Portal Tygodnik Powszechny (8 września 2025) prezentuje rozmowę Katarzyny Kubisiowskiej z Wojciechem Mannem poświęconą kondycji współczesnego humoru. W cyklu Lato z Mannem prowadzący stwierdza:
„Dobry żart nie jest dociśnięty do końca. […] Nie wspomnę już o modzie, która zapanowała w pewnych kręgach, by żart w ogóle był zaakceptowany, musi być upstrzony bluzgami”
. Artykuł eksponuje subiektywne odczucia celebryty, całkowicie pomijając obiektywne kryteria moralne regulujące sferę ludzkiej rozrywki.
Śmiech bez Boga: antropocentryczna karykatura rozumu
Redukcja humoru do kwestii technicznych („dociśnięcie żartu”) odsłania zasadniczy błąd antropologii modernistycznej: oderwanie ludzkiego działania od jego nadprzyrodzonego celu. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 168) precyzyjnie określał eutrapelię (gr. dobra zabawa) jako cnotę umiarkowania w rozrywce, podporządkowaną celom wychowawczym i duchowym. Tymczasem Mann, niczym sofista, operuje relatywizującym pojęciem „dobrego żartu”, gdzie jedynym kryterium staje się skuteczność wywołania śmiechu – sola risibilitas (łac. sam śmiech) jako bożek współczesnej kultury.
Bluźniercza „autentyczność”: wulgaryzmy jako znak czasów
Przywołana przez rozmówcę konieczność „upstrzenia bluzgami” dla akceptacji żartu demaskuje głębię kryzysu. Już Pius XI w encyklice Divini illius Magistri (1929) przestrzegał przed edukacją oderwaną od reguły ewangelicznej jako jedynej nieomylnej normy życia i nauki. Wulgaryzmy nie są bowiem przejawem swobody, lecz znakiem niewoli ducha pod panowaniem zmysłów – dokładnie jak opisywał to św. Paweł: „Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało” (Ga 5,17). Kabaretowa obscena to współczesna odmiana cultus carnis (łac. kult ciała), przeciwko któremu ostrzegał Sobór Trydencki (sesja XIII, dekret o Najśw. Eucharystii).
Polityczna poprawność jako świecka heterodoksja
Paradoksalnie, Mann krytykuje „modę na akceptowalność żartów”, nie dostrzegając, że zarówno liberalna „poprawność polityczna”, jak i anarchizująca „wolna komedia” są dwiema stronami tej samej modernistycznej monety. Obie doktryny odrzucają obiektywne prawo moralne, zastępując je bądź dyktatem mniejszości (LGBT+, gender), bądź kultem jednostkowej ekspresji. Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił podobne błędy: „Człowiek może w zachowaniu jakiejkolwiek religii znaleźć drogę wiecznego zbawienia” (pkt 16) oraz „Wiara Chrystusowa jest przeciwna pożytkowi społeczeństw ludzkich” (pkt 40). Odrzucenie katolickiej zasady bonum commune (łac. dobro wspólne) prowadzi do wojny wszystkich przeciw wszystkim – także w sferze humoru.
Milczenie o grzechu: najcięższe oskarżenie
Szokujące jest całkowite pominięcie w dyskusji kwestii grzechu językiem (bluźnierstwa, obsceniczności, oszczerstw) oraz obowiązku pokuty. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 (kan. 1369) jednoznacznie nakładał kary za publiczne bluźnierstwa, a Katechizm Rzymski (II, VIII) wyliczał: „przekleństwa, krzywoprzysięstwo, oszczerstwa, obmowy, pochlebstwa, kłamstwa, przekręty, szyderstwa, wyzwiska” jako występki przeciwko drugiemu przykazaniu. Artykuł przemilcza również fakt, że śmiech może być narzędziem szatańskiej degradacji człowieka – przypomina o tym choćby Dante, umieszczając kpiarzy w szóstym kręgu piekła (Boska Komedia, Piekło, Pieśń XXVIII).
Katastrofa kulturowa jako owoc apostazji
Opisywana degradacja humoru nie jest przypadkiem, ale logiczną konsekwencją odrzucenia społecznego panowania Chrystusa Króla. Gdy Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) pisał: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”, przewidział właśnie taki stan duchowy. Kabaretowy relatywizm to kulturowy odpowiednik teologicznego modernizmu potępionego w dekrecie Lamentabili (1907), gdzie Święte Oficjum ostrzegało przed redukcją religii do „ruchu duchowego” (pkt 21, 26).
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej, żadna „dyskusja o humorze” nie może mieć miejsca bez uznania prymatu lex naturalis (łac. prawo naturalne) i nadprzyrodzonego celu człowieka. Dopóki kultura śmiechu służy samouwielbieniu człowieka – będzie jedynie kolejnym gwoździem do trumny cywilizacji.
Za artykułem:
Co bawi Wojciecha Manna? | Lato z Mannem, odc. 5 (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 08.09.2025