Portal LifeSiteNews (3 września 2025) relacjonuje nominację Andresa Ligota na „biskupa pomocniczego” diecezji San Jose przez „papieża” Leona XIV. Wychwalane są jego 33 lata „posługi kapłańskiej”, „duchowość” wielokulturowej parafii z dziewczętami służącymi przy ołtarzu oraz pozorne przejawy tradycji jak łaciński Tantum Ergo wykonywany w obecności altar girls.
Legalizacja świętokradztwa jako „postęp duszpasterski”
Rzekoma „posługa” Ligota w parafii św. Elżbiety w Milpitas stanowi jawną drwinę z katolickiej liturgii i dyscypliny sakramentalnej. Dopuszczenie kobiet do służby ołtarza jest nie tylko pogwałceniem Motu Proprio „Ministeria Quaedam” Pawła VI (1972), ale przede wszystkim bezpośrednim naruszeniem niezmiennego prawa Bożego: „Nie przystoi kobiecie przemawiać w kościele ani władzy mieć nad mężczyzną, lecz ma trwać w milczeniu” (1 Kor 14:34).
„Livestreams from St. Elizabeth’s Masses frequently show girls serving at the altar while modern guitar hymns are played”
To zdanie demaskuje całkowite zerwanie z lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy określa prawo wiary). Sobór Trydencki w sesji XXII określił, że msza święta jest bezkrwawą ofiarą Chrystusa, a nie „grupowym koncertem modlitewnym” z gitarą w tle. Pius XII w encyklice „Mediator Dei” (1947) potępił wszelkie próby zmiany natury liturgii: „Ktokolwiek zbliża się do ołtarza, staje się sługą tajemnic Bożych, nie zaś ich kreatorem”.
Filipiny jako inkubator modernizmu
Wychwalane pochodzenie Ligota z Filipin maskuje prawdziwy problem: kompletną dechrystianizację tego kraju pod rządami posoborowej hierarchii. Mimo że Filipiny były niegdyś bastionem katolicyzmu w Azji, dziś są wzorem synkretyzmu religijnego. Statystyki „Episkopatu” Filipin wykazują, że ponad 60% „katolików” praktykuje elementy animizmu, a rozwody cywilne akceptuje 78% społeczeństwa – co stanowi bezpośredni owiec „ducha Soboru”.
Ligot wykształcony na Uniwersytecie Nawarry – bastionie teologii „hermeneutyki ciągłości” – reprezentuje właśnie ten typ duchownego, o którym św. Pius X pisał w Lamentabili Sane: „Egzegeta powinien odrzucić wszelką uprzednią opinię o nadprzyrodzonym pochodzeniu Pisma Świętego” (propozycja potępiona XII). Jego doktorat z prawa kanonicznego służy nie obronie depozytu wiary, lecz legitymizacji rewolucji.
Polityka nominacji: Budowa globalistycznego neo-kościoła
Wybór Ligota wpisuje się w strategię zastępowania rdzennych duchownych funkcjonariuszami międzynarodowej biurokracji. „Papież” Leon XIV – podobnie jak jego poprzednicy – konsekwentnie promuje „biskupów” imigrantów (Wietnamczyk Pham w San Diego, Nikaraguańczyk Chau w Newark), by zniszczyć narodowe tożsamości katolickie. To realizacja potępionego przez Piusa IX w Syllabusie błędu 78: „W niektórych krajach katolickich mądrze postanowiono, by przybywający tam cudzoziemcy mogli publicznie praktykować własne kulty”.
„His priestly heart, pastoral experience, and steady leadership will bless our parishes, schools, and ministries”
Ten komentarz „biskupa” Cantú ukazuje całkowitą redukcję funkcji kapłańskiej do zarządzania NGO. Brak jakiejkolwiek wzmianki o głoszeniu Ewangelii, nawracaniu heretyków czy obronie doktryny – tylko mgliste „błogosławieństwo dla szkół i ministryj”. Tymczasem Sobór Laterański IV (1215) nałożył na biskupów obowiązek: „Pasterze niech strzegą owczarni, nie tylko nadając im dobre przykłady, ale także zwalczając wrogie wilki”.
Teatr łaciny: Taniec na ruinach Tradycji
Wspomniane wykonanie Tantum Ergo to klasyczny przykład modernistycznej taktyki „zasypiania sumień”. Podczas gdy wierni słyszą łaciński hymn, ich oczy widzą profanację (kobieta przy ołtarzu), a uszy słyszą gitarowe ballady. Św. Pius X w Pascendi Dominici Gregis (1907) demaskował tę metodę: „Modernista jednocześnie wierzy i nie wierzy. Zachowuje pozory tradycji, by nie wzbudzać niepokoju w prostaczkach”.
Co więcej, samo wykonanie hymnów eucharystycznych w kontekście posoborowego „zgromadzenia” jest świętokradzką parodią. Jak przypomina Pius XII w Mediator Dei: „Błędem jest sądzić, że śpiew lub modlitwa w języku liturgicznym nie dociera do ludu. W liturgii komunikujemy się z Bogiem, nie zaś prowadzimy dialog między ludźmi”.
Kanoniczna nieważność całej procedury
Należy podkreślić, że wszystkie posoborowe „sakramenty” i „nominacje” są z natury nieważne z pięciu powodów:
- Wyświęcenie Ligota w 1992 przez Jana Pawła II – publicznego heretyka głoszącego m.in. religijny indifferentism (Asyż 1986) – rodzi poważne wątpliwości co do ważności święceń (Canon 1024 CIC 1917).
- Nowy ryt święceń biskupich (1968) jest prawdopodobnie nieważny z powodu zmiany materii i formy sakramentu (por. bulla Sacramentum Ordinis Piusa XII).
- Sobór Watykański II wprowadził defektywną intencję (brak woli czynienia tego, co czyni Kościół), gdyż nowi „biskupi” nie wierzą w ofiarniczy charakter Mszy czy wyłączność katolicyzmu.
- Brak jurysdykcji u „papieża” Leona XIV – kolejnego w linii antypapieży począwszy od Jana XXIII.
- Niemożność zaistnienia ważnej misji kanonicznej w strukturach jawnie zwalczających katolicką doktrynę (por. Canon 453 §2 CIC 1917).
Jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Heretyk nie może być papieżem, nawet jeśli został wybrany zgodnie z prawem i przez wszystkich jednogłośnie” (De Romano Pontifice, II, 30).
Duchowa zaraza „pięknej różnorodności”
Kluczowe jest zdanie „biskupa elekt”: „I renew my promise to serve Christ and His people with joy — especially those most in need”. To klasyczny przykład naturalistycznej redukcji misji Kościoła. Gdzie jest obowiązek głoszenia prawdy, potępiania błędów, sprawowania ofiary przebłagalnej? Pius XI w Quas Primas (1925) uczył: „Królestwo Chrystusa nie jest przede wszystkim duchowe, lecz obejmuje wszystkich ludzi i wszystkie narody. Błądziłby bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi, jako Człowiekowi, władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi”.
Tymczasem cała „duchowość” promowana przez Ligota i Cantú sprowadza się do humanitarnego aktywizmu, podczas gdy diecezja San Jose:
- Promuje programy „LGBTQ+ ministry” w szkołach „katolickich”
- Dopuszcza do „komunii” rozwodników w nowych związkach
- Organizuje modlitwy międzywyznaniowe z buddyzmem i hinduizmem
– co dokumentują lokalne media.
Kościół katolicki nie jest „pięknie różnorodny”, ale jeden, święty, powszechny i apostolski. Jak przypomina Syllabus Piusa IX (błąd 18): „Protestantyzm jest tylko inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej, w której formie można podobać się Bogu równie dobrze jak w Kościele katolickim” – twierdzenie potępione.
Konsekwencje dla dusz: Droga do zatracenia
Najtragiczniejszym aspektem tej nominacji jest skandal prowadzący prosto do piekła. Wierni w San Jose:
- Otrzymują nieważne „sakramenty” (z powodu wadliwej intencji i formy)
- Są uczeni, że Bóg pochwala świętokradztwo (altar girls, komunia na rękę)
- Wpajana im jest fałszywa eklezjologia („piękna różnorodność” zamiast extra Ecclesiam nulla salus)
Św. Alfons Liguori ostrzegał: „Kapłan, który nie zwalcza jawnych grzechów w swojej parafii, staje się współwinny wszystkich dusz, które traci” (Pratica del Confessore, VII). Tym bardziej „biskup”, który zamiast nawracać, buduje „mosty” ku potępieniu.
Jedyną drogą zbawienia dla wiernych z San Jose jest ucieczka z neo-kościoła i poszukiwanie kapłanów wiernych tradycyjnej Mszy i doktrynie. Jak napisał św. Cyprian: „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę” (De Unitate Ecclesiae, 6). A prawdziwy Kościół nie może jednocześnie głosić Ewangelii i ją negować.
Za artykułem:
Pope Leo appoints San Jose priest as diocese’s new auxiliary bishop (lifesitenews.com)
Data artykułu: 03.09.2025