Tradycyjna katolicka scena z ołtarzem, krzyżem i kapłanami w vestmentach, symbolizująca wierność naukom Kościoła i sprzeciw wobec modernistycznej herezji

David Bowie w dokumentalnym apogeiu modernistycznej apostazji

Podziel się tym:

David Bowie w dokumentalnym apogeiu modernistycznej apostazji

Portal Tygodnik Powszechny (29 sierpnia 2025) prezentuje recenzję filmu dokumentalnego „Moonage Daydream” Brett’a Morgena jako rzekome „dotknięcie istoty genialnej twórczości” Davida Bowiego. Autorzy zachwycają się „hipnotycznym tripem”, „kosmiczną dziwnością” oraz „wiecznym powrotem przemian” artysty, całkowicie pomijając moralne i teologiczne konsekwencje jego twórczości. „Artysta nie istnieje. Jest po prostu wytworem ludzkich wyobrażeń” – zacytowane słowa Bowiego ujawniają nihilistyczną pustkę stanowiącą fundament tego kulturowego fenomenu.


Kult jednostki jako przejaw apostazji współczesnej kultury

Recenzja bezkrytycznie powiela modernistyczny kult artysty jako „zwierzęcia muzycznego”, „mistrza wizerunku” i „ikony”, ignorując katolicką naukę o vanitas (marności) ziemskiej sławy. Św. Augustyn w „Wyznaniach” ostrzega: „Cóż bowiem szkodzi człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli na duszy swojej szkodę poniesie?” (Mt 16,26). Tymczasem dokument gloryfikuje „wieczny powrót przemian” Bowiego, który w rzeczywistości był serią publicznych bluźnierstw – od promocji androgynii po okultystyczne fascynacje wyrażone w utworach jak „Station to Station”.

„Bowie używa [słowa przemiana] w kontekście przeobrażeń jego stylu i w znaczeniu bardziej filozoficznym czy nawet religijnym”.

Tożsamościowy relatywizm prezentowany jako „głębia” stanowi jawne odrzucenie niezmiennego porządku moralnego. Papież Pius XII w encyklice Humani generis (1950) potępia takich „nowatorów”, którzy „w pogoni za nowością nie wahają się wywracać odwiecznych doktryn”. Autor recenzji, zachwycając się „filmowym tripem”, staje się współuczestnikiem tej duchowej destrukcji.

Milczenie o grzechu jako najcięższe oskarżenie

Artykuł z premedytacją pomija kluczowe fakty biograficzne: otwarte przyznawanie się Bowiego do satanizmu, narkotyków i rozwiązłości seksualnej. Dekalog wyraźnie zakazuje czci fałszywych bożków (Wj 20,3-5), tymczasem recenzent pisze o „kosmicznej dziwności” i „promieniowaniu wszechświata Bowiego” jak o pozytywnym fenomenie. Św. Tomasz z Akwinu w „Sumie Teologicznej” (II-II, q. 94) definiuje takie praktyki jako superstitio (przesąd) prowadzący do idolatria (bałwochwalstwa).

Brak jakiejkolwiek wzmianki o koncepcji grzechu, sądu ostatecznego czy konieczności nawrócenia ujawnia naturalistyczną mentalność autorów. Jak nauczał papież św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici Gregis (1907): „Moderniści […] z religii usuwają wszelki żywioł nadprzyrodzony”. Filmowy zachwyt nad „kontrolowaniem chaosu” to czysty pelagianizm – herezja potępiona już na Soborze w Kartaginie (418 r.).

Pseudosztuka jako narzędzie dechrystianizacji

Opisywane w artykule „przenikania, zapętlenia i meandry” filmu Morgena stanowią klasyczny przykład ars degenerata (sztuki zdegenerowanej). Katolicka zasada „bonum ex integra causa, malum ex quocumque defectu” (dobro wynika z całościowej doskonałości, zło z jakiegokolwiek braku) pokazuje, że dzieło gloryfikujące niemoralność – choćby technicznie doskonałe – pozostaje duchowo szkodliwe.

Recenzent chwali „flirt z komercją”, podczas gdy papież Pius XI w Divini Redemptoris (1937) ostrzega przed „kultem bożka mamony”. Zachwyt nad „eksperymentami” Bowiego z płciowością to ciche przyzwolenie na grzech przeciwko cnocie czystości, o której św. Paweł mówi: „Wszetecznicy […] Królestwa Bożego nie odziedziczą” (1 Kor 6,9-10).

Duchowa pustka współczesnej krytyki kulturowej

Autorzy Tygodnika Powszechnego deklarują chęć „opisywania rzeczywistości z wielu perspektyw”, co w praktyce oznacza relatywizację prawdy. Katolicka zasada „non est ponenda pluritas sine necessitate” (nie należy mnożyć bytów ponad konieczność) nakazuje jednoznaczne odróżnianie dobra od zła. Tymczasem recenzja bezkrytycznie powtarza modernistyczne frazesy o „otwartości na świat”, która w języku soborowej deklaracji Gaudium et spes oznacza apostazję z ducha.

„Na ekranie ożywa jego makrokosmos, wszystko pulsuje jego rytmem, poszerza granice naszej percepcji i wyobraźni”.

To zdanie ujawnia esencję neopogańskiego kultu artysty. Jak pisał o. Réginald Garrigou-Lagrange OP w „Syntezie tomistycznej” (1946): „Błąd modernizmu polega na zastąpieniu Objawienia subiektywnym doświadczeniem”. W miejsce Chrystusa Króla proponuje się heretycką „religijność bez religii”, co św. Pius X nazwał „syntezą wszystkich herezji”.

Katolik nie może uczestniczyć w konsumpcji tak jawnego bluźnierstwa. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1958 r. o zakazie uczestnictwa w zgromadzeniach ekumenicznych: „Nie wolno współpracować w jakiejkolwiek formie z apostatami”. Recenzowany dokument to nie „arcydzieło”, ale duchowa trucizna wymagająca publicznego potępienia przez wiernych wyznających integralną wiarę katolicką.


Za artykułem:
Makrokosmos Davida Bowiego. Co odkrywa „Moonage Daydream”?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 29.08.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

X (Twitter)
Visit Us
Follow Me
Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.