Portal National Catholic Register relacjonuje wizytę króla Karola III w Oratorium św. Filipa Neri w Birmingham, gdzie w 1848 r. osiadł John Henry Newman. Monarcha, jako głowa anglikańskiego schizmatyckiego wyznania, zwiedził miejsca związane z Newmanem, w tym jego prywatną kaplicę, bibliotekę oraz relikwie. Artykuł eksponuje rzekome „duchowe dziedzictwo” Newmana, zapowiadając nadanie mu przez antypapieża Leona XIV tytułu doktora Kościoła. Już sam fakt, iż heretycki władca odwiedza katolickie sanktuarium, stanowi jawną profanację i dowód postępującej apostazji struktur posoborowych.
Kult modernistycznego prekursora jako narzędzie rewolucji
Przedstawienie Newmana jako „świętego” i „doktora Kościoła” to świadome fałszowanie historii Kościoła. Newman, konwertyta z anglikanizmu, pozostawał do końca życia więźniem protestanckich uprzedzeń, czego dowodzi jego gnostycka teoria rozwoju doktryny, potępiona już przez św. Piusa X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907). Jak trafnie zauważył papież Pius XI, „błądzący, którzy odpadli od wiary katolickiej, nie mogą powrócić do jej jedności inaczej, jak tylko wyrzekając się swych błędów” (Mortalium animos). Tymczasem Newman nigdy nie wyrzekł się swego anglikańskiego dziedzictwa, co czyni z niego idealnego patrona posoborowego ekumenizmu.
„His faith was truly catholic in that it embraced all aspects of life” – pisze król Karol o Newmanie, co stanowi jawną herezję, gdyż katolickość nie polega na „obejmowaniu aspektów życia”, lecz na niepodzielnej wierności depozytowi wiary.
Monarcha-herezjarcha jako „gość honorowy”
Fakt, iż „papież” Leon XIV planuje ogłosić Newmana doktorem Kościoła w roku 2025, stanowi akt agresji wobec katolickiej doktryny. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX (1864), „królowie i książęta nie tylko są zwolnieni z jurysdykcji Kościoła, ale są ponad Kościołem w rozstrzyganiu kwestii jurysdykcji” (punkt 54). Tymczasem wizyta przywódcy anglikańskiej sekty w miejscu katolickiego kultu, z udziałem „abp” Bernarda Longleya i „o.” Ignatiusa Harrisona, stanowi jawną legitymizację schizmy.
„The king looked at that with great interest and asked a number of questions” – relacjonuje „o.” Harrison, nie dostrzegając bluźnierczego charakteru sytuacji, gdy heretyk dotyka relikwii i wnętrza katolickiego sanktuarium.
Msza trydencka jako przebieraniec apostazji
Szczególnie obłudnie brzmią wzmianki o „tradycyjnej łacinie Mszy” odprawianej w Oratorium. Jak przypomina dekret Lamentabili sane exitu (1907), „ewolucja liturgii prowadzi do zatracenia istoty Ofiary”. Kapłani wyświęceni w posoborowych strukturach, pozbawieni ważnych święceń, sprawują jedynie puste ceremonie. Co więcej, promowanie Mszy łacińskiej przez modernistów służy wyłącznie jako fasada dla wprowadzania rewolucyjnych zmian, zgodnie z zasadą lex orandi, lex credendi.
„Over a thousand people come to Mass here at the weekend” – chwali się „o.” Harrison, nie wspominając, że uczestnictwo w tych pseudo-liturgiach naraża wiernych na świętokradztwo i utratę łaski uświęcającej.
Ekumeniczna pułapka w służbie globalizmu
Podkreślanie rzekomego „ekumenicznego wymiaru” Newmana i planów króla Karola dotyczących spotkania z „papieżem” Leonem XIV odsłania prawdziwy cel tej inscenizacji. Jak nauczał papież Pius XI w Quas primas (1925), „Chrystus musi panować nad umysłami, wolną wolą i sercami ludzi, a państwa winny uznać Jego królewską władzę”. Tymczasem omawiana wizyta stanowi część szerszego planu budowy synkretycznej religii światowej, gdzie katolicyzm zostaje zredukowany do jednej z wielu „tradycji duchowych”.
Brakuje najmniejszej wzmianki o konieczności nawrócenia króla Karola i jego poddanych na jedyną prawdziwą wiarę. Nie wspomina się o grzechu herezji ani obowiązku publicznego wyznawania katolicyzmu przez władców. To milczenie jest wymowne – struktury posoborowe porzuciły misję zbawienia dusz na rzecz dialogu z antychrystem.
Za artykułem:
King Charles III becomes first monarch to visit Newman’s Birmingham Oratory (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 08.09.2025