Portal Tygodnik Powszechny (26 sierpnia 2025) relacjonuje zabójstwo kolumbijskiego polityka Miguela Uribe Turbaya, dokonane przez nastoletniego płatnego zabójcę. Artykuł koncentruje się na historycznym kontekście przemocy w Kolumbii – od okresu „La Violencia” po współczesne spory polityczne – wskazując na powtarzalność „cyklu przemocy” i „polaryzację społeczną”. Autorzy diagnozują symptomy, lecz **celowo przemilczają duchowe źródła kryzysu**, redukując tragedię do poziomu świeckiego determinizmu.
Naturalistyczne błędne koło jako substytut teologii moralnej
Tekst opisuje kolumbijską przemoc jako „ponury element lokalnego cyklu” i „traumę społeczeństwa żyjącego w mentalnym stanie wojny”, całkowicie ignorując jej moralną etiologię. Gdzie jest analiza grzechu pierworodnego jako źródła przemocy (Rdz 3, 1-19)? Gdzie nawiązanie do Quas Primas Piusa XI, która wyjaśnia, że „pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa” jest jedynym lekarstwem na wojny? Zamiast tego czytamy o „mentalnym stanie wojny” – frazie odczłowieczającej problem, czyniącej z niego zjawisko socjologiczne, nie zaś zbiorowe odrzucenie prawa Bożego.
„Zabójstwa wysoko postawionych i wpływowych osób nie budzą już sensacji […] stały się raczej ponurym elementem lokalnego cyklu przemocy”.
To zdanie demaskuje naturalistyczną herezję autorów: zabójstwo nie jest tu „grzechem wołającym o pomstę do nieba” (Katechizm Rzymski, § 404), lecz „elementem cyklu”. Lex naturalis (prawo naturalne), o którym pisał św. Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I-II, q. 94), nakazuje widzieć w morderstwie naruszenie ładu Bożego, nie zaś „czynnik systemowy”.
Kult człowieka i relatywizacja męczeństwa
Artykuł gloryfikuje polityków jako „męczenników” bez żadnego odniesienia do katolickiej definicji męczeństwa: „Męczennikiem jest ten, kto śmierć ponosi za wiarę katolicką lub za cnotę związaną z wiarą” (Benedykt XIV, De Servorum Dei Beatificatione). Wspomniani Luis Carlos Galán czy Carlos Pizarro zginęli za polityczne ambicje, nie za wyznanie Chrystusa Króla. Tymczasem tekst stawia znak równości między śmiercią w obronie wiary a śmiercią w bratobójczych walkach o władzę, co jest bluźnierczą imitacją teologii krzyża.
Milczenie o Kościele jako zdrada nadprzyrodzoności
Najcięższym zarzutem jest całkowite pominięcie roli Kościoła katolickiego w dziejach Kolumbii. Gdzie analiza konkordatu z 1887 roku, który ustanawiał katolicyzm religią państwową? Gdzie ocena zniszczenia tej jedynej słusznej relacji między tronem a ołtarzem przez świecki konstytucjonalizm? Autorzy wspominają Gabriela Garcíę Márqueza, lecz nie odważą się zacytować jego słów o „nieobecności Boga” w kolumbijskiej przemocy – bo to wymagałoby postawienia pytań o odstępstwo narodu od wiary.
„Na prośbę rodziny zmarłego prezydent i inni członkowie rządu nie pojawili się na oficjalnych ceremoniach pogrzebowych […] co część opinii publicznej odebrała jako […] pogłębianie przepaści między rywalami politycznymi”.
Dlaczego nie ma ani słowa o obowiązku pogrzebu katolickiego (Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917, kan. 1240) i stanie łaski umierającego? Czy senator Turbay otrzymał sakramenty? Czy jego pogrzeb odbył się zgodnie z Rytuałem Rzymskim? Milczenie na te tematy dowodzi, że dla autorów śmierć jest tylko wydarzeniem społecznym, nie zaś transitusem (przejściem) do wieczności.
Demoniczna logika „kryminalnego outsourcingu”
Opis 14-letniego zabójcy jako „ofiary uwikłanego w wojnę narodu” to jawna relatywizacja odpowiedzialności moralnej. Katechizm św. Piusa X jasno naucza: „Grzech jest aktem ludzkim. Dzieci przed wiekiem rozeznania nie popełniają grzechów” (§ 183). Młodociany morderca, choć uwikłany w struktury zła, działał z wolną wolą, a jego czyn – według Decretum Gratiani – wymagałby w katolickim państwie śledztwa i kary proporcjonalnej do zbrodni. Tymczasem artykuł stosuje psychologiczne wytłumaczenia („trudności w nawiązywaniu kontaktów”), co jest przejawem modernizmu potępionego w Pascendi Dominici Gregis Piusa X (§ 39).
Teologia wyzwolenia jako duchowe podłoże kryzysu
Choć tekst nie wspomina o tym wprost, śmierć Turbaya – krytyka lewicowego prezydenta Gustawa Petro – ma związek z teologią wyzwolenia, która od lat 60. zatruwa Amerykę Łacińską. Papież Pius XI w Divini Redemptoris potępił „fałszywy humanitaryzm” i „walkę klas” (§ 18), zaś Kongregacja Świętego Oficjum w 1949 r. ekskomunikowała zwolenników marksizmu. Tymczasem partyzantka ELN i M-19, wspomniane w artykule, otwarcie głosiły komunistyczne hasła pod płaszczykiem „sprawiedliwości społecznej”. Gdzie analiza ich religijnego synkretyzmu, który św. Pius X nazwał „sprzecznością z duchem Jezusa Chrystusa” (Notre Charge Apostolique)?
Apoteoza świeckiego mesjanizmu
Podsumowanie artykułu brzmi szczególnie bluźnierczo:
„Dał iskierkę nadziei na to, że rozwiązania pokojowe mogą jeszcze zatryumfować nad brutalną polityką karabinów”.
To czysty pelagianizm! Jak pisze św. Augustyn w Państwie Bożym (IV, 4): „Usuń sprawiedliwość, a czymże będą królestwa, jeśli nie wielkimi zbójniami?”. Pokój bez Chrystusa Króla jest iluzją – czego dowodzi cała historia Kolumbii, która od 1930 r. odeszła od katolickich fundamentów, wprowadzając rozdział Kościoła od państwa. Błąd antropocentryzmu jest tu ewidentny: autorzy wierzą w „rozwiązania pokojowe” wynegocjowane przez skorumpowanych polityków, nie zaś w Regnum Christi (Królestwo Chrystusa) zapowiedziane w Quas Primas.
Za artykułem:
Zamach i śmierć w Kolumbii. Zmarł postrzelony kandydat na prezydenta (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 26.08.2025