Portal LifeSiteNews (5 września 2025) relacjonuje proces komika Grahama Linehana, aresztowanego przez pięciu uzbrojonych policjantów na londyńskim lotnisku pod zarzutem „nękania” za krytykę ideologii transseksualnej. Podczas rozprawy w Westminster Magistrates’ Court Linehan pojawił się z transparentem głoszącym: „Nie ma czegoś takiego jak transpłciowe dziecko”, podczas gdy tłum zwolenników wiwatował na jego cześć. Prokuratura oskarżyła go o „uporczywe” publikowanie komentarzy przeciwko 18-letniemu aktywiście trans Sophia Brooks, które określiła jako „nadużycia”.
Naturalne prawo kontra ideologiczna tyrania
Sprawa Linehana odsłania fundamentalny konflikt między odwiecznym prawem naturalnym a współczesnym bałwochwalstwem ludzkiej autonomii. Katolicka nauka, wyrażona w encyklice Quas Primas Piusa XI, stanowczo potwierdza, że „Chrystus musi królować nad jednostkami, rodzinami i państwami” we wszystkich sferach życia – w tym w kwestiach antropologicznych. Tymczasem brytyjski wymiar sprawiedliwości, wierny dyktatowi „kultury śmierci” (Jan Paweł II, Evangelium vitae), przekształcił się w narzędzie prześladowania tych, którzy ośmielają się głosić prawdę o ludzkiej naturze.
„Transaktywiści spędzili ostatnie 10 lat demonizując każdego, kto się im przeciwstawia” – oświadczył Linehan przed sądem.
Jego słowa są krzykiem wołającym na pustyni zsekularyzowanej Europy, gdzie „odmawia się Chrystusowi Jego królewskiej władzy” (Pius XI). Wystarczy przypomnieć 77. tezę z Syllabusa błędów Piusa IX, potępiającą pogląd, jakoby „w naszych czasach nie było już właściwe, aby religia katolicka uważana była za jedyną religię państwa”. Dziś widzimy logiczny finał tej apostazji: państwo prześladuje obrońców biologicznej rzeczywistości w imię pseudonaukowego zabobonu.
Teologiczne konsekwencje rewolty przeciw porządkowi stworzenia
Ideologia gender stanowi bezpośrednie odrzucenie biblijnej zasady „mężczyzną i niewiastą stworzył ich” (Rdz 1,27). Jak trafnie zauważył św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane (1907), moderniści dążą do „przekształcenia dogmatów w płynne koncepcje filozoficzne”. W tym przypadku mamy do czynienia z próbą zastąpienia metafizycznej prawdy o człowieku – stworzonym jako mężczyzna i kobieta na obraz Boga – płynną „tożsamością” oderwaną od ciała.
Linehan, nazywając Brooksa „mężczyzną terroryzującym kobiety”, stosuje klasyczną zasadę tomistycznej epistemologii: „nihil est in intellectu quod non prius fuerit in sensu” (nic nie ma w umyśle, czego wcześniej nie było w zmysłach). Jego „przestępstwo” polega na odwołaniu się do empirycznej rzeczywistości wbrew narzuconej przez państwo ideologicznej fikcji.
Milczenie „duchowieństwa” jako współudział
Najbardziej wymowna w całej sprawie jest całkowita nieobecność głosu „hierarchii” posoborowej. Gdy świeccy jak Linehan ryzykują wolnością za obronę podstaw antropologii, „biskupi” Anglii i Walii zajęci są promowaniem „synodalnych dialogów” i ekumenicznych kompromisów. Tymczasem już w 1925 roku Pius XI przestrzegał: „Jeżeli usunięto Jezusa Chrystusa (…) z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego, wówczas (…) zburzone zostały fundamenty władzy”.
Fakt, że Linehan musiał uciekać do Arizony, by uniknąć prześladowań, potwierdza diagnozę Piusa XII: „Najstraszliwsza wojna wszystkich czasów została wypowiedziana przeciwko nienaruszalnemu prawu naturalnemu”. Brytyjskie prawo, które w imię „ochrony uczuć” de facto kryminalizuje prawdę, stanowi jawny przykład „ustaw bezbożnych” potępionych już w Księdze Mądrości (2,11).
Proces Linehana to nie tylko sprawa karna – to symboliczna bitwa między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Jego transparent głoszący prawdę o biologicznej płci dzieci jest współczesnym odpowiednikiem słów św. Jana Chrzciciela, który wolał stracić głowę, niż milczeć wobec niemoralności Heroda. W świecie, gdzie „zło nazywa się dobrem, a dobro złem” (Iz 5,20), każde odważne świadectwo prawdy staje się aktem heroicznej cnoty.
Za artykułem:
Punishing dissent? Graham Linehan’s transgender saga proves ideology rules Britain’s courts (lifesitenews.com)
Data artykułu: 05.09.2025