Kapłan katolicki w ornatach przed krzyżem w starej świątyni, symbolizujący obronę wiary i krytykę nowoczesnych zagrożeń dla religii i moralności

Kanadyjska ustawa cenzorska C-11: Legislacyjny błąd czy totalitarna taktyka?

Podziel się tym:

Portal LifeSiteNews informuje o rzekomo przypadkowym usunięciu klauzuli ochrony prywatności z kanadyjskiej ustawy C-11 (Online Streaming Act), którą rząd premiera Marka Carneya uchwalił w 2023 roku. Ustawa ta, zapoczątkowana jeszcze przez liberalnego premiera Justin Trudeau, ma na celu cenzurowanie legalnych treści internetowych pod pretekstem promocji „kanadyjskiej twórczości”. Jak wskazuje profesor prawa Michael Geist, przepis gwarantujący poszanowanie prywatności obywateli zniknął z ustawy zaledwie dwa miesiące po jej wejściu w życie – poprzez poprawkę do innego projektu ustawy (Bill C-13). Rząd federalny twierdzi, że to „nieumyślne przeoczenie”, zaś senator Julie Miville-Dechêne domaga się szybkiej korekty „błędu”.


Totalitarna mentalność w służbie kulturowego marksizmu

Quod principi placuit, legis habet vigorem (co się podoba władcy, ma moc prawa) – tę maksymę rzymskiego prawa przywołać należy, analizując działania kanadyjskiego establishmentu. Ustawa C-11 nie jest bowiem „niewinnym” aktem wspierania rodzimej kultury, lecz narzędziem inżynierii społecznej w duchu Kulturkampf. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” możliwy jest jedynie wówczas, gdy narody uznają panowanie Zbawiciela nad sferą publiczną. Tymczasem Kanada, odrzuciwszy społeczne panowanie Chrystusa Króla, pogrąża się w neo-marksistowskim kolektywizmie, gdzie jednostka jest jedynie trybikiem w machinie państwowego totalitaryzmu.

„Rządy i państwa mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać” (Pius XI, Quas Primas)

Profesor Geist słusznie wskazuje na niepokojący fakt, że przepisy chroniące prywatność zostały „pogrzebane” w kolejnej ustawie (C-13) i zastąpione „dwoma niemal identycznymi przepisami dotyczącymi języków urzędowych”. To nie przypadek, lecz symptomatyczny przejaw strategii salami – polegającej na stopniowym odbieraniu wolności pod pozorem technicznych poprawek. Jak ostrzegał św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu: „Moderniści posługują się podstępem, by zwieść prostaczków” (propozycja potępiona 58).

Milczenie o nadprzyrodzonej godności człowieka jako najcięższe oskarżenie

Najjaskrawszym przejawem apostazji współczesnych systemów prawnych jest ich naturalistyczne założenie antropologiczne. W całym artykule brak jakiejkolwiek refleksji nad tym, że godność osoby ludzkiej wynika z jej stworzenia na obraz Boży (Rdz 1:27) i odkupienia Krwią Chrystusa. Kanadyjscy ustawodawcy traktują obywatela jako homo economicus, którego prawa można dowolnie modyfikować w imię „sprawiedliwości społecznej” czy „wzmacniania tożsamości kulturowej”. Tymczasem Leon XIII w encyklice Libertas jednoznacznie stwierdzał: „Władza państwowa nie jest panem, lecz stróżem i szafarzem prawa Bożego” – a zatem żadne „interesy narodowe” nie usprawiedliwiają naruszania prawa naturalnego.

Rzekomy „błąd legislacyjny” w rzeczywistości odsłania ukrytą agendę rewolucji kulturowej. Jak zauważa portal LifeSiteNews, ustawa C-11 już doprowadziła do blokady dostępu do wiadomości na platformach Meta (Facebook, Instagram), zaś Google zapowiedział podobne działania. To klasyczna taktyka marksistowskiej Gleichschaltung (uniformizacji), gdzie pod płaszczykiem „promocji lokalnej kultury” dokonuje się faktycznej cenzury niezależnych głosów – w szczególności głosów katolickich przypominających o niezmiennych zasadach moralnych.

Czego nie dostrzega nawet konserwatywna krytyka?

Artykuł LifeSiteNews, choć słusznie piętnujący nadużycia kanadyjskiego rządu, nie sięga do teologicznych korzeni problemu. Brakuje w nim odniesienia do nauczania Piusa IX zawartego w Syllabusie błędów, który w punkcie 39 potępia tezę, że „Państwo, jako źródło wszelkich praw, posiada prawa nieograniczone żadnymi granicami”. Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem.

Co więcej, sama senator Miville-Dechêne, domagająca się „szybkiej naprawy” ustawy, reprezentuje ten sam liberalny establishment, który od dziesięcioleci niszczy katolickie dziedzictwo Kanady. Jej zaskoczenie „błędem” legislacyjnym jest czystą hipokryzją w kraju, gdzie:

  • Katolickie szkoły są zmuszane do akceptowania ideologii LGBT pod groźbą odcięcia funduszy
  • Lekarze katoliccy są prześladowani za odmowę uczestnictwa w aborcjach czy eutanazji
  • Księża wierni Tradycji są usuwani z parafii przez modernistycznych „biskupów”

Jak pisał Pius XI w Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…) zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Kanadyjska ustawa C-11 – niezależnie od „przypadkowego” usunięcia klauzuli prywatności – stanowi jedynie kolejne ogniwo w łańcuchu prawodawstwa odrzucającego lex divina na rzecz lex diaboli.


Za artykułem:
Canadian gov’t claims privacy provision in online censorship bill was accidentally removed
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 03.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.