Modernistyczna Degeneracja Sztuki w Zachęcie: Kult Ciała i Środowiska ponad Boga
Portal Tygodnik Powszechny (2 września 2025) relacjonuje wystawę „Przestrzenie” w warszawskiej Zachęcie, prezentującą polskie environmenty z lat 60. i 70. XX wieku jako rewolucyjny przełom w sztuce. Autor, Piotr Kosiewski, zachwyca się dziełami, które „angażują widza fizycznie i zmysłowo”, rekonstrukcjami prac Wojciecha Fangora, Marii Pinińskiej-Bereś czy Ewy Partum, oraz „przełamywaniem rutyny postrzegania”. Pominięcie jakiegokolwiek odniesienia do transcendentnego celu sztuki zdradza duchową pustkę tego przedsięwzięcia.
Naturalistyczny Kult Ciała i Materii
Wystawa gloryfikuje prace, które redukują sztukę do fizycznej manipulacji przedmiotami i ciałem. Maria Pinińska-Bereś w swych „mebelkach” łączy fragmenty kobiecego ciała z domowymi sprzętami, co stanowi jawny przejaw scandalum (zgorszenia). Jak nauczał Pius XII w encyklice Mediator Dei: „Sztuka, która obraża moralność i podważa świętość ludzkiego ciała – stworzonego na obraz Boga – staje się narzędziem grzechu”. Tymczasem kuratorzy bezkrytycznie eksponują prace, które przypominają raczej pogańskie fetysze niż dzieła mające służyć chwale Stwórcy.
Środowisko zamiast Sacrum: Modernistyczna Herezja w Sztuce
Sam termin „environment” (środowisko) odsłania naturalistyczną mentalność twórców, dla których przestrzeń galerii zastąpiła przestrzeń sacrum. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1947 r. (De arte sacra et moderna), prawdziwa sztuka katolicka winna prowadzić duszę ku kontemplacji Bożych tajemnic, a nie ku „doznaniom zmysłowym”. Tymczasem „Kompozycja przestrzenno-muzyczna” Teresy Kelm i Zygmunta Krauzego, gdzie widz „przekomponowuje” dzieło przechodząc przez drzwi, to parodia liturgii – ars gratia artis (sztuka dla sztuki) w najczystszej formie, potępiona przez Leona XIII w liście In suprema (1888).
Milczenie o Sztuce Katolickiej jako Akt Zdrady
Artykuł przemilcza fakt, że w tym samym okresie (lata 60. XX w.) autentyczni katoliccy artyści byli marginalizowani przez komunistyczny reżim, podczas gdy środowiska awangardowe cieszyły się względami władz. Jak podkreślał Pius XI w Divini Illius Magistri, każda sztuka odcięta od Bożego porządku staje się narzędziem indoktrynacji. Wystawa w Zachęcie, rekonstruująca prace z Galerii Foksal – instytucji współpracującej z ówczesnymi władzami – to nie „archeologia wolności”, jak chce autor, lecz dokument kolaboracji z systemem zwalczającym Kościół.
Demoniczna Geneza „Przełamywania Form”
Opisywane eksperymenty formalne, jak „cięte obrazy” Lucia Fontany czy „environment w pulsującym świetle” Zdzisława Jurkiewicza, wpisują się w modernistyczną herezję zrównującą stworzenie z kreatorem. Św. Pius X w Pascendi Dominici Gregis ostrzegał: „Moderniści głoszą, że religia rodzi się z nieokreślonej potrzeby duszy – tak jak sztuka z potrzeby ekspresji”. Tym samym environmenty, które „zwalczały system sztuki” (jak cytuje autor Germano Celanta), są bliższe okultystycznym rytuałom niż chrześcijańskiej koncepcji piękna opartej na naśladowaniu Bożej harmonii.
Finis Artis: Komercjalizacja jako Kara za Pychę
Paradoksem wystawy jest to, że environmenty – mające być „antykomercjalne” – stały się przedmiotem muzealnego kultu. To potwierdza prawdę zawartą w Summa Theologiae (I-II, q. 84, a. 2) św. Tomasza z Akwinu: „Grzech pychy zawsze rodzi niewolę”. Gdy artyści odrzucili ars sacra (sztukę sakralną) na rzecz experimentum diaboli (eksperymentu diabelskiego), ich dzieła stały się zwykłymi towarami w galeryjnym obiegu. Nawet rekonstrukcje w Zachęcie nie przywrócą im duszy – tej bowiem nigdy nie miały.
Za artykułem:
„Przestrzenie” w Zachęcie: jak rodził się polski environment (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.09.2025