Świątynia katolicka z kapłanem podczas liturgii, symbolizująca wiarę w Boże stworzenie i tradycyjny katolicki przekaz

Naturalistyczna herezja w naukowym przebraniu: Ewolucja jako bożek współczesności

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (2 września 2025) relacjonuje treści artykułu Tomasza Müllera poświęconego teoriom ewolucji i strategiom rozrodczym w świecie przyrody. Autor w szczegółowy sposób opisuje mechanizmy doboru naturalnego, strategie reprodukcyjne małży skójkowatych oraz lwów, a także koncepcje „sukcesu ewolucyjnego” i „kompromisów ewolucyjnych”. Tekst całkowicie pomija jednak nadprzyrodzony wymiar stworzenia, redukując rzeczywistość do materialistycznych procesów przyrodniczych. To jawna manifestacja modernizmu naukowego, który stara się zastąpić Boży porządek stworzenia ślepymi siłami przypadku i konieczności.


Materialistyczna redukcja stworzenia do ślepych procesów

Artykuł otwarcie głosi zasadę, że „wszelkie zdarzenia historii życia osobnika będą się tak układać, aby […] jego sukces ewolucyjny był jak największy”. To stanowisko stanowi bezpośrednie zaprzeczenie katolickiego rozumienia finalności stworzenia (łac. causa finalis), które Pius XII w encyklice Humani generis określił jako „prawdziwie przyczynowe działanie Boga”. Biologiczny redukcjonizm autora pomija całkowicie celowość wpisaną przez Stwórcę w każdy organizm, co św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (I, q. 44, a. 4) wyraził słowami: „Bóg jest przyczyną sprawczą wszystkich bytów, zarówno co do ich substancji, jak i co do ich celu”.

Bluźniercze pominięcie Stwórcy w opisie natury

W całym tekście nie pojawia się ani jedno odniesienie do Boga jako Stwórcy, co stanowi jawną herezję naturalizmu potępioną przez papieża Piusa IX w Syllabusa błędów (pkt 1-7). Autor posługuje się językiem typowym dla modernistycznej hermeneutyki, opisując procesy przyrodnicze jako samowystarczalne: „Poznanie stosunkowo prostych zasad rządzących ewolucją organiczną od prawie 4 miliardów lat należy do największych osiągnięć biologii”. Tymczasem Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius (1870) nauczał jednoznacznie: „Boga, początek i koniec wszystkich rzeczy, można z pewnością poznać z rzeczy stworzonych naturalnym światłem rozumu ludzkiego”.

Antyteleologiczne podstawy teorii ewolucji

Koncepcja „kompromisów ewolucyjnych” prezentowana w artykule jako „przeciąganie liny między różnymi strategiami reprodukcyjnymi” stanowi zaprzeczenie klasycznej zasady „natura non facit saltus” (natura nie czyni skoków), która była fundamentem przyrodoznawstwa opartego na filozofii arystotelesowsko-tomistycznej. Teoria doboru naturalnego w wersji Darwina została wyraźnie potępiona przez Święte Oficjum 30 czerwca 1860 roku jako sprzeczna z objawioną prawdą o stworzeniu.

Etyczny relatywizm w przebraniu biologii

Opis zachowań lwów zabijających potomstwo poprzedników przedstawiany jest jako „strategia ewolucyjna”, co stanowi niebezpieczne przeniesienie praw dżungli na grunt etyki ludzkiej. Tymczasem Leon XIII w encyklice Libertas praestantissimum (1888) nauczał: „Prawo naturalne jest samo w sobie niezmienne i wiecznie obowiązujące […]. Ani senaty, ani ludy nie mogą go uchylać ani niszczyć”. Artykuł poprzez milczące założenie, że procesy przyrodnicze stanowią normę moralną, propaguje błąd naturalizmu etycznego.

Naukowa herezja samostanowienia materii

Stwierdzenie, że „procesy ewolucyjne rozgrywają się w środowisku, które ustawicznie podlega zmianom” pomija fundamentalną prawdę o creatio continua – ciągłym podtrzymywaniu stworzenia przez Boga. Jak przypomina Katechizm Rzymski (I, 2, 20): „Bóg nie tylko stworzył świat, ale i rządzi nim swoją Opatrznością”. Materialistyczna koncepcja samorządzącej się materii stanowi jawną negację Bożej Opatrzności, co papież Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907) nazwał „straszną herezją” modernizmu.

Antyintelektualne konsekwencje ewolucjonizmu

Autor powołuje się na prace Stephena Stearnsa i Jana Kozłowskiego, całkowicie ignorując klasycznych przyrodników-katolików takich jak bł. Nicolaus Steno czy o. Athanasius Kircher. To świadectwo ideologicznego zawłaszczenia nauki przez środowiska naturalistyczne, które papież Pius XI w Divini Redemptoris (1937) określił jako „fałszywą filozofię, zaprzeczającą prawdzie objawionej i istnieniu Boga”. Opis zjawisk przyrodniczych bez odniesienia do Mądrości Bożej (łac. Sapientia Dei) stanowi przejaw tego samego błędu, który św. Paweł potępił w Liście do Rzymian (1, 20-22): „Albowiem niewidzialna Jego istota […] staje się widzialna dla umysłu […] tak iż nie mogą się wymówić od kary. […] Podając się za mądrych stali się głupi”.


Za artykułem:
Lepiej urosnąć czy spłodzić dzieci?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.