Portal Gość.pl relacjonuje decyzję premiera Donalda Tuska o zamknięciu granic z Białorusią od północy z czwartku na piątek, motywując ją „agresywnymi ćwiczeniami” rosyjsko-białoruskimi „Zapad-2025” oraz „narastającymi prowokacjami”, w tym aresztowaniem polskiego „jezuity”. Decyzja zapadła bez jakiegokolwiek odniesienia do prawa moralnego czy sytuacji prześladowanego Kościoła katolickiego na Białorusi.
Bezbożny realizm polityczny jako fundament decyzji
„W związku z tym, ze względu na bezpieczeństwo państwa, zamkniemy granice z Białorusią, w tym przejścia kolejowe” – oświadczył premier,
definiując „bezpieczeństwo” wyłącznie w kategoriach militarnego pragmatyzmu. Całkowite pominięcie nadprzyrodzonej perspektywy – wezwania do modlitwy, pokuty czy zawierzenia Opatrzności Bożej – odsłania duchową pustkę współczesnego państwa, które wyrzuciło Chrystusa Króla z życia publicznego. „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” (Pius XI, Quas primas) pozostaje pustym frazesem dla władz hołdujących laickiemu dogmatowi „autonomii sfery politycznej”.
Tymczasem aresztowanie duchownego – przedstawione jako jeden z wielu „incydentów” – wymagało natychmiastowej reakcji hierarchii kościelnej. Milczenie episkopatu wobec prześladowania kapłana jest wymownym świadectwem kryzysu autorytetu w strukturach posoborowych. Gdyby władze Rzeczypospolitej kierowały się katolicką nauką społeczną, pierwszym środkiem zaradczym byłoby wezwanie narodu do publicznych modlitw przebłagalnych i ekspiacyjnych.
„Ćwiczenia Zapad” jako kontynuacja antychrześcijańskiej agresji
Przytoczone informacje o symulacji użycia broni jądrowej oraz rakiet balistycznych Oresznik odsłaniają demoniczny charakter reżimów wspierających prześladowania katolików w Rosji i na Białorusi. Manewry „Zapad” – jak przyznano – były wcześniej wykorzystywane jako przyczółek do inwazji na Ukrainę, gdzie „ohyda spustoszenia” dotknęła liczne świątynie i wspólnoty wiernych.
„Żeby obejść zapisy Dokumentu Wiedeńskiego […] deklarowano, że w manewrach bierze udział 13 tys. żołnierzy”
– czytamy w artykule, co demaskuje typową dla reżimów totalitarnych kulturę kłamstwa i pozorów. Kościół przedsoborowy jednoznacznie potępiał takie praktyki, przypominając słowa Chrystusa: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37).
Milczenie o prześladowaniach Kościoła
Największym skandalem relacji jest marginalizacja wątku religijnego. Aresztowanie duchownego potraktowano jako „jedną z prowokacji”, podczas gdy w katolickim porządku powinno to być centralnym punktem analizy. Reżim Łukaszenki od lat systematycznie niszczy struktury Kościoła katolickiego:
- Wywłaszcza majątki kościelne pod byle pretekstem
- Deportuje zagranicznych kapłanów i zakonników
- Uniemożliwia rejestrację wspólnot religijnych
- Inwigiluje wiernych uczestniczących w Mszy św.
Żadna z tych zbrodni nie doczekała się stosownego potępienia w omawianym tekście. To milczenie jest współudziałem w prześladowaniu Ciała Chrystusowego.
Fałszywa koncepcja bezpieczeństwa
Cała argumentacja rządu opiera się na scjentystycznej iluzji, że bezpieczeństwo można zapewnić poprzez środki techniczno-militarne. Tymczasem Pius XI w Quas primas nauczał: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Bez powrotu narodów pod berło Chrystusa Króla wszelkie „zabezpieczenia granic” pozostają budowaniem na piasku.
Brakuje także wezwania do publicznego poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa – aktu dokonanego przez Episkopat w 1920 roku, który poprzedził Cud nad Wisłą. Współczesne elity polityczne i kościelne odrzuciły tę broń duchową, wybierając zsekularyzowany dialog zamiast modlitwy.
Duchowa dezercja współczesnych władz
Decyzja o zamknięciu granic – choć uzasadniona w wymiarze doczesnym – odsłania głębszą prawdę o duchowej bankructwie współczesnej polityki. Władze RP nie tylko nie odwołują się do Boga w momentach kryzysu, ale wręcz systematycznie usuwają religię z życia publicznego:
- Promocja tzw. praw LGBT sprzecznych z naturą
- Finansowanie antykatolickich organizacji pozarządowych
- Naruszenie praw rodziców do wychowania dzieci w wierze
- Systematyczna eliminacja symboli religijnych z instytucji państwowych
Taka postawa jest zdradą dziedzictwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która w Konstytucji 3 Maja zawierzyła się opiece Bożej Opatrzności.
Artykuł w „Gościu” utrwala ten laicki paradygmat, relacjonując decyzje władz bez najmniejszej próby katolickiej oceny moralnej. Brak choćby wzmianki o obowiązku modlitwy za prześladowanych współbraci w wierze czy wezwania do nawrócenia agresorów świadczy o zinternalizowanej apostazji środowisk podszywających się pod katolicyzm.
Za artykułem:
W nocy z czwartku na piątek zamkniemy granice z Białorusią (gosc.pl)
Data artykułu: 09.09.2025