Portal Opoka relacjonuje wystąpienie prezydenta Karola Nawrockiego podczas szczecińskich obchodów 45. rocznicy Porozumień Sierpniowych, w którym gloryfikowano walkę z komunizmem bez najmniejszego odniesienia do nadprzyrodzonego porządku.
Milczenie o prawowitym Władcy Narodów
Prezydent stwierdza: „Polacy nigdy nie zgodzili się na to, aby komunistom oddać naszą wolność, niepodległość i suwerenność”, całkowicie pomijając fundamentalną prawdę katolicką wyrażoną w encyklice Quas Primas Piusa XI: „Żadne państwo nie może ani myśleć o pokoju, ani cieszyć się nim, jeżeli się od Niego [Chrystusa Króla] oddali”. Retoryka ogranicza się do czysto naturalistycznej koncepcji wolności, podczas gdy Libertas w ujęciu Leona XIII (Libertas Praestantissimum) oznacza wyłącznie „wolność do czynienia tego, co rozum wskazuje jako dobro”.
Bluźniercze zrównanie walki politycznej z ofiarą zbawczą
Nawrocki oświadcza: „aby osiągnąć swój cel […] nieraz trzeba bardzo się poświęcić, trzeba cierpieć”, co stanowi bezczelną profanację pojęcia poświęcenia. Jak naucza św. Tomasz z Akwinu (Summa Theologica II-II, q. 124), męczeństwo jest aktem cnoty religijnej dokonywanym ex caritate – z miłości do Boga. Tymczasem walka z komunizmem przedstawiana jest jako wartość autoteliczna, podczas gdy Acta Apostolicae Sedis (1910, s. 696) potępia: „wszelkie dążenia wyzwolenia spod jarzma nieprawości, które nie prowadzą do poddania się jarzmu Chrystusa”.
Kult „Solidarności” jako substytut Kościoła
Stwierdzenie, że „głos Solidarności [jest ważny] we wszystkich kwestiach społecznych” jawi się jako jawny przejaw socynianizmu społecznego. Sobór Watykański I (konst. Pastor Aeternus) definiuje Kościół jako „jedyną arkę zbawienia”, podczas gdy Pius XI w Divini Redemptoris (n. 31) ostrzega: „Kto odstępuje od Kościoła […] stacza się w przepaść błędów i zepsucia”. Przemilczenie roli prawdziwego Kościoła w obaleniu komunizmu – czego dowiodły męczeństwa bp. Mindszentyego czy kard. Wyszyńskiego – świadczy o przyjęciu heretyckiej koncepcji „anonimowego chrześcijaństwa” Rahnera.
Demonstracyjne lekceważenie porządku liturgicznego
Wspomnienie o „Mszy w kościele św. Stanisława Kostki” z udziałem „związkowców” pomija kluczowy fakt, że chodzi o niegodny ryt posoborowy, który – jak wykazuje ks. Alfredo Ottavianni w Intervento z 1969 r. – „znacznie oddala się pod względem ogólnym i szczegółowym od katolickiej teologii Mszy Świętej”. Kanon 818 Codex Iuris Canonici z 1917 r. nakazuje: „Msza Święta nie może być odprawiana w językach wernakularnych”, co zostało złamane w opisanej celebracji.
Fałszywa eschatologia „społecznej sprawiedliwości”
Prezydencka deklaracja: „należy podnosić społeczną i państwową sprawiedliwość” to czysto socjalistyczna utopia sprzeczna z nauczaniem Piusa XII (La Solemità, 1942): „Kościół nigdy nie poparł żadnego systemu społecznego, który by zmierzał do zawładnięcia człowiekiem, którego Bóg pragnął wolnego”. Nauka społeczna Kościoła sprzed 1958 r. (np. Rerum Novarum Leona XIII) zawsze podkreślała prymat justicia distributiva opartej na prawie naturalnym, nigdy zaś na rewolucyjnych roszczeniach.
Polityczny mesjanizm zamiast Królestwa Bożego
Całość wystąpienia stanowi depozyt wiary w demokrację potępioną przez Grzegorza XVI w Mirari Vos jako „absurdalne i błędne mniemanie, lub raczej szaleństwo, że wolność sumienia powinna być zapewniona każdemu”. Gdy prezydent mówi o „przywróceniu suwerenności Rzeczpospolitej”, jawnie ignoruje dogmatyczne stwierdzenie Piusa IX (Quanta Cura): „Państwo nie ma własnej władzy poza tą, którą otrzymało od Królestwa Chrystusowego”. Ten świecki nacjonalizm prowadzi wprost do bałwochwalczego kultu państwa opisanego w encyklice Caritate Christi Compulsi Piusa XI.
Za artykułem:
Prezydent: Polacy nigdy nie zgodzili się na to, aby komunistom oddać wolność i niepodległość (opoka.org.pl)
Data artykułu: 31.08.2025