Barbareum: Fałszywa chwała w cieniu apostazji
Portal eKAI (8 września 2025) relacjonuje uroczystości 250-lecia Kolegium Barbareum w Wiedniu, podczas których zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) „abp” Światosław Szewczuk wygłosił przemówienie pełne teologicznych dwuznaczności i modernistycznych herezji. W centrum narracji znalazło się porównanie cierpienia Ukrainy do męki Chrystusa oraz apoteoza „europejskiej integracji” jako rzekomego dziejowego spełnienia misji Kościoła.
Bluźniercze równanie krzyża z politycznym konfliktem
„Abp” Szewczuk posunął się do jawnego nadużycia tekstu świętego, ogłaszając: „Dziś Ukraina jest ukrzyżowana z Chrystusem. Krwawimy i pytamy: Boże, dlaczego my, Ukraińcy, musimy być dziś ukrzyżowani na oczach świata?”. To stwierdzenie stanowi rażące naruszenie dogmatu o jedyności i wystarczalności Ofiary Kalwarii. „Una vero mors pro peccatis totius mundi sufficiens” (Jedna śmierć wystarczająca za grzechy całego świata) – nauczał Sobór Trydencki (Sesja XXII, rozdz. 2). Cierpienie narodu, choć godne współczucia, nigdy nie może być stawiane na równi z odkupieńczym dziełem Syna Bożego.
Wyzierająca z tych słów teologia narodu wybranego przypomina herezje starotestamentalnych judaizantów, przeciwko którym występował już św. Paweł: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tm 2,5). Żaden naród – w tym ukraiński – nie dzieli chwały krzyża w sposób wyłączny czy szczególny.
Fałszywa mistyka ran i rewizja soteriologii
Szczególnie niepokojąca jest teologiczna konstrukcja wypowiedzi Szewczuka: „Rany są bramą do chwały!” oraz „Pan przez cierpienie podnosi i wysławia Ukrainę”. Choć cierpienie złączone z Chrystusem ma wartość zbawczą (por. Kol 1,24), to jednak żadna ziemia ani naród nie może być przedmiotem soteriologicznego wywyższenia. Pius XI w Quas primas przypominał, że „królestwo Chrystusa (…) nie jest z tego świata” (J 18,36) i obejmuje wyłącznie sferę duchowego prowadzenia dusz do zbawienia.
Próba budowania teologii politycznej na fundamencie współczesnego konfliktu zbrojnego stanowi zdradę misji Kościoła, który – jak nauczał Leon XIII – „nie został założony po to, aby prowadzić ludzi do doczesnego szczęścia, lecz aby doprowadzić ich do Królestwa Niebieskiego” (Immortale Dei).
Barbareum jako synonim apostazji kulturowej
Chwalenie Kolegium Barbareum jako „przestrzeni europejskiej integracji narodu ukraińskiego” odsłania głęboki kryzys tożsamościowy tzw. UKGK. Historyczna prawda jest brutalna: gdy w XVIII wieku otwierano tę instytucję, unicki kler już wtedy zdradzał swój ryt, poddając się wpływom protestanckiej Austrii i józefińskim reformom, które podporządkowały Kościół państwu.
Szewczuk powtarza ten sam błąd, gloryfikując „plejadę przywódców kościelnych i narodowych (…) twórców europejskiej tożsamości kulturowej”. To jawna kapitulacja przed duchem świata, sprzeczna z nakazem św. Pawła: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata” (Rz 12,2). Prawdziwe katolickie kolegia – jak rzymskie Collegium Germanicum – zawsze miały na celu formowanie świętych kapłanów, a nie „europejskich polityków w sutannach”.
Milczenie o prawdziwym lekarstwie na wojnę
Najcięższym zarzutem wobec całej uroczystości jest całkowite pominięcie jedynego skutecznego środka na wojny i konflikty: publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi (…) jeśli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać”. Tymczasem całe przemówienie Szewczuka ogranicza się do płytkiego humanitaryzmu i wezwań do „solidarności”, podczas gdy prawdziwe rozwiązanie tkwi w słowach: „Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat!”
Neounia jako narzędzie globalistów
Wydarzenie w Wiedniu potwierdza smutną diagnozę Piusa XII, który w liście Sacro vergente anno (1952) ostrzegał przed instrumentalizacją Kościołów wschodnich: „Wschodni odłączni bracia niech pamiętają, że tylko w jedności z Kościołem katolickim mogą zachować czystość wiary i obronić się przed zalewem materializmu”. Tzw. UKGK – zamiast pracować nad nawróceniem prawosławnej Rosji – stał się trybikiem w maszynie geopolitycznych rozgrywek, gloryfikując „europejskie wartości” zamiast niezmiennej doktryny katolickiej.
Krzyk sumienia
W świetle niezmiennego Magisterium uroczystości w Barbareum stanowią dramatyczny przykład teologicznej degrengolady struktur posoborowych. Gdy kapłani powinni głosić: „Pokaż nam, Panie, miłosierdzie Twoje i zbawienie Twoje daj nam” (Ps 85,8), oni zajmują się budowaniem „tożsamości kulturowej”. Gdy naród ginie pod bombami, zamiast wezwać do publicznego pokuty i poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Marji (co prawowici papieże nakazywali od Piusa XI do Piusa XII), proponują się płytką „integracją europejską”.
Prawdziwe rozwiązanie tkwi w powrocie do zasad wyrażonych w Syllabusie Piusa IX, który potępił błąd mówiący, że „Kościół powinien się pogodzić z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (punkt 80). Dopóki „hierarchowie” UKGK nie odrzucą tej zgubnej drogi, ich słowa o „ranach prowadzących do chwały” pozostaną jedynie pustą retoryką w służbie globalistycznej agendy.
Za artykułem:
Abp Szewczuk w Wiedniu: 250-lecie Barbareum – znak wywyższenia pokornych (ekai.pl)
Data artykułu: 08.09.2025