Obraz kościoła katolickiego z kapłanami i wiernymi w duchu tradycji, wyrazem powagi i refleksji duchowej

Western w pandemicznych oparach: „Eddington” jako manifest duchowej pustki

Podziel się tym:

Western w pandemicznych oparach: „Eddington” jako manifest duchowej pustki

Portal Tygodnik Powszechny (2 września 2025) relacjonuje najnowszy film Ariego Astera „Eddington”, przedstawiając go jako satyrę na społeczne podziały zaostrzone podczas tzw. pandemii. Akcja osadzona w 2020 roku ukazuje konflikt między szeryfem-negacjonistą (Joaquin Phoenix) a burmistrzem przestrzegającym „obostrzeń” (Pedro Pascal), co przeradza się w krwawą wojnę domową na prowincji Nowego Meksyku. Reżyser – jak czytamy – „próbuje pokazać w mikroskali, jak w sytuacji kryzysowej […] nakręca się polaryzacja”, sięgając po konwencję westernu, by ośmieszyć „czarno-białe podziały” i mechanizmy dezinformacji.


Naturalistyczne błędne koło jako wyraz apostazji

„Współczesny western, zanurzony w pandemicznym spowolnieniu, staje się swoją własną parodią” – przyznaje recenzentka, nie dostrzegając, że owa parodia to jedynie kolejne odbicie w krzywym zwierciadle świata pozbawionego nadprzyrodzonej perspektywy. Film Astera, skupiony wyłącznie na horyzontalnych konfliktach władzy (szeryf vs burmistrz), protestach BLM i „foliarskich stronach internetowych”, stanowi doskonałą ilustrację potępionej w Syllabusie Piusa IX tezy, że „dobro i zło są jednym” (propozycja 1). Brak jakiegokolwiek odniesienia do moralnego ładu, grzechu czy Bożej sprawiedliwości czyni z tej produkcji manifest duchowego bankructwa współczesnej kultury.

Relatywizacja odpowiedzialności moralnej

Kluczowa scena, w której burmistrz wyprasza bezmaseczkowego staruszka ze sklepu, podczas gdy szeryf „ostentacyjnie robi mu zakupy”, odsłania sedno problemu: obie strony sporu tkwią w naturalistycznej utopii, gdzie prawa sanitarne zastępują Dekalog. Jak nauczał Pius XII w przemówieniu do pracowników służby zdrowia (1944): „Obowiązek miłosierdzia wobec chorych wypływa nie z ustaw świeckich, lecz z Krzyża Chrystusowego”. Tymczasem Aster redukuje pandemię do politycznej gry, gdzie „praworządność” i „negacjonizm” to jedynie konkurencyjne narracje – co stanowi żywą ilustrację potępionej w Lamentabili sane exitu tezy 58: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem”.

Demoniczny śmiech w obliczu chaosu

Recenzentka chwali „dziką brawurę” reżysera, który każe Phoenixowi występować w „foliowych ochraniaczach na butach”, co ma wywoływać śmiech. Ten kabaretowy ton wobec społecznego rozkładu odzwierciedla duchową pustkę współczesnej sztuki. Jak pisał św. Augustyn w Państwie Bożym: „Gdzie nie ma miłości Bożej, tam panoszy się śmiech z miejsc świętych” (XIX, 4). Sceny z sektą, w którą uwikłana jest żona szeryfa (Emma Stone), powinny budzić grozę, nie zaś służyć jako kolejny „smakowity” element filmowego bigosu. To jawne lekceważenie potępionych przez św. Piusa X praktyk pseudomistycznych (Lamentabili, teza 24).

Technokratyczna apokalipsa jako nowe bożyszcze

Najbardziej wymownym symbolem pozostaje w filmie „gigantyczne centrum zbierające cyfrowe dane”, które – jak sugeruje recenzja – stanowi prawdziwego beneficjenta chaosu. Ta technokratyczna wizja doskonale wpisuje się w potępiony przez Piusa XI kult człowieka (encyklika Divini Redemptoris), gdzie maszyna zastępuje Boga. Brak jakiejkolwiek krytyki tego cyfrowego molocha ze strony Astera jest symptomatyczny – reżyser, jak zauważa recenzentka, „zdaje się to wszystko bardziej bawić niż obchodzić”, co stanowi dokładne wcielenie modernistycznej obojętności wobec sacrum.

Zatrute źródła „kultury kryzysu”

Gdy autor wspomina, że Aster „przerobił pod tym kątem swój stary scenariusz, pisany przed covidem”, nieświadomie wskazuje na głębszy problem: współczesna kultura od dawna przygotowywała glebę dla totalnego relatywizmu, który w sytuacji tzw. pandemii mógł się jedynie rozkwitnąć. Jak ostrzegał Pius X w Pascendi Dominici gregis: „Moderniści nie uznają żadnej prawdy niezmiennej ani w filozofii, ani w religii” (cz. III). Film „Eddington”, chwalony za „świetne obrazowanie” mechanizmów polaryzacji, okazuje się więc nie krytyką, lecz przejawem tej samej duchowej choroby, która każe widzieć w ludzkim szaleństwie źródło rozrywki, nie zaś znak wołania o Zbawiciela.


Za artykułem:
„Eddington”. Filmowy bigos Ariego Astera
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.