Portal Więź.pl (26 sierpnia 2025) relacjonuje dyskusję o nadużyciach w dystrybucji środków z Krajowego Planu Odbudowy, gdzie dotacje trafiały na zakupy jachtów i saun przez przedsiębiorców sektora HoReCa. Rozmowa z dr. Janem Oleszczukiem-Zygmuntowskim koncentruje się na braku mechanizmów zabezpieczających interesy społeczne, proponując rozwiązania spółdzielcze jako remedium na indywidualistyczną logikę wsparcia biznesu.
Materialistyczna redukcja sprawiedliwości społecznej
Artykuł konsekwentnie pomija nadprzyrodzony wymiar sprawiedliwości, ograniczając dyskusję do czysto utylitarnych kalkulacji dystrybucji dóbr materialnych. Tymczasem Quadragesimo anno Piusa XI jednoznacznie stwierdza: „Porządek społeczny musi być oparty na prawdzie, sprawiedliwości i miłości – w oparciu o wolę Stwórcy”. Brak odniesienia do prawa naturalnego i etyki katolickiej w analizie redystrybucji środków publicznych demaskuje świecką mentalność autorów, dla których dobro wspólne sprowadza się do mechanicznego podziału zasobów, nie zaś do budowy ładu moralnego odpowiadającego woli Bożej.
Modernistyczne korzenie indywidualistycznego ekonomizmu
Proponowane przez rozmówcę rozwiązania spółdzielcze, choć pozornie bliskie katolickiej zasadzie pomocniczości, pozostają więźniem immanentystycznej filozofii. Gdy Oleszczuk-Zygmuntowski twierdzi: „Model rozwoju Polski oparty na samozatrudnieniu […] jest martwy”, nie dostrzega, że prawdziwym problemem jest odcięcie ekonomii od jej teologicznych fundamentów. Rerum novarum Leona XIII naucza przecież: „Władza państwowa nie może ograniczać się do troszczenia się o dobrobyt doczesny społeczeństwa, ale ma obowiązek zabezpieczać dobrobyt wieczny dusz”. Propozycje „platform open source” czy „funduszy ubezpieczeniowych” to jedynie świeckie protezy wobec systemowej apostazji od społecznego panowania Chrystusa Króla.
Religia praw człowieka zastępująca Boży ład
Szczególnie jaskrawy jest fragment o „interesie społecznym”, gdzie czytamy: „Skoro koszty są uspołecznione, […] to korzyści także powinny być uspołecznione”. To czysta dialektyka marksistowska, udrapowana w szaty liberalnej retoryki, całkowicie ignorująca nauczanie Piusa IX z Quanta cura: „Nikomu nie wolno wybierać i praktykować takiej religii, jaką uważa za prawdziwą, zgodnie ze swoją opinią”. Koncepcja „uspółdzielenia jachtów” pozostaje groteskowym przykładem naturalizmu etycznego, gdzie dobro materialne wypiera obowiązek oddania czci Bogu w sferze publicznej.
Teologiczne bankructwo świeckiego humanitaryzmu
Apel do lektury Edwarda Abramowskiego jako źródła „kontrelity” demaskuje rewolucyjne korzenie proponowanych rozwiązań. Tymczasem św. Pius X w Notre charge apostolique potępiał „fałszywy filantropizm naturalistyczny, który stanowi największe niebezpieczeństwo dla Kościoła w naszych czasach”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do grzechu pierworodnego i konieczności łaski uświęcającej w budowie sprawiedliwego społeczeństwa czyni z całej dyskusji jedynie przejaw modernistycznej herezji, która redukuje zbawienie do doczesnej emancypacji.
Zanik sakralnej perspektywy w zarządzaniu wspólnym dobrem
Najcięższym zarzutem pozostaje całkowite milczenie o obowiązku oddawania chwały Bogu przez sprawiedliwy podział dóbr. Gdy rozmówca mówi o „odbudowie instytucji”, nie wspomina, że – jak uczy Leon XIII w Immortale Dei – „Państwo winno oficjalnie uznać religię katolicką jako jedyną prawdziwą”. Propozycje „wspólnych platform” i „funduszy ubezpieczeniowych” to jedynie świeckie substytuty katolickiej zasady caritas, która – zgodnie z nauką św. Tomasza z Akwinu – jest więzią doskonałości w życiu społecznym.
Za artykułem:
KPO – dlaczego „jeszcze więcej dla najbogatszych” nie działa? (wiez.pl)
Data artykułu: