystusa.
Teologiczne bankructwo świeckich rozwiązań
Artykuł bezkrytycznie powtarza kłamstwo o „rozbrojeniu” jako remedium na konflikt, podczas gdy:
- Hezbollah – jako organizacja mahometańska – z zasody odrzuca prawdziwego Boga, co czyni jakiekolwiek porozumienie z nią duchowo niebezpiecznym (2 Kor 6:14)
- Izrael w swej talmudycznej postaci to wróg Krzyża, o czym świadczy choćby rytualny mord na św. Szymonie z Trydentu (1475)
- ONZ to masońska instytucja jawnie zwalczająca społeczne panowanie Chrystusa, czego dowodem choćby jej „Powszechna Deklaracja Praw Człowieka” z 1948 roku
Milczenie o obowiązku conversio infidelium (nawrócenia niewiernych) – podstawowym zadaniu Kościoła (Mk 16:15) – jest cichym przyzwoleniem na wieczne potępienie milionów dusz. Jak przypominał św. Franciszek Ksawery: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9:16).
Demaskacja modernistycznej mentalności autorów
Język artykułu zdradza typowe dla posoborowej zgnilizny:
- Użycie terminu „terroryzm” jako świeckiego fetysza zamiast klasycznej kwalifikacji teologicznej (herezja, bałwochwalstwo, bluźnierstwo)
- Przedstawianie konfliktu jako „sporu terytorialnego”, podczas gdy jest to walka między wiarą katolicką a synagogą szatana (Ap 2:9)
- Powoływanie się na „źródła wojskowe” i „irańską agencję Defapress” zamiast na Magisterium Kościoła
W myśl encykliki Immortale Dei Leona XIII (1885): „Państwo oderwane od Kościoła koniecznie musi się sprzeciwiać dobru wspólnemu”. Tymczasem cały artykuł promuje naturalistyczną utopię, gdzie rozwiązanie konfliktu ma przyjść od ONZ i USA – instytucji jawnie zwalczających katolicyzm.
Duchowa ruina posoborowego myślenia
Opisywane wydarzenia są logiczną konsekwencją apostazji Vaticanum II:
- Porzucenie doktryny o extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) doprowadziło do uznania fałszywych religii za „drogi zbawienia”
- Fałszywy ekumenizm zablokował ewangelizację narodów muzułmańskich
- Błędna wolność religijna (potępiona przez Grzegorza XVI w Mirari vos) utrwaliła panowanie szatana nad narodami
Nie ma i nie będzie pokoju w Libanie dopóki jego władcy nie uklękną przed Najświętszym Sakramentem i nie ogłoszą prawa katolickiego jedynym obowiązującym. Pax Christi in regno Christi (Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa) – jak przypominał Pius XI – to jedyna droga. Wszystko inne to modernistyczna iluzja.
Za artykułem:
Liban: Amia do 2 września przedstawi rządowi plan rozbrojenia Hezbollahu (gosc.pl)
Data artykułu: 25.08.2025