Portal Vatican News PL donosi o skandalicznej profanacji, jaka miała miejsce 4 września 2025 roku na placu św. Piotra. Po środowej audiencji ogólnej, uzurpator okupujący Watykan pobłogosławił motocykl BMW R18 przerobiony na wzór papamobile. Pojazd ozdobiony herbem i podpisem „papieża” ma zostać zlicytowany, a środki przekazane na pomoc dzieciom w kopalniach miki na Madagaskarze. Inicjatorem akcji jest grupa „Jesus Biker” związana z posoborowymi Papieskimi Dziełami Misyjnymi w Austrii.
Kult techniki zamiast kultu Boga
Opisywane wydarzenie stanowi jaskrawy przykład modernistycznej redukcji sacrum do poziomu świeckiego spektaklu. Błogosławieństwo udzielone przedmiotowi luksusowemu (BMW R18 to pojazd o wartości przekraczającej 100 tys. zł) kłóci się z katolicką nauką o recta rerum ordinatione (właściwym porządku rzeczy). Pius XI w encyklice Quadragesimo anno ostrzegał przed „niepohamowaną żądzą posiadania” i „kultem mamony”, podczas gdy tutaj mamy do czynienia z jawnym mieszaniem sfery sakralnej z komercyjną.
„Od pierwszego kilometra, aż po przybycie do Watykanu, przeżywaliśmy każdą chwilę z ogromnym entuzjazmem”
Ten entuzjazm motocyklistów przypomina bardziej atmosferę koncertu rockowego niż pielgrzymki. Prawdziwa pobożność katolicka wyraża się przez compunctio cordis (skruchę serca) i skupienie na sprawach wiecznych, nie zaś przez emocjonalne uniesienia związane z technicznymi gadżetami. Jak przypomina św. Augustyn: „Nolite diligere mundum, nec ea quae in mundo sunt” (Nie miłujcie świata ani tego, co na świecie – 1 J 2,15).
Fałszywa pobożność i świecka filantropia
Pod pozorem pomocy dzieciom na Madagaskarze, posoborowa struktura promuje naturalistyczną wizję miłosierdzia pozbawioną nadprzyrodzonego wymiaru. Artykuł milczy o najważniejszym: konieczności nawrócenia i zbawienia dusz tych dzieci. Pomoc materialna bez ewangelizacji to jałmużna pozbawiona duszy – przypominał św. Wincenty à Paulo.
Papieskie Dzieła Misyjne w ich tradycyjnym rozumieniu miały na celu rozszerzanie Królestwa Chrystusowego poprzez głoszenie Ewangelii wszystkim narodom (Mt 28,19). Tymczasem obecna akcja sprowadza się do świeckiego aktywizmu, gdzie liczy się wyłącznie wymiar społeczny. To dokładnie realizuje modernistyczny program opisany przez św. Piusa X w encyklice Pascendi, gdzie religia redukowana jest do „uczucia doświadczanego przez sumienie”.
Profanacja autorytetu i świętokupstwo
Nazwanie uzurpatora „Ojcem Świętym” i umieszczenie jego herbu na motocyklu to akt świętokradztwa. Jak uczy Sobór Watykański I: „Romanum Pontificem… esse Sancti Petri Apostolorum Principis Successorem” (Biskup Rzymski jest następcą św. Piotra, Księcia Apostołów). Tymczasem Leon XIV nie posiada ważnej elekcji, co czyni jego urząd nieważnym, a błogosławieństwa – pozbawionymi mocy.
Licytacja „pobłogosławionego” motocykla stanowi współczesną formę symonii. Kanon 2322 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku wyraźnie potępia świętokupstwo, definiowane jako „handel dobrami duchowymi”. W tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze bardziej ohydnym przekrętem – wykorzystaniem pozorów świętości do wzbudzania emocji i zbijania kapitału.
Dziecięca krzywda jako pretekst
Wspomniane w artykule warunki pracy dzieci na Madagaskarze stanowią palący problem moralny. Jednak prawdziwie katolickie rozwiązanie wymagałoby:
- Potępienia liberalnego systemu ekonomicznego odpowiedzialnego za wyzysk (Leon XIII, Rerum novarum)
- Wezwania do nawrócenia właścicieli kopalń i konsumentów produktów z miką
- Utworzenia katolickich szkół z pełnią formacji duchowej dla poszkodowanych dzieci
Tymczasem akcja „Jesus Biker” sprowadza się do doraźnej zbiórki, która nie rozwiązuje systemowych przyczyn problemu. Jak trafnie zauważył Pius XI w Divini Redemptoris: „Żadne bowiem reformy nie przyniosą trwałego skutku, jeśli nie będzie reformy moralnej”.
Modernistyczna duchowość zastępcza
Grupa „Jesus Biker” z Austrii to symptom głębszej choroby trawiącej posoborowie – zastępowania autentycznej duchowości emocjonalnymi substytutami. Prawdziwe katolickie bractwa (III Zakony, Bractwa Różańcowe) opierają się na:
- Modlitwie liturgicznej
- Pokucie i umartwieniu
- Formacji doktrynalnej
- Czynnym apostolstwie
Tymczasem „motocyklowi pielgrzymi” oferują jedynie powierzchowne doznania i rozrywkę w duchu amusement society (społeczeństwa rozrywki). Ich akcja przypomina bardziej happening artystyczny niż dzieło miłosierdzia. Brakuje tu fundamentalnego katolickiego wymiaru – prowadzenia dusz do Chrystusa Króla poprzez łaskę i prawdę.
Jak ostrzegał św. Pius X: „Moderniści… religią jest dla nich przede wszystkim uczucie” (Encyklika Pascendi). W tym przypadku „uczuciem” jest euforia związana z motocyklową przejażdżką i spotkaniem z medialną gwiazdą, jaką stał się uzurpator z Watykanu.
Zamiast zakończenia: wołanie o powrót do Tradycji
Opisywana profanacja placu św. Piotra powinna stać się dla wiernych katolików wezwaniem do radykalnego oporu przeciwko modernistycznej zarazie. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko w Królestwie Chrystusowym”. Dopóki struktury okupujące Watykan będą promować takie bluźniercze spektakle, dopóty prawdziwi katolicy muszą trwać na modlitwie i pokucie, oczekując restauracji prawowitej Hierarchii.
Niech Matka Boża Fatimska (której objawienia zostały zmanipulowane przez modernizm) wyjedna łaskę powrotu do niezmiennej wiary katolickiej. W obliczu takich skandali jak „papieski motocykl”, aktualne stają się słowa św. Pawła: „Non est nobis colluctatio adversus carnem et sanguinem, sed adversus principes et potestates” (Nie toczymy walki przeciw ciału i krwi, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom – Ef 6,12).
Za artykułem:
„Papieski motocykl” na Placu św. Piotra (ekai.pl)
Data artykułu: 04.09.2025