Portal Gość Niedzielny (26 sierpnia 2025) informuje o decyzji rządu Federacji Rosyjskiej, który zwrócił się do Władimira Putina o wypowiedzenie Europejskiej Konwencji o Zapobieganiu Torturom z 1987 roku. Powołując się na publikację wniosku premiera Michaiła Miszustina na oficjalnym portalu aktów prawnych, tekst wskazuje na brak podania przez rosyjskie władze motywacji tego kroku. Wspomina jedynie o wcześniejszych zarzutach rosyjskiego MSW wobec Europejskiego Komitetu ds. Zapobiegania Torturom o „upolitycznianie” kwestii śmierci Aleksieja Nawalnego oraz sytuacji zatrzymanych po ataku terrorystycznym w Crocus City Hall. Artykuł konstatuje, iż od początku inwazji na Ukrainę Rosja konsekwentnie odrzuca międzynarodowe mechanizmy ochrony praw człowieka.
Prawo natury zastąpione arbitralnością władzy
Analizowany tekst – choć technicznie poprawny – pozostaje ślepy na lex naturalis (prawo naturalne), które stanowi fundament cywilizacji chrześcijańskiej. Cytując św. Tomasza z Akwinu: „prawo ludzkie ma moc obowiązującą tylko o tyle, o ile pochodzi od prawa wiecznego” (Summa Theologiae, I-II q.93 a.3). Rosyjskie odrzucenie konwencji antytorturowej nie jest „brakiem motywacji”, jak sugeruje relacja, ale jawnym odrzuceniem obiektywnego standardu moralnego, który – nawet w zsekularyzowanej formie – stanowi resztkę chrześcijańskiego dziedzictwa Europy.
Milczenie o źródle praw jako wyraz apostazji
Portal nie dostrzega najgłębszego problemu: współczesne konwencje praw człowieka są puste bez odniesienia do Boga. Jak nauczał Pius XI w encyklice Divini Redemptoris (1937): „Państwo (…) nie jest ostatecznym celem, któremu wszystko winno być podporządkowane”. Artykuł pomija całkowicie fakt, iż tortury stanowią nie tylko naruszenie „praw człowieka”, ale przede wszystkim grzech wołający o pomstę do nieba, sprzeczny z piątym przykazaniem Dekalogu. Brak odniesienia do encykliki Mirari vos Grzegorza XVI (1832), która potępiała „obrzydliwą naukę” tolerancji wobec zła, demaskuje naturalistyczne przesłanie całej relacji.
Kult siły państwa jako bożka współczesności
Tonacja tekstu – choć pozornie neutralna – ujawnia symptomy laickiej religii państwa wszechmocnego. Stwierdzenia o „szantażu” ze strony Komitetu Europejskiego powielają retorykę absolutystycznej władzy, którą Leon XIII w Immortale Dei (1885) nazywał „wynaturzeniem, które oddaje państwu cześć należną jedynie Bogu”</i. Gdy autorzy piszą o „polityzacji” bez analizy moralnej treści zarzutów, stają się mimowolnymi rzecznikami kultu państwa jako najwyższego arbitra dobra i zła.
Duchowa pustynia współczesnych konwencji
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest przemilczenie całkowitej niewystarczalności świeckich mechanizmów ochrony praw człowieka. Jak przypominał Pius XII w przemówieniu z 6 września 1955 r.: „Tam, gdzie nie uznaje się Boga, tam nie ma już hamulca dla przemocy”. Brak choćby aluzji do konieczności ewangelizacji Rosji i nawrócenia struktur władzy jest wymownym świadectwem teologicznego bankructwa posoborowej narracji, która redukuje Kościół do roli komentatora wydarzeń politycznych.
Posoborowa zdrada misji profetycznej
Fakt, iż katolicki portal ogranicza się do relacjonowania politycznych gestów bez jednoznacznego wezwania do podporządkowania Rosji władzy Chrystusa Króla, potwierdza głęboką apostazję struktur neo kościoła. Gdy św. Jan Chryzostom wołał: „Nic nie jest potężniejsze niż człowiek modlący się na kolanach, bo wówczas staje się on twierdzą nie do zdobycia” (Homilie o modlitwie), współcześni „katoliccy” dziennikarze uprawiają jałowy opis polityki. To właśnie stanowi najdobitniejsze potwierdzenie słów Piusa X z encykliki Pascendi (1907): „Modernista doskonale gra rolę katolika, lecz w rzeczy samej jest zdrajcą”.
Za artykułem:
Rząd wystąpił do Putina o wypowiedzenie konwencji o zapobieganiu torturom (gosc.pl)
Data artykułu: 26.08.2025